Re: Walizka jeździk - trunki czy skoot?
Ja nie raz latalam z wiekszymi i nikt sie nigdy nie czepil.
Mam trunky, sporo z nami przeszla jesli chodzi o latanie, m.in podroz Gdansk - Sztokholm - Pekin - Bangkok - Krabi - Bangkok - Pekin - Wieden - Barcelona - Gdansk. Nasza walizka wittchen niestety nie przetrwala takiej wyprawy a trunky wrocila nienaruszona :) Jedyne co stracilismy w ciagu 2 lat to jedną naklejke imitującą oko. Na wszystkich lotniskach walizka robi furore, od razu zlatuja sie dzieci i zabawa sie kreci. Na lotniskach przydala sie opcja jeździka, czasem trzeba naprawdę daleko iść po hali, w razie jak synek się zmęczyl to go ciągnęliśmy. Zdecydowanie polecam :)
0
0