Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Mam pytanie, głównie do mieszkańców Gdyni: jakie jest Wasze zdanie nt. poprowadzenia własnej małej gastronomii? Czy rynek w ogóle tego potrzebuje, czy będzie to pomysł na wstępie spalony???
Trochę muszę się rozpisać - ale trudno. Otóż lubię gotować. Rzeczy proste, ale smaczne. I - jak to się mówi - od podstaw. Zamiast gotowej zalewy - barszcz kiszony z buraczków (pomijając "walory smakowe" wychodzi taniej niż syf z hurtowni), zamiast "przyprawy do..." - mieszanka ziół, tych samych, co na etykiecie z gotowca, za to bez E. Jak żurek - to tylko własny. Zanim ktoś mi przygada, czy ziemniaki też sadzę w przydomowym ogródku albo czy hoduję brojlery na pierś z kurczaka, to odpowiem, że nie. Oczywiście, pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Ale wiele da się też stworzyć samemu. 3 lata temu moi ówcześni znajomi zwerbowali mnie do pracy na kuchni w barze sezonowym na Półwyspie Helskim (grill, sałatki, zapiekanki, makarony), gdzie ja, świeżak w gastronomii, w ekspresowym tempie odbyłam "szkołę życia", bo oprócz roboty przy garach, miałam też na głowie zatowarowanie i ogarnięcie dwójki naszych pracowników (w tym syna właścicieli, który z powodu "POWODU" nie palił się do roboty, bo "miał ludzi od tego"). Ładne było lato, to i ruch jak w Rzymie. Właściciele wymagali, żeby wszystko było zawsze świeże, robione na miejscu, żaden syf z gotowca, więc mięsa we własnej zalewie, sosy do makaronów od podstaw, zupa - po domowemu, zapiekanki na bagietce z piekarni z serem i wędlinami ciętymi na krajalnicy. Mrożony był tylko szpinak Bonduelle i frytki McCaina. Obóz pracy, dobry utarg, zarobki marne + de facto prowadzenie całego biznesu, bo właściciele zabrali kuper i przyjeżdżali co 2 tygodnie tylko po cash. Ale wtedy odkryłam moją pasję, że lubię ten młyn na kuchni i lubię gotować dla ludzi. Zwłaszcza, że nieoczekiwanie okazało się, że Klientom smakuje. Ludzie do nas wracali. Przyjemnie było słyszeć, kiedy ktoś w drugim roku mówił "Całą drogę z Katowic myślałem tylko o waszej karkówce", albo "Lubimy tutaj przychodzić z dzieciakami, bo ja dzieciom nie daję jeść byle czego". Ktoś przyszedł się przywitać. Ktoś żegnał słowami "Do przyszłego roku". Tego lata zmieniłam pracodawcę na Kaszuba. Nie tylko z finansowym zyskiem, ale i z satysfakcją. Obiady tzw. domowe, ryby, garmażerka robiona na miejscu, wszystko ze świeżaka. Szef mówił: jutro ugotuj to i to, bo poza stałym menu mieliśmy - jak wszędzie - danie/dania dnia. Ludzi przychodziła masa. Ale ja miałam do otwarcia 4 godziny na gotowanie, więc mogłam się "bawić", dosmaczać, dopieścić każde danie. Potem był zapiernicz i tak dzień po dniu. Najchętniej bym stamtąd nie wyjeżdżała. Ale przeszło lato, sezon i Półwysep poszedł spać. Sprowadziłam się do Gdyni, bo kocham polskie morze (w wersji Zatoki też) i zawsze chciałam zamieszkać w najmłodszym polskim mieście, którego mieszkańców podziwiam za pracowitość, rozmach i umiejętność stworzenia CZEGOŚ z NICZEGO. Znalazłam sobie pracę na kuchni. A tu - zonk! Może tylko moje zdziwko, może tutaj tak jest wszędzie. Lokal znany. Oblegany. I co? Miazga. Syf-malaria. Zła organizacja pracy: "jadłopodawaczki" - święte krowy, mylące się w zamówieniach i wiecznie naburmuszone, bo ktoś minutę temu zamówił rybę, usiadł przy stoliku i już woła jeść, zakres obowiązków na kuchni masz taki, że trudno nawet zgadnąć, co do nich NIE należy, a kucharz ma godzinę czasu na przygotowania, bo potem wydawka, więc robi "zupy w 15 minut". Przepis narzucony z góry - chochla mąki do wszystkiego. Co się da - smaży się we fryturze, a czego się nie da wrzucić do frytury - idzie do mikrofalówki. Ważne by było szybko. Taka totalna stołówa z jak największym elementem przerobowym, żeby właściciel latem mógł lecieć na Kajmany. Ale ludzie TO jedzą. A odkąd się zaczął rok akademicki - jedzą na potęgę, bo student sam nie upichci, a za daleko ma w Polskę do mamusi. Więc ja pytam: czy Wy, ludzie, to jecie, bo jest Wam obojętne, co jecie albo smaku nie macie, czy jecie dlatego, że nie ma gdzie zjeść, chyba, że u Turka, Chińczyka albo w Pizza Hut, o barach mlecznych (zestaw za 8 zł - co w tej cenie można DOBREGO zjeść?) nie wspominając??? Bo mnie (utopia?) marzy się własna knajpa z normalnymi daniami, gdzie by się jadło tak, jak się w domu je albo jakby się chciało zjeść - zupę na mięsie (to są tylko kości od schabu i karku lub korpusy z kurczaka i nie kosztują w hurcie miliony), makarony z fajnym sosem, również wegetariańskie, ze świeżych warzyw zamiast gotowca, gołąbki, pierogi, kopytka, raz bigos, raz leczo, raz strogonow, fajnie pomyślane tosty na śniadanie, jakieś zmyślne kanapki, na których nie musi leżeć "kilo" czegoś (żeby kosztowały 11 zeta), smaczne zapiekanki. Taki mały lokal, gdzie zawsze byłoby coś innego, bez cudów, bez bufonady, dla normalnych, zwykłych ludzi, którzy nie przychodzą na spóźniony obiad o 21.40 z pytaniem, jaka jest zupa dnia? Tym zostawmy lokale z kotletami z frytury.
Ale czy coś takiego w ogóle się kalkuluje? Czy znajdzie się klient? Czy jest taka potrzeba rynku po sezonie, na cały rok? Bo ja jestem taka, że nie będę jadła i nie będę spała, ale jeśli coś miało być zrobione - to jest. Tylko nie sztuka zrobić entree, a jutro uciekać kuchennymi drzwiami z kredytem do spłaty. Dlatego napiszcie, proszę, co o tym myślicie! Wiem, że znajdą się tacy, co na wstępie obrzucą mnie goownem, ale mam nadzieję przeczytać też opinie rozsądnych ludzi.

PS. Wiem też, że ewentualne otwarcie czegoś takiego i - przynajmniej początkowe, prowadzenie - będzie swoistą Drogą Przez Mękę, ale jednak wolę takie rozwiązanie, niż tyrać u kogoś 200 h/mies. za ósemkę, bez umowy, podając wyżerkę gorszą, niż dla psa i ze świadomością, że od piątku do soboty zarobiłam już całą swoją miesięczną pensję z wszystkimi niepłaconymi podatkami, ubezpieczeniem i socjalnym pakietem (hahaha!), a mój szef dokładnie tyle wydał w Klifie na zakupy ;)
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Fajnie się czyta Twoje przemyślenia, podziwiam zapał to pracy, który zrodził się z pasji, więc tym bardziej szacun :) Będę trzymać za Ciebie kciuki!

Mieszkam w Gdyni i obserwuję co się dzieje jeśli chodzi o restauracje, więc pozwolę sobie na komentarz, a być może uda mi się Tobie w jakiś sposób pomóc. Otóż restauracyjek różnego typu tematycznych jest coraz więcej, więc konkurencja jest na pewno duża. Ostatnio wyrastają jak grzyby po deszczu wszelkie pierogarnie i naleśnikarnie. Jeśli jest na nie zapotrzebowanie to ok. Czym większy wyrób tym lepiej - co wpływa też na konkurencyjność cen. Zapewne lokale w Gdyni są drogie, ale bez inwestycji się nie obędzie. Brakuje jednak miejsca z dobrymi domowymi obiadami - jest np. Bar Mleczny, który przyciąga tłumy, ale fajniejsza byłaby mniejsza restauracyjka z klimatem. (Nie dziw się, że w Barze Mlecznym można zjeść za 8 zł, gdyż jest on dofinansowywany przez miasto - stąd niska cena. Wartość obiadu jest wyższa).

Ciekawym pomysłem byłoby brak stałego menu, skupienie się na maksymalnie kilku potrawach w ciągu jednego dnia. Zupa jak najbardziej jest na miejscu i nie zapomnij o daniu dla wegetarian.

Nie wiem ile masz lat, ale istnieje możliwość zarejestrowania się w UP jako osoba bezrobotna i złożenie wniosku o dofinansowanie na start własnej działalności - chyba 25 lub 30 tys. Nie jest to pewnie całość pieniędzy, jaka jest potrzebna, ale warto próbować. Wiem, że takie działania kierowane są przede wszystkim do osób do 30 roku życia, ale może dla starszych też są jakieś udogodnienia :]

Warto dowiedzieć się w UM czy możliwe są jakieś dofinansowania Unijne, które przeznaczone są na otwarcie własnej działalności.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

aby teraz lokal pracował na pełnych obrotach powinien posiadać specjalne oprogramowanie http://www.insoft.com.pl/pc-gastronom , wtedy praca przebiega szybiciej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Żebyś ty pracował na pełnych obrotach to nie miał byś czasu siedzieć na forum i wklejać spamu. Żenada
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Polecam świetny pomysł na biznes z niewielką inwestycją, najdłuższe frytki na świecie frytki xxl, można je sprzedawać wszędzie z ogromnym zyskiem a wiadomo, że frytki każdy lubi sprawdźcie https://www.frytkixxl.pl/
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Tak jak wspomina kolega, na drobnych detalach naprawdę można rozhulać sprzedaż. Ja sprzedaję dużo napojów więc zainwestowałem w opakowania do granity https://icecup.pl/oferta/kielichy-do-granity/ i pomogło to mocno zwiększyć sprzedaż.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

A ja po tylu latach zapytam się jak poszło?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Produkty wysokiej jakości i ludzie przychodzą po jakość a nie po promocje. Taki moim zdaniem jest trend aczkolwiek ciężko generalizować bo prowadzimy różne gastronomie - jeden pizzerie, drugi restauracje a trzeci Budkę z zapiekankami. Wykonując dobrą pracę moim zdaniem miejsce się obroni i dobrze zarobi bez względu na inflację.
https://www.kulinarna.pl/w-jakie-inwestowac-opakowania-gastronomiczne-dla-restauracji/

Oczywiśćie dobre opakowania na wynos tak aby jedzenie przychodziło dla klienta cieplutkie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Co do miejsca, w którym brakuje dobrej kuchni.....

Wiadomo, że Śródmieście jest chyba najlepsze, chociaż już dość mocno ciasne jeśli chodzi o tego typu działalność...

Można postawić na okolice głównych szlaków komunikacyjnych, np. przy dworcu lub 10 lutego, Wójta Radkego czy Starowiejskiej.

Pomyślałam też o okolicach nowych inwestycji mieszkaniowych, w których skupiają się głównie dość bogate osoby, którzy np. prowadząc własne interesy nie mają czasu na gotowanie, a nie chcą jadać zup z torebek. To by jednak wymagało jakiegoś badania czy jest zapotrzebowanie na restaurację. Pomyślalam o lokalu na parterze Transatlantyka na przeciwko Szpitala Miejskiego, a wychodząc poza centrum może Redłowo, Orłowo?

Bardzo fajne i prestiżowe byłoby dostanie się do Pomorskie Parku Naukowo-Technologicznego, gdzie przynajmniej przez pierwsze 3 lata działalności lokalne wynajmowane są za niską opłatą i tworzą swoją markę. Pewnie nie jest tak łatwo się tam dostać, ale po rozbudowie istnieje dużo większa szansa. Na pewno zaplanowali tam również działalność gastronomiczną, w której mogliby się stołować i pracownicy firm należących do Parku, i goście odwiedzający Experyment i pozostali. Moim zdaniem to byłaby najlepsza opcja. Przygotuj jakiś biznesplan i startuj :) Trzeba iść za ciosem. W pobliżu nie ma miejsca, w którym można coś zjeść. Jeśli byłoby to smaczne, a jeszcze stworzyłabyś możliwość dostawy dania do biura (np. dla informatyków, którzy zwykle siedzą przed komputerem ;) to mogłoby wypalić).

No chyba, że masz zupełnie inne pomysły.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Napewno się kalkuluje, tylko dobry punkt trzeba mieć i jedzenie takie o jakim piszesz. Tylko obiady domowe, bo pizzy i kebabów już mamy dosyć. Przepracowałam 30 lat w gastronomii Gdańska i Sopotu i wiem jak ciężka to praca.Teraz żałuję , że nie otworzyłam czegoś swojego ale mam już 55 lat i chyba nie pora zaczynać , chociaż jestem pasjonatką swojego zawodu i nie moę o tym nie myśleć. Otwieraj dziewczyno dopóki jesteś młoda i masz siły i ambicje zrobić coś dla siebie.Obecnie jestem bezrobotna i mam dość czasu to mogłabym z tobą pogadać na te tematy.
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Nigdy nie jest za późno !!!! :) jeśli to miałoby Ci dać satysfakcję i spełnienie to trzeba próbować. Problemem są najczęściej pieniądze i zdrowie (siły), ale nie musiałabyś tego wszystkiego robić sama...
Tak sobie pomyślałam, że Twoje doświadczenie i Jej zapał to byłoby COŚ! ale nie wtrącam się.... ;)
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Kiedyś miałam Twój zapał i chęć do zrobienia DOBREGO jedzenia. Dziś, z perspektywy czasu, niestety stwierdzam, że to nie tak jak bym chciała wyszło :(
Niestety ludzie najczęściej chcą dużo, za małe pieniądze = kiepska jakosć, ale dla nich to bez znaczenia.
W moim lokalu ( nie w Gdyni) jedli razem z klientami nasze dzieci. Wiec jakość była ok, ale niestety cena też musiała być ciut wyższa, by zachować świeżość. A na swieżość przychodziła garstka ludzi, których interesowała jakość. Reszta szła obok gdzie było taniej, ale dużo i czy aby na pewno smacznie, zdrowo?? Kilka osób przychodziło do mnie i mówiło że nie do końca dobrze się czuły po takim obiadku za mniejsze pieniądze.. Aby podtrzymać jakość zaciągałam kolejne kredyty i czekałam że jednak ludzie zrozumieją moje podejsćie do tematu.
Ale tak się nie stało, dziś i ja mam podobnie jak obok, taniej gorzej ale mam za co płacić kredyty. A moje dzieci stołują się w domu :(
Jest ciężko w tej branży!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Ludzie to świnie zjedzą wszystko byle tanio. Potem wydają gruby hajs na gastrologów. Sprzedawałem kiedyś świeże, wysokiej jakości wędliny.
Jednak nie podobało się, woleli jakieś zapakowane konserwanty z marketów. W tym interesie liczy się tylko cena, stąd potem te afery z antybiotykami, solą i innym świństwem.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Chętnie bym pogadała, choć i ja już nie pierwszej świeżości;-
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

konkurencja jest i będzie , ale zawsze można wygryźć dając ludziom prawdziwe dobre jedzenie bez ściem - postawić na ilość i jakość a nie byle co za duże pieniądze
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Ja też bardzo często myślę o takim małym interesie ze zdrową, smaczną, domową kuchnią (uwielbiam gotować, jest to moja pasja i gotuję tylko ze zdrowych składników).
Pracuję w biurze, często zamawiamy jedzenie - właściwie codziennie ktoś. No i wyboru nie ma. Jest jedna knajpka-Borowa Ciotka (właśnie domowe obiady) ale już nam się znudziło trochę i szybko zamykają. Jedzenia na dowóz jest bardzo dużo ale nie ma nic oprócz pizzy, hamburgerów, piersi z kurczaka z frytkami i kupnymi, często starymi surówkami.

Niedaleko naszej pracy był kiedyś taki mini barek, gdzie sprzedawał pan a gotowała jego żona. Wszystkie z tego korzystałyśmy, jak się nie chciało obiadu gotować, to za parę złociszy kupowało się u nich zupę na mięsie i placki ziemniaczane. Ale pan się długo nie utrzymał bo zabiły go kontrole/konkurencja/urzędnicy.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

I tu właśnie jest największy problem - przepisy, często bezsensowne, nieżyciowe..ale są.

Toaleta męską i damska na ileś tam metrów kwadtatowych po jednej. Odpowiednią ilość lumenów w oświetleniu (czy czego tam innego). Odpowiednio duża kaburatura kuchni na jeden palnik gazowy. Ciągle pilbowanie ważności gasnicy. To, tamto, siamto, s****to, pierdyliard wymagań stawianych przez sanepid, pip, sp, urząd skarbowy, policję, pogotowie, caritas, um, up...ufff... Wyolbrzymiam, wiem. Ale tak to mniej więcej wygląda.

A niech ktoś znajdzie jakieś lekkie uchybienie, jakąś głupią pierdółke - cały interes szlag trafia.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Baaardzo, ale to BARDZO Wszystkim Wam dziękuję za Wasze opinię. I Przepraszam, że milczałam przez ostatnie trzy dni, ale właśnie "nalewałam zupy po 15 minut" po 14 godzin dziennie i robiłam "głupa z Klienta", podając mu "uświęcone" byle co.
Wpłynęliście na moją decyzję.
Znacząco.
Dziękuję szczególnie za to, że dane mi było przeczytać opinie Osób, które - tak powiem - rzeczowo wypowiedziały się w temacie, miast zwyczajnego, forumowego: "He? Powodzenia, Gienia. Mało doświadczenia..." , zwłaszcza, że dziś - widząc tyle odpowiedzi - zwyczajnie miałam pietra przed ich przeczytaniem :-)
Jutro pospieszę do Gdyńskiego Centrum Przedsiębiorczości "zasięgnąć języka". Mam na myśli ABC prowadzenia działalności. Oraz, gdzie najlepiej byłoby otworzyć coś takiego. Bo myślę również o punkcie tylko Na Wynos, skierowanej - przede wszystkim - dla Klientów z dzielnic usytuowanych - sorki, nie wiem, jak to nazwać ;-) - między Zatoką a SKM. Tam są - o ile dobrze spojrzałam - tylko hurtownie i produkcyjne zakłady pracy, w których Ludziska też pewnie chcieliby CÓŚ dobrego zjeść.
A jeżeli chodzi o ceny - mam na myśli takie, które nie przekraczają ceny obiadu domowego z tych samych (nie hurtowych) składników, tj. w granicach 16-18 zł za zestaw (zupa + drugie danie + coś dla pozyskania/utrzymania klienta, typu deser/kompot/ciasteczko). I - rzecz jasna - walczyłabym o dotacje. Bo ja STANOWCZO wolę zarabiać małą łyżeczką, niż wielką chochlą ;-)
A ponadto - nie, nie, nie jestem Fanką Skarbówki - chciałabym na to Miasto odprowadzać normalny podatek, a nie tylko patrzeć, że gdzieś (również i dla mnie) remontują skwer/chodnik/ulicę, a ja tylko sobie patrzę, bo nie mam - odpowiednio - podatku, ubezpieczenia, ani WIĘKSZEJ KASY za nic.
Zgłaszajcie, proszę Was, jeśli znacie, punkty do objęcia takiej działalności.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Mam czas dziś i jutro jak chcesz i możesz to napisz na mejla anusia210mama@op.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Jestem z Gdańska, ale napisze jak ja to widzę.
Jeśli chodzi o jedzenia to tragedia - albo jakieś tandetne sieciowe żarcie, a nie ma 17 lat i mnie to nie bawi, albo kiebab i pizza albo quasi wyszukana restauracja.
Nie jestem bogaty, ale nie aż tak biedny by nie pozwolić na wyjście kilka razy w miesiącu gdzieś zjeść, a jako że mam rodzinę to jest tragedia z tym - praktycznie nie ma miejsc z normalnym, uczciwym porządnym jedzeniem (nie oczekuję super niskich cen) - ten fakt nawet mnie, choć o tym nie marzyłem, zmusił do gotowania samemu - wole to niż pokonanie iluś tam km, wydaniu kilkudziesięciu złotych na jakiś szajs. Jeśli będziesz serwować normalne, uczciwe jedzenie: gołąbki, zupy, bigos, flaki, zrazy, kotlety..itd. to będę pierwszy, który tam pojedzie - nawet do Gdyni:) taka prawda, lokali niby 1000, a normalnie zjeść nie ma gdzie, sam już nawet myślałem by takie coś założyć, ale nie umiem tak dobrze gotować.... Powtarzam - prosta, uczciwa kuchnia bez udziwnień to klucz do sukcesu.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

A wie ktoś jak wygląda obecnie sprawa z haraczami w gastronomii? Czy kupienie patrolu interwencyjnego już w większości przypadków załatwia sprawę?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

podbijam do pytania Tylda czy to jeszcze istnieje i w jakim stopniu
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Podbijam. Żadnych szczegółów, tylko hasłowo, chodzi mi tylko o ogólny klimat pod tym względem w branży.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Sens otwierać biznes jest. Tylk ozaczałbym od mobilnej gastronomii. Taniej i na poczatek bezpieczniej. Sa dotacje unijne na takie rzeczy. Masz trochę firm które zrobią Ci takie auto np. bannert. Pzoa tym trzeba wysondować rynek i dowiedzieć się jakie konkretnie jedzenie by najlepiej schodziło. Jak dobrze wbijesz się w pewną nisze potrzeb konsumentów to sukces masz jak w banku.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

dixi74 czy i ew. gdzie masz bar z taką kuchnią jak opisywałaś?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Mariusz sporo słyszałem o tych Banertach i to dobrego. Masz? Jak cenowo kształtuje się koszt takiej przyczepy?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Zalezy od modelu. Ale to jedna z lepszych i tańszych firm w Polsce. Zawsze idzie się dogadać. Pzoa tym w standardzie daja to co u innych masz płatne.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Bardziej od stacjonarnej gastronomii kalkuluje ie przyczepa gastronomiczna. Koszt relatywnie maly mowie tu z własnych doswaidczen. A za to wieksza wolność i wieksza elastyczność. I wtedy można powoli rozkrecac interes.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Własna gastronomia - czy się kalkuluje?

Zdeycodwanie latwiej jest sie dopasowac do panujacych warunkow z przyczepa gastronomiczna, np taka jak robia w Bannert. Na rynku jest przesyt lokali a z taka przyczepka ustawiasz sie gdzie masz ochote i dzialasz. To sie nazywa niezalezny biznes.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Nie zależnie od wielkości lokalu i działalności ważne jest skuteczne zarządzanie w gastronomii, więc polecam poczytać coś więcej na ten temat i na bieżąco uzupełniać wiedzę http://gastro.pl/nowoczesne-zarzadzanie-gastronomii-sposob-skrocic-czas-obslugi-klienta/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Jak chcecie otwierać gastronomie, to polecam firmę http://www.sklep.jugema.com.pl u nich znajdziecie odpowiednie zapatrzenie w meble i urządzenia gastronomiczne najlepszej jakości. My parę lat temu się już urządzaliśmy, a meble do tej pory w pełni sprawne. Polecam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 2

Dokładnie, wyposażenie jest mega ważne też tam się rozglądaliśmy ale zmywarkę kupiliśmy od Winterhalter, a na początek w ogóle ją wypożyczaliśmy, chcieliśmy przetestować ale też nie mieliśmy aż tyle gotówki żeby wyłożyć od razu a wiadomo że na starcie potrzeba tych nakładów sporo więc dobrze że firmy dają takie możliwości klientom
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

W gastronomii zwykle jest tak, że trzeba bardzo uważać na to, z kim i jak się współpracuje. Znam firmy, które swoje produkty kupowały prosto z marketu, co moim zdaniem jest bardzo nierozsądne, lepiej od producentów którzy praktykują sprzedaż. Taniej i pewniej. W przypadku warzyw przetworzonych jak i tych nie przetworzonych polecam http://www.intermaxphu.pl .
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mała gastronomia w Gdyni to moim zdaniem zawsze dobry pomysł. Jeżeli chcesz zainwestować w taką małą restauracyjkę to musisz też pamiętać o różnych aspektach, potrzebnych do zdobycia sukcesu. Koniecznie znajdź dobrego kucharza, który będzie mógł włożyć dużo swojej pracy, jak i pomysłów w restaurację. Zainwestuj też w ładny wystrój restauracji. Na przykład firma TrzyTrzecie projektuje fajne wnętrze restauracji, biur i hal. Na ich stronie mają nowe podstrony tematyczne i można tam dużo się dowiedzieć.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Również uważam, że jest to ciekawy pomysł :) Na pewno przyda się dostawca warzyw - http://rogowski.net.pl/warzywa-marynowane/. Rogowski to według mnie świetny wybór, cebula marynowana jest pyszna i można jej użyć do wielu dań.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Moim zdaniem niezbędny jest też system przywoławczy. https://www.lrspoland.pl/lokale-samoobslugowe-biznes-potencjalem,212.html - korzystam już długo i polecam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Zależy. Mi na przykład by się nie kalkulowało, dlatego postanowiłam rozszerzyć swoją działalność. Teraz dodatkowo będę sprzedawać dekoracje greckie. Muszę tylko podjąć współpracę z godną zaufania i nie drogą firmą transportową. Dlatego też chciałabym dowiedzieć się co myślicie o firmie ze strony: https://www.transportcypr.pl/ . Zależy mi na opiniach osób które z nią współpracowały.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Opłaca się o ile wybierzesz dobrą lokalizację - im więcej ludzi uczęszcza daną ulicą, tym lepiej, kupisz dobrej jakości produkty i nie ustalisz wysokich cen. Ogromne znaczenie ma również sprzęt. Dobrej jakości sprzęt gastronomiczny można nabyć tutaj: http://www.galeriagastro.pl Firma jest sprawdzona i godna polecenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Właśnie sprzęt........interesuje mnie sprzęt do piekarni. Od lat marzę o jej otworzeniu, aż w końcu przyszedł czas, że mogę sobie na to pozwolić. Z tego co się zdążyłam zorientować to sklep Multi Gastro ma ciekawy asortyment z przystępnymi cenami. Szczególnie interesujące są schładzacze do wody https://multigastro.pl/pl/c/Schladzacze-do-wody/2963 solidne i na dużą produkcję. Kolega użytkuje jedną z nich już dwa lata i bardzo sobie chwali. Muszę go poprosić o doradzenie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

balwinka walnij się w łeb
nie prościej i uczciwiej napisać : polecam sprzęt firmy ...
takie d**ilne reklamy tylko denerwują
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Polecam Ci zajrzeć na https://probox.pl/ tam mają bardzo dobry sprzęt do gastronomii.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

W lokalach gastronomicznych, w szczególności położonych w nadmorskich i turystycznych miejscowościach warto zainwestować w opakowania do zimnych napojów w kształcie kielichów do granity https://icecup.pl/. To bardzo popularne rodzaje opakowań, często właśnie spotykane nad morze. Ich zastosowanie może znacząco zwiększyć sprzedaż granity, sorbetów czy lodów. Najchętniej wybieranym rodzajem są kielichy do granity palma.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Urządzenia gastronomiczne najlepszej jakości znajdziesz w https://pijsok.pl/ Proponują m.in. profesjonalny blender kielichowy, sokowirówkę gastronomiczną do food trucka lub wyciskarkę wolnoobrotową. Wyczarujesz dzięki nim, prawdziwą ucztę dla podniebienia!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Żeby każdy tak myślał jak Pani. Życzę powodzenia z całego serca. Podejście i pomysł jest jak najbardziej na czasie. Co do finansów to ja korzystałem z pomocy w firmie w której kupowałem sprzęt gastronomiczny. Ogólnie nie było problemu. Dodatkowo pomogli mi ze wszystkim. Myślę, że Pani również będą w stanie pomóc. https://www.benler.pl . Zostawiam linka na wszelki wypadek. Może Pani się przyda.
Życzę powodzenia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja również życzę wszystkiego dobrego i jednocześnie przypominam, że tutaj http://jamp.com.pl/ znajdzie Pani wyposażenie firmowe dla sklepów. Do nowej restauracji też powinno się coś znaleźć. Również życzę powodzenia, serdecznie!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Moim zdaniem warto spróbować. pomysł masz bardzo dobry. Od siebie mogę polecić współpracę z Kreacją Sukcesu - https://kreacjasukcesu.pl/ To agencja marketingowa, ktora moze ci pomóc wypromować restaurację.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To zależy, jakiś będziesz mieć profil, ale uważam, że branża spożywcza się rozwija. Ja polecam na przykład wypieki, jeśli chcesz połączyć restaurację z piekarnią. Jest wiele informacji, np. o tym, jakie kupić akcesoria itp, jak tutaj: https://okieminformacji.pl/jak-utrzymac-porzadek-higiene-w-piekarni. Według mnie to dobry pomysł na biznes.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Najlepszym sposobem na redukcję kosztów jest skorzystanie z oprogramowania, które pozwala upraszcza proces realizacji zamówień, oraz pozwala uzyskać więcej klientów dzięki zamówieniom online.
Zapraszam do zapoznania się z ofertą https://foodfactor.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mając już własną gastronomię warto rozejrzeć się za oprogramowaniem do jego obsługi.
https://FoodFactor.pl
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Koszt wejścia do branży jest wysoki, a raczej powinien być wysoki. Sam też popełniłem błędy i na początku mocno kalkulowałem - choćby zainwestowałem w sprzęt, który był przeznaczony do domu, a nie do lokalu. Efekt? Zmywarka nie dawała rady, padła w momencie, kiedy mieliśmy komplet na sali i brak naczyń. Wybrnęliśmy, ale nigdy więcej. Zainwestowałem w to - https://www.winterhalter.com/pl-pl/produkty/zmywarki-do-garnkow-i-przyrzadow-kuchennych/ Moim zdaniem to był słuszny krok. Mamy zmywarkę od 3 lat - działa lepiej niż poprzednia jako nowa. Taka eksploatacja wymaga wypasionych parametrów i tutaj to mam. W restauracjach nie powinno się oszczędzać na takich rzeczach.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

To trudne pytanie. Otwierając lokal gastronomiczny musisz spełnić szereg wymogów sanitarnych, podatkowych jak i środowiskowych. Lada moment, wprowadzą przymus stosowania ekologiczne opakowania dla gastronomii
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Też mamy sprzęt Winterhalter, ale inny model - https://www.winterhalter.com/pl-pl/produkty/zmywarki-kapturowe/seria-pt/ Wybraliśmy go z kilku powodów. W sumie to było z rekomendacji, ale też sporo później czytałem. Cóż - powalające różnice pod względem wydajności w stosunku do innego rozwiązania, które testowaliśmy. Tutaj nie ma czegoś takiego jak skuteczność, niezawodność. Dbamy o sprzęt i po mniej więcej 3 latach nie widzimy minusów. Nie zdarzyło się, żebyśmy wyjęli brudne naczynia albo urządzenie zawiodło. Jak dla mnie inny sprzęt w restauracjach, innej klasy, po prostu nie ma sensu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Na pewno należy pomyśleć o terminalu płatniczym i to od pierwszych dni działalności takiego lokalu. W dzisiejszych czasach płacenie kartą stało się standardem. Pomyślcie koniecznie o tego typu rozwiązaniu. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na ten temat, to na pewno warto sobie zerknąć tutaj https://www.paytel.pl/dla-twojej-branzy/gastronomia/ . Macie tam również wiele różnych modeli urządzeń do wyboru.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dla zainteresowanych branżą gastronomiczną polecam profesjonalny sprzęt https://www.mactom-trade.com/sprzet-gastronomiczny-c-2588.html
Wejdź i zobacz szeroki wybór sprzętu z branży horeca.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Macie rację. Profesjonalne utrzymanie czystości jest bardzo ważne i trzeba o tym pamiętać. Czyści się dobrze parą, dlatego warto zainwestować między innymi w myjnie parowe Fortador https://fortador.com/pl/strona-glowna/. Cena jest zachęcająca, sprzęt funkcjonalny i bezpieczny, dodatkowo bardzo skutecznie usuwa z różnych powierzchni różne zabrudzenia
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jeśli prowadzisz własny biznes to polecam wsparcie ze strony grenke, oferującej faktoring dla małych przedsiębiorstw.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja w branży horeca polecam Cantino. Oferują oni szeroką gamę ekologicznych opakowań na wynos, w tym pojemniki wykonane z trzciny cukrowej, skrobi kukurydzianej oraz z recyklingowanego PET (rPET). Te ekologiczne rozwiązania są dostępne dla różnych rodzajów żywności, w tym sushi, posiłków na wynos, sałatek i przekąsek. Ich linia produktowa podkreśla zrównoważony rozwój, wykorzystując materiały, które są biodegradowalne, kompostowalne lub nadające się do recyklingu, odpowiadając na potrzeby firm poszukujących ekologicznych alternatyw opakowań
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

spawacz bez doświadczenia (56 odpowiedzi)

wiem wiem było wałkowane.. ukończyłem kursy 135 i 141 na czarne pachwiny mieszkam +/- 60 km od...

Ile zajelo Wam znalezienie pracy albo ile juz szukacie:P (53 odpowiedzi)

szukam pracy juz przeszlo miesiac i tak sie zastanawiam, czy ze mnie jest jakas wyjatkowa noga,...

Praca K2 Dystrybucje (25 odpowiedzi)

Czy ktoś wie co to jest warto tam iść na rozmowę ?