Anime to tylko tanie i wydajne narzędzie do przedstawienia treści.
Najdroższy film, Avatar, kosztował 425 mln dolarów i czekano dwie dekady, by efekty specjalne osiągnęły odpowiedni poziom do jego realizacji.
Najdroższy Polski film (Quo Vadis z 2001) kosztował 22 mln dolarów i to lata temu.
Najdroższe anime zaś tylko 20 mln.
http://www.filmweb.pl/news/%22Steamboy%22+Katsuhiro+Otomo+-+najdro%C5%BCsze+anime+w+historii-9250
To wg listy najdroższych filmów:
http://www.the-numbers.com/movie/budgets/all
Byłby na 2165 miejscu:)
A wg innych źródeł, koszt tego anime to marne 17 mln - czyli z Avatara byłoby 25 takich:)
Przeciętny film anime, kosztuje zaś 0,85 mln do 2,56 mln dolarów.
Z serialami jest podobnie, np Gra o Tron kosztuje 6 mln za odcinek, Rzym 10 mln za odcinek, Kompania braci 110 za 10 odcinków.
Dla porównania, 13 odcinków Blondynki kosztowało 6,5 mln zł, czyli ze 2 mln dolarów (150 tyś dolarów za odcinek).
Odcinek anime (serialu), od 85 tyś do 111 tyś dolarów!
Większość kasy przy produkcji biorą aktorzy i efekty specjalne.
Kreskę można dobrać różną, są mniej i bardziej realistyczne.
Sprawa ujęć, podkładania głosu i muzyki to także kwestia techniczna, można to dobrać wedle gustu widzów w danej kulturze.
Stawiając na anime Polska kinematografia mogłaby robić filmy o jakich (przez ograniczenia budżetowe) może tylko pomarzyć.