Zimowa jazda bywa przyjemna

Zimowa jazda nie jest moze latwa ale ja akurat dojezdzam do pracy przez caly rok!! Nie jestem moze rodowitym pomorzaninem, bo mieszkam tu od 7-miu lat (jestem typowym mazurem z "doliny bialych niedzwiedzi" czyli okolic Suwalk) ale mi zima w Gdansku nigdy niedoskwierala i nawet jak bylo -25'C to dopiero dowiedzialem sie o tym w pracy i zaczalem zastanawiac czemu mi tak rece zmarzly:)) Oczywiscie nie jest to moze fajna frajda jak ktos korzysta z roweru jako formy relaksu i wypoczynku, bo przy zasniezonych sciezkach nie jest to latwe. Podobnie jest ze zuzywaniem sie osprzetu, ja niestety niedopatrzylem tego faktu i nieprzejechalem drugiej zimy (okolo 3700 km) a musialem wymienic caly uklad przeniesienia napedu. No coz takie naprawy kosztuja, ale niestety trzeba sie liczyc z tym ze niskie temperatury, sol z drog i chodnikow bardzo mocno wplywaja na scieranie sie roboczych elementow oraz korozje. Niemniej konczac te rozwazania techniczne uwazam, ze jazda przy niewielkiem mrozie, na odsniezonej sciezce nad morzem moze byc bardzo przyjemna.Zdecydowanie polecam!!!
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

A ja nie polecam .Narka
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

Ale odkopałeś starocia... ciekawe po co... tym bardziej, że nie odpowiedziałeś merytorycznie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

Nie wiem, jak to jest z jazdą rowerową w zimę, bo z wyjątkiem "Ksawerego" nie było jeszcze prawdziwej zimy w tym roku. Zacząłem jeździć w tym roku i nadal jeżdzę. Pogoda jest fajna, więc jest przyjemnie na rowerze.
Jedyne do czego nie mogę się przyzwyczaić, to ciemność na leśnych drogach, ale jakoś daję radę. Do zobaczenia na trasie:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

Jest na to sposób, ostatnio kupiłem sobie jedną z latarek ultrafire, coś jak ta o której pisano w jednym z artykułów grupy rowerowej 3m i od razu lepiej :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

A propos ciemności to mogę polecić latarkę z diodą cree. Koszt to w zależności od modelu i mocy około 60zł. W zestawie uchwyt na kierownicę i ładowarka. Spisuje się wyśmienicie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

... teraz dopiero doczytałem, że Ultrafire jest właśnie z diodą cree ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

Mam taką latarkę:) Pisząc o ciemności nie miałem na myśli technicznej strony tego problemu;) Ale do wszystkiego można się przyzwyczaić.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

Ja już nawykłem do zombi włóczących się nocą po lasach ;-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

Ja też ostatnio miałem parę razy się przekonać, że jednak w lesie nawet w najciemniejszą noc jest bezpieczniej niż w mieście.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Zimowa jazda bywa przyjemna

Przed laty podróżowałem pieszo/pociągiem/autostopem po południowej Białorusi, po ich Polesiu, nad ukraińską Granicą.

Jak się szło po zmroku podmiejską drogą (stara szosą na Brześć) trzeba było nieźle wytężać SŁUCH, by przeżyć. samochody nawet u nich zawsze miały włączone lampy, ale na jeden ich rower z lampkami przypadało ze sto bez oświetlenia. ŻADNEGO. Nawet odblasków żadnych nie mieli. Gumowe platformy pedałów ich rowerów nie miały odblasków, a ten odblask na błotniku często był urwany, lub zasłonięty. Jeździli nimi całkowitej ciemności, zygzakiem, wzdłuż granicy asfaltu, wyczuwając gdy zjechali z asfaltu w pobocze ;-)

Na szczęście ich rowery zgrzytały, chrzęściły, brzęczały. Jak słyszałem taki łomot, schodziłem w głąb pobocza. Inni piesi też. A ludzi chodziło/jeździło dużo, bo w lecie wielu ich mieszkało w pipidówach na wsi, w starych walących się domach rodzinnych, nie przerywając pracy w mieście. A w zimie mieszkali w mieście. To realia czasu mojej podróży VIII.2001, a więc zapewne nieaktualne.

Wniosek (niepolityczny): światła są przereklamowane i zbędne :-) da się bez nich ostrożnie jeździć. Nie byłe w Indiach (niestety) koledzy którzy byli też mówią o ciemnych nie tylko rowerach, ale i autobusach.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Zabezpieczenia i drzwi do piwnicy (21 odpowiedzi)

Hej. Na wstępie zaznaczam, że jestem w pełni świadomy tego, iż w piwnicy rowerów się nie...

trening interwałowy (25 odpowiedzi)

witam! mam pytanie co do treningu interwałowego, czy ktoś z forumowiczów jeździ może w ten...