Re: do jedynaczek
Tak właściwie to nie wiem jak sie tu podpiąć do tego wątku, bo niby mam rodzeństwao ale......brat starszy o 14 lat i nigdy z nim nie mieszkałam a siostra starsza o 21 lat, więc też już miała swoje życie jak ja się urodziłam. Z bratem widujemy sie na rodzinnych imieninach, świętach- ale raczej kolejne dni świąt- nigdy wspólna Wigilia, z siostrą przez wieeeeele lat nie miałam praktycznie kontaktu, bo była o mnie zazdrosan. Jak miałam 5 lat, to urodziło jej sie pierwsze dziecko i była zła, że mama musi sie zajmowac mną a nie pomoże jej przy jej dziecku- później przy dwójce. A koja mama jeszcze pracowała, więc praca, 5- letnie dziecko i jeszcze malutkie wnuki to za dużo. Nasze kontakty sie poprawiły jak miałam ponad 20 lat. Jej dzieci dorosły i były już samodzielnymi nastolatkami, ja nie byłam już smarkulą tylko można było ze mną pogadac. Ale co z tego, że kontakt lepszy jak i tak mieszka za granicą. Wychodzi na to, że jestem jedynaczką i zawsze najbardziej mi brakowało rodzeństwa w święta......i nadal tak jest. Wigilię spędzam z moimi rodzicami, bo chyba bym się zapłakała jakbym wiedziała, że sami w dwójkę siedzą przy stole, więc kolęduję z mężem od rodziców do teściów, targam dziecko, żeby rodzicom było raźniej i żeby mąż nie był zły, że tylko do moich rodziców. U teściów mieszka ich córka, więc zawsze już maja kogoś na Wigilię a moi by byli sami. Powiedziałąm sobie, że moja córka będzie miała rodzeństwo i to nawet 2, żeby nigdy nie było tak jak ja mam, że właściwiei zostałam sama, bo moje dużo starsze rodzeństwo jakoś się nie poczuwa do świąt z rodzicami.
1
0