Re: Tykanie w pracy
Oczywiście, że napływowa:)
Korporacje to specyficzne środowisko,tu najważniejsza jest sprawna komunikacja i przepływ informacji.Nadmierna formalizacja temu nie sprzyja. Tytułowanie pan i pani jest z pewnością wyrazem kultury i szacunku do osób obcych czy starszych, jednak w dobie międzynarodowych kontaktów prywatnych i zawodowych coraz trudniej utrzymać te historyczne naleciałości.
W korporacjach przyjął się model amerykański, bo jest czytelny i znany na całym świecie.W takim miejscu pracują ze sobą osoby z rożnych kręgów kulturowych, mentalnych, więc żeby to jakoś pogodzić przyjęto za punkt wyjścia zasady globalizacji.
Jakby się przyjrzeć bardziej szczegółowo kwestii formalności w języku polskim to chyba każdy widzi że dotyka to pewnych aspektów psychologicznych.Uczymy się sposobu zwracania do innych ludzi od dziecka.Nie lubimy się spoufalać z obcymi .Mamy głęboko zakorzenioną potrzebę segregacji innych na obcych, znajomych , czy przyjaciół, to odróżnia nas od kultury anglosaskiej, która znacznie skraca dystans..Angielski nie pokazuje stopnia zażyłości tak precyzyjnie jak polski.
Mówiąc komuś na ty w Polsce możemy przekazać informację, że jesteśmy w bliższych stosunkach z daną osobą i nie trzymamy jej na dystans.Na zachodzie taka bezpośrednia forma komunikacji nie ma takiego znaczenia,nie odbierają tego jako wyraz poufałości.
Czasem myślę ,że my Polacy lubimy bariery,że my jako naród pragniemy być śmiertelnie poważni i język ma temu służyć.
Mi osobiście nie przeszkadza forma "ty",bardziej drażni jak ktoś nie może się zdecydować, czy przełamać pomimo jasnego komunikatu z mojej strony że nie przywiązuję szczególnej wagi do "paniowania" i zwraca się do mnie - Pani Kordulo:)
...albo pani, albo Kordula.
0
1