Żona ma nerwicę, jestem przed wyborem zostawić czy brnąć.
Żona ma nerwice jestem przed wyborem zostawić zonę czy brnąc w to dalej.Ja jestem spokojny i nie nawadze sie kłócić uważam ze dużo spraw można wyjaśnić rozmowa.Zona natomiast nie umie rozmawiać tylko atakuje krzykiem. Żyjemy 10lat mamy 5 letnie dziecko. Od samego początku miała dziwne napady agresji ale tłumaczyła to byłym mężem,brakiem dziecka. Ja oczywiście chciałem pomoc przyszłej zonie obiecałem ze bedzie miała dziecko, pomoge jej sie wyciszyc itp. Najgorzej ze jej napady złości występują z błahostek albo coś sobie wkręca np jak sie o cos zapytam ,nie tak spojrzę a nie raz zarzuca mi zdenerwowanie a kiedy neguje jeszcze bardziej sie denerwuje tylko ,ze ja naprawdę wtedy nie jestem zdenerwowany. Ostatnio już naprawdę przegięła wiem ,ze jak to opisze to będą osoby które nie uwierzą . Cały dzien był spokojny ok godz 19 zona zapytała sie co zjem na kolacje ,bo ma pomidora,górka i ser odpowiedziałem pomidora i sie zaczęło. Krzyk dlaczego pomidora przecież ja mam ochotę zawsze chciałeś ogórka poszedłem do zony i mowie spokojnym tonem ze nie muszę jeść pomidora jak ma ochotę możne zjeść a ja mogę zjeść ogórka. Zona z krzykiem pomidora muszę teraz sparzyć teraz Ci zrobię masz jeść! Oczywiście jak to uparta zona zrobiła z pomidorem. Oczywiście syn to słyszał i zaczął płakać a zona jeszcze do mnie takim tekstem ze to prze zemnie syn plącze Pewnie dla wielu jest to śmieszne ze o taka błahostkę tyle nerwów ale ,czasem boje sie do zony odezwać zeby uniknąć awantury. Stoje przed trudnym wyborem oczywiście dla dobra dziecka ,bo jestem zmęczony jej atakami agresji przez 10 lat (na tym polu poległem)i nie moge patrzeć jak syn przez nia plącze. Od 3 miesięcy proszę zęby poszła ze man do lekarza ale oczywiście jej odpowiedz cytuje lekarz i tak nie pomoże; Nawet mały szantaż nie pomógł typu jeżeli chcesz być dalej ze mną to proszę pójdź do lekarz. Twierdzi ze mnie kocha i chce żebym znia był. Zastanawiam sie ,co będzie lepsze dla dziecka rzadszy kontakt ze mną czy oglądanie awantur (sam byłem wychowany tylko przez mamę). POMOŻECIE?