Dzisiejszego wieczoru wyszliśmy z naszą suczką yorczką na spacer w okolicy liceum ogólnokształcącego II przy ulicy Pestalozziego..nasz piesek był na smyczy kiedy nagle z około 15 metrów zbliżył się średniej wielkości pies ( było już ciemnawo) bokser albo innej rasy -pstrakaty i rzucił się na naszego psa..nie wiem jak udało się naszemu psu przeżyć..unosiłam krzycząc mojego psa przez kilkanaście sekund, pies nie darował, z wszystkich stron atakował i próbował złapać za szyje psa , którego miałam na wysokosci głowy..był bez smyczy i oczywiscie bez kagańca...wreście własciciel z trudem ale złapał go , wyśmiał mnie ,że nic się nie stało ! uważajcie na swoje psy !
To co przeżylismy to jest horor !
Uwazajcie na swoje psy ! Niestety nie udało się zatrzymać własciciela z kobietą, uciekli w kierunku Zaspy..
W każdej chwili wasz pies moze również paść ofiarą tego psa mordercy.

To musiało być straszne przeżycie, bardzo ci współczuję:( ale moim zdaniem nie powinnaś tego tak zostawić, ja bym zgłosiła sprawę na policję i straż miejską, bo jeżeli taki pies atakuje to znaczy że twój nie był pierwszy. Jeżeli ludzie wychodzili z nim bez smyczy to pewnie niedaleko mieszkają, koło szkoły pewnie jest monitoring. Jeżeli nic z tym nie zrobicie to zawsze będziecie wychodzić ze strachem...:(

dzwoniłam na policję ..długo czekałam ale nie mogli przyjechac ..kiedy już właściciele uciekli to poszliśmy z mężem do dmu, jeszcze raz zadzwoniłam ..kazał mi zgłosić na komisariacie..tych ludzi z psem nigdy wcześniej nie widziałam a mieszam tu całe życie...

psem był prawdopodobnie amstaf..dopiero teraz na spokojnie mogę to powiedzieć...sprawę zgłoszę na komisariat w poniedziałek ...ten pies był tak rozwścieczony ..fajny mamy kraj ..takie psy w rękach pijanych właścicieli !

zapomniałam dodać, ż właściciel smierdział alkoholem