Znowu podwyżki
Koronawirus się panoszy, ludzie tracą pracę, a pewna gdańska spółdzielnia mieszkaniowa przesyła przed świętami informację o... podwyżkach (eksploatacja, ciepła woda, zimna woda). Tłumaczenie m.in. tym, że spadły dochody od wykupienia członkostwa (ustawa Kukiza sprawiła, że chcąc być członkiem spółdzielni nie trzeba wnosić dodatkowej opłaty). Czyli jak nie stąd, to eksploatacją w kieszeń mieszkańca? Jakiś czas temu były podwyżki motywowane potrzebą podniesienia pensji, odpraw dla pracowników przechodzących na emeryturę, etc. A teraz znowu. Eksploatacja 2,60 zł za 1 metr kwadratowy mieszkania, 20 zł za podgrzanie jednego metra sześciennego wody, 10,99 zł za jeden metr sześcienny zimnej wody, to nie jest mało (mieszkanie w bloku typ wyodrębniona własność z księgą wieczystą) - czynsz może przyprawić o ból głowy . Pieniążki, nie liście, nie rosną na drzewach. A i ludziom nie przybywa, a raczej ubywa pieniędzy, zwłaszcza w obecnej sytuacji związanej z krachem zatrudnieniowym z powodu pandemii. Też tak macie, tzn. podwyżki czynszu?