Wiewiórka Gdańsk - wyimaginowana próchnica!
Wszystkim rodzicom odradzam wizytę w tym gabinecie. Byłam z dzieckiem na 2 wizytach.
Pierwsza - adaptacyjna, wszystko ok, synek zadowolony, miał wtedy 2,5 roku. Z tym, że chętnie otwiera buźkę, chętnie myje zęby, jest bardzo kontaktowy, ciekawski i naprawdę nie trzeba było się starać by wizyta przebiegła ok. Byłam zadowolona, aż przyszedł czas drugiej wizyty...
Druga wizyta po trochę ponad 6 miesiącach - (inna pani stomatolog, koszt 59zł, cel wizyty - przegląd) sama wizyta ok jeśli chodzi o reakcje synka. Lekarz stwierdził, że synek ma próchnicę w jednym z ząbków, zaczęłam dopytywać w którym ząbku, odpowiedzi lekarza były zbywające i mało konkretne, na tak proste pytanie! Od tej chwili zachowanie lekarza było co najmniej dziwne. Pani doktor nie była w stanie spojrzeć mi w oczy rozmawiając o rzekomej próchnicy dziecka a tym bardziej o propozycjach i kosztach jej leczenia (leczenie bez znieczulenia, bo próchnica ponoć niewielka ale koniecznie trzeba wyleczyć ząbka w przeciągu miesiąca bo jak dłużej poczekamy to już zastrzyk będzie konieczny, koszt 108zł). Zachowanie stomatologa wzbudziło mój niepokój i brak zaufania.
W domu obejrzałam zęby synka i żadnej próchnicy się nie dopatrzyłam (ani tam gdzie miała być ani w innych ząbkach). Umówiłam synka do mojego dentysty "dla dorosłych", a właściwie dwóch gdyż gabinet prowadzi małżeństwo. Pojechaliśmy do Gdyni choć mieszkamy w Gdańsku. I o dziwo dwóch innych lekarzy z wieloletnią praktyką ABSOLUTNIE ŻADNEJ DZIURY się nie dopatrzyło! Diagnoza - piękne, zdrowe, zadbane zęby dziecka! Lekarze powiedzieli, że chętnie spotkaliby się ze stomatologiem, który próchnicę stwierdził by im ją pokazał... Przegląd był i jest w tym gabinecie BEZPŁATNY. Synek pojeździł na fotelu w górę i w dół, pobawił się narzędziami Pani doktor, zobaczył siebie z mamą na monitorze oraz swoje ząbki, dostał piękne naklejki i powiedział, że chce jeździć do dentysty dla dorosłych. Zapytałam jeszcze o koszt leczenia mlecznego ząbka, jeśli kiedyś rzeczywiście pojawi się próchnica, odpowiedź 50zł.
Pomijając aspekty finansowe. Uważam, że to absolutny SKANDAL! Jak można zalecić borowanie u 3 latka, który ma zdrowe ząbki???!!! Jeśli to chęć zarobku, to uważam, że to obrzydliwy sposób na zarabianie pieniędzy. Już dawno nic mnie tak nie oburzyło! Dlatego właśnie odradzam wszystkim wizytę w tym gabinecie!
Pierwsza - adaptacyjna, wszystko ok, synek zadowolony, miał wtedy 2,5 roku. Z tym, że chętnie otwiera buźkę, chętnie myje zęby, jest bardzo kontaktowy, ciekawski i naprawdę nie trzeba było się starać by wizyta przebiegła ok. Byłam zadowolona, aż przyszedł czas drugiej wizyty...
Druga wizyta po trochę ponad 6 miesiącach - (inna pani stomatolog, koszt 59zł, cel wizyty - przegląd) sama wizyta ok jeśli chodzi o reakcje synka. Lekarz stwierdził, że synek ma próchnicę w jednym z ząbków, zaczęłam dopytywać w którym ząbku, odpowiedzi lekarza były zbywające i mało konkretne, na tak proste pytanie! Od tej chwili zachowanie lekarza było co najmniej dziwne. Pani doktor nie była w stanie spojrzeć mi w oczy rozmawiając o rzekomej próchnicy dziecka a tym bardziej o propozycjach i kosztach jej leczenia (leczenie bez znieczulenia, bo próchnica ponoć niewielka ale koniecznie trzeba wyleczyć ząbka w przeciągu miesiąca bo jak dłużej poczekamy to już zastrzyk będzie konieczny, koszt 108zł). Zachowanie stomatologa wzbudziło mój niepokój i brak zaufania.
W domu obejrzałam zęby synka i żadnej próchnicy się nie dopatrzyłam (ani tam gdzie miała być ani w innych ząbkach). Umówiłam synka do mojego dentysty "dla dorosłych", a właściwie dwóch gdyż gabinet prowadzi małżeństwo. Pojechaliśmy do Gdyni choć mieszkamy w Gdańsku. I o dziwo dwóch innych lekarzy z wieloletnią praktyką ABSOLUTNIE ŻADNEJ DZIURY się nie dopatrzyło! Diagnoza - piękne, zdrowe, zadbane zęby dziecka! Lekarze powiedzieli, że chętnie spotkaliby się ze stomatologiem, który próchnicę stwierdził by im ją pokazał... Przegląd był i jest w tym gabinecie BEZPŁATNY. Synek pojeździł na fotelu w górę i w dół, pobawił się narzędziami Pani doktor, zobaczył siebie z mamą na monitorze oraz swoje ząbki, dostał piękne naklejki i powiedział, że chce jeździć do dentysty dla dorosłych. Zapytałam jeszcze o koszt leczenia mlecznego ząbka, jeśli kiedyś rzeczywiście pojawi się próchnica, odpowiedź 50zł.
Pomijając aspekty finansowe. Uważam, że to absolutny SKANDAL! Jak można zalecić borowanie u 3 latka, który ma zdrowe ząbki???!!! Jeśli to chęć zarobku, to uważam, że to obrzydliwy sposób na zarabianie pieniędzy. Już dawno nic mnie tak nie oburzyło! Dlatego właśnie odradzam wszystkim wizytę w tym gabinecie!