Coś Wam jeszcze opowiem.
Nie po to, żeby się chwalić, ale żeby Wam uświadomić pewne rzeczy.
Miałem kiedyś krótki romans z wywiadem gospodarczym.
Znakomitej większości rzeczy, jakie się wówczas dowiedziałem, nie powiem nigdy nikomu. Choćby z tego powodu, że jeszcze trochę chcę pożyć ;)
Ale mogę ujawnić parę rzeczy, które bez problemu wyszuka się w Necie.
A z czego znakomita większość społeczeństwa nie zdaje sobie sprawy, uważając, że takie rzeczy to tylko w filmach typu "Bond".
Jednak ten świat istnieje naprawdę.
Nie korzystam z niszczarki. To bzdura.
Już te kilkanaście lat temu istniały programy komputerowe, które makaron z niszczarki składały "do kupy".
Ważne papiery idą do pieca.
Popiół rozdrabniam. Już wówczas były narzędzia pozwalające odzyskać informacje z kartki jedynie spalonej.
Już wówczas można było przeczytać cudzą korespondencję, bez otwierania koperty.
Już wówczas można było wejść do czyjegoś mieszkania/biura i ściągnąć dane z kompa. A "zainteresowany" nawet nie wiedział, że miał włamanie.
Podejrzewam, że poznałem tylko czubek góry lodowej. No i technika przez te kilkanaście lat nieco poszła nieco do przodu.
Moje zapiekanie nośników danych w mikroweli może już nie wystarczać :/
Nie jestem paranoikiem. Nie wracam codziennie do domu inną trasą jak
Mel Gibson w Teorii Spisku. Nie mam też lodówki na kłódkę, chociaż znam osoby, które mają :D
Jak pisał ULL: lepiej z kimś rozmawiać niż "grzebać".
ALe - jak pisałem - świat jest pełen świrów i czasami komuś "się chce"
Nie znalazłem innego miejsca, żeby napisać powyższe.
Inka² wybacz :)