Wierzył Kruk w gusła....26 .03.2022
Gdy o przepowiedniach, objawieniach, i innych tego typu bredniach opowiadają "pasterze" w sukienkach, to się nie dziwię. Gdy o spiskowaniu i trzymaniu na smyczy całego świata przez pejsiastych nosicieli chałatów wypowiadają się posiadacze genu Eichmana, nie dziwię się. Gdy o spiskowych teoriach dziejów, masonach i cyklistach, będących strażnikami realizacji katastroficznych scenariuszy napisanych u zarania dziejów, wypowiadają się wielbiciele tarota, wróżki Matyldy lub innej pindy z kotem i szklaną kulą, to także się nie dziwię.
Dziwię się jednak takiemu tr, który z pozoru wydaje się być okrzesanym gościem, znającym różnicę pomiędzy pingwinem a zakonnicą, a który to zdaje się być orędownikiem wszystkich tych powyżej wymienionych przypadków nonsensownych "prawd".
Przynajmniej łowca nie sięga w swoich przemyśleniach do tego typu żródej wiedzy. To jest budujące.
Dziwię się jednak takiemu tr, który z pozoru wydaje się być okrzesanym gościem, znającym różnicę pomiędzy pingwinem a zakonnicą, a który to zdaje się być orędownikiem wszystkich tych powyżej wymienionych przypadków nonsensownych "prawd".
Przynajmniej łowca nie sięga w swoich przemyśleniach do tego typu żródej wiedzy. To jest budujące.