Żadnych ram,schematów,wstęp wolny dla każdego,tematy wszystkim i o niczym :)...co cieszy,co boli,co zachwyciło,co wkurzyło...muzyka i dowcip bardzo mile widziane...szczypta humoru i uncja dystansu...:)
Inka
Mam dziś głupie poczucie humoru..i to od samego rana :) Związane z szykującym się 4dniowym wolnym (i to bez urlopu).
Jakim ja dzisiaj tekstem rzuciłam na Statoilu :)
Az nie wypada cytowac (chociaż warto pamiętać ) :)))))
Koliberku, no no. Tak jeszcze do mnie nie mówiono ;)
Sadylu, a na kotki masz też ubezpieczenie? ;)
Rano, kiedy szłam do pracy, wiało strasznie i tak sobie pomyślałam, że czasami dobrze jest ważyć więcej, wtedy tak by mną nie rzucało ;) A kiedy wracałam z paroma kilogramami więcej to jak na złość już nie wiało ;)
Sadyl....czy ja się nabijam!...przeca ostrzegam Anię ;)
Lucy...no dzięki...a tak się martwiłam ;-)
Edit...Ania...przed samą sobą to zapomniałam Cię ostrzec;)
...replay niezamierzony ;)
A tak btw:
Jakbym kiedyś robił Ance jakieś ubezpieczenie, to z pewnością zrobię je w all-risku. Żeby uwzględniało zdarzenia typu uderzenie meteorytu, pożarcie przez kosmitę czy zagniecenie przez spadającą krowę :D
ja "na ten przykład" miałam też wypadek na rowerze.
Raz wybralam sie bedac gdzies tam w Skandynawii z mojej wsi na wrzosowiskach do pobliskiego miasteczka.
Deszcz lal niemilosiernie.
ale mialam super kurtke z rewelacyjnym wielkim kapturem z daszkiem.
Jechalam sobie radosnie przed siebie ulica, nie zwracajac uwagi na to, ze kaptur ogranicza moja widocznosc do 20 cm asfaltu przed przednim kolem.
Jechalam , krecac pedalami, az uderzylam w stojacy samochod.
Polecialam do przodu, walnelam w kierownice cialem a glowa w bagaznik stojacego auta.
Niezapomniane przezycie. Bolesne
Teraz jak jezdze to w czapce.
Nigdy w kapturze.
> śmierć pod kołami szalonych rowerzystów to bardzo częsta sytuacja
Ty się Inka² nie nabijaj!
Zapewne gdzieś w odmętach kartonów mam zdjęcie notki prasowej sprzed lat, o wypadku gdzieś tam.
W skrócie: "doszło do zderzenia rowerzystów. Obaj ponieśli śmierć na miejscu".
Notka nie była z 01/04 :)
ma troche do pisanie o rowerzystach, szalonych krowach, innych nieszczesciach, obiadach bozonarodzeniowych i ograniczaniu mojej wolnosci, ale jeszcze zastanawiam sie czy na pewno chce to opowiadac, bo troche boje sie co bedzie dalej
O tak...śmierć pod kołami szalonych rowerzystów to bardzo częsta sytuacja...Anno,wystrzegaj się szalonych rowerzystów!!!
Btw..a te krowy co fruwały dzisiaj za oknem to wylądowały szczęśliwie?...tak pytam tylko :-D