Zawiodłam się.
W dniu dzisiejszym u tego Pana mieliśmy kupić Hondę Jazz z 2010 roku,sprowadzoną z Niemiec, w cenie przystępnej, zresztą ona jest jeszcze w ofercie. Był jedyną osobą,która zgodziła się na ASO i przeczytałam tu same dobre rzeczy, dlatego podjęliśmy decyzję o kupnie auta z tego komisu.Teraz nie wiem czy liczył na łut szczęścia w ASO czy na to,że z tego zrezygnujemy. Do rzeczy. Piękna wizualnie od wewnątrz i zewnątrz, ładnie się nią jechało, właściciel elokwentny i miły, od razu przyznał się,że auto malowane co dało mu kolejny plus.A w ASO tragedia. Okazało się w skrócie,że auto nie miało małego wypadku, spięcia na drodze w wyniku czego było malowane na masce. Tylko wszystko wskazywało na poważny wypadek, wszystko od spodu powykrzywiane, kłopoty z geometrią i prawdopodobieństwo,że przy kolejnym nawet niewielkim wypadku Honda rozsypie się na drodze z nami i naszą dwójką dzieci. Szkoda. Przecież powinno być tak,że pracują na swoją opinię, a każda zła opinia to mniej klientów. Czy Pan myślał,że przyjechali ludzie z pipidówka to może nie oczytani i głupi?