czy 2 latek je za malo? jadlospis
witam, jestem mamą 2latka. Od kilku tyg dreczy mnie pytanie czy syn nie je za mało w szczegolnosci miesa:( prosze porownajcie z waszymi jadlospisami :) dodam jeszcze, że na apetyt młody dostaje łyzke Sanostolu.
Sniadanie to zazwyczaj wielka walka. Przygotowuje mu kanapke z serkiem/twarozkiem (czasem udaje mi się go oszukac kladac plasterek szynki i na to twarożek) w róznych postaciach, plasterki, kostki lub całe kanapki - nie zawsze zje. Wtedy kombinuje co by tu mogl zjesc i po pol godzinie daje mu mleko z platkami, lub co kilka dni je jajecznice lub parówki. Mam wtedy pewnosc ze jest najedzony.
Czesto wychodzimy po sniadaniu na spacer i wydaje mi sie ze jest glodny jak zje pol kromki chleba:(
Obiad to muszą byc ziemniaki z jakims mieskiem, wszelkie proby makaronu lub ryzu koncza sie tak, ze mały nie zje nic bo sie szybko zniecheca. Tak samo jest z warzywami, marchewka i buraczki tylko i wylacznie reszta jest be.
Zupki je w kazdej postaci - jeden plus.
W miedzyczasie dostaje jakis owoc, jakies chrupki i herbatke do picia. No i nieszczesne jogurty - bez nich się nie obejdzie, najlepiej jadłby je cały czas, prowadzi mnie do lodówki cały czas i pokazuje na nie.
Kolacji zazwyczaj nie je, bo nie chce. Czasem udaje mi sie podstepem mu wcisnac kilka kosteczek chlebka z serkiem ale wydaje mi sie, ze to za mało.
Przed spaniem, po kąpieli dostaje butle z gęstą kaszą i idzie spac.
Wg mnie je za mało, ja się też zniechęcam, bo nie chce jeśc. Podstawą jest tylko obiad, który zjada w całosci.
Jak to jest u was? Może to jakies przejsciowe kłopoty z jedzeniem? Ja się ciagle martwie i wstaje już ze strachem, co on bedzie jadł:( szukam mu nowych rzeczy ale każda "nie sprawdzona" rzecz nawet nie dotknie, nie mówiąc juz o sprobowaniu
Sniadanie to zazwyczaj wielka walka. Przygotowuje mu kanapke z serkiem/twarozkiem (czasem udaje mi się go oszukac kladac plasterek szynki i na to twarożek) w róznych postaciach, plasterki, kostki lub całe kanapki - nie zawsze zje. Wtedy kombinuje co by tu mogl zjesc i po pol godzinie daje mu mleko z platkami, lub co kilka dni je jajecznice lub parówki. Mam wtedy pewnosc ze jest najedzony.
Czesto wychodzimy po sniadaniu na spacer i wydaje mi sie ze jest glodny jak zje pol kromki chleba:(
Obiad to muszą byc ziemniaki z jakims mieskiem, wszelkie proby makaronu lub ryzu koncza sie tak, ze mały nie zje nic bo sie szybko zniecheca. Tak samo jest z warzywami, marchewka i buraczki tylko i wylacznie reszta jest be.
Zupki je w kazdej postaci - jeden plus.
W miedzyczasie dostaje jakis owoc, jakies chrupki i herbatke do picia. No i nieszczesne jogurty - bez nich się nie obejdzie, najlepiej jadłby je cały czas, prowadzi mnie do lodówki cały czas i pokazuje na nie.
Kolacji zazwyczaj nie je, bo nie chce. Czasem udaje mi sie podstepem mu wcisnac kilka kosteczek chlebka z serkiem ale wydaje mi sie, ze to za mało.
Przed spaniem, po kąpieli dostaje butle z gęstą kaszą i idzie spac.
Wg mnie je za mało, ja się też zniechęcam, bo nie chce jeśc. Podstawą jest tylko obiad, który zjada w całosci.
Jak to jest u was? Może to jakies przejsciowe kłopoty z jedzeniem? Ja się ciagle martwie i wstaje już ze strachem, co on bedzie jadł:( szukam mu nowych rzeczy ale każda "nie sprawdzona" rzecz nawet nie dotknie, nie mówiąc juz o sprobowaniu