Re: do mam maleństw z skazą białkową - rozszerzenie diety
Gabrys ma już prawie 9 miesięcy. dietę rozszerzamy od 5 miesiaca. Zaczęliśmy od kleiku ryzowego robionego na Nutramigenie (do tej pory je na drugie śnadanko, tylko od miesiaca dodaję mu jedną miareczke kaszki ze śliwka z serii Zdrowy brzuszek). Potem zaczęłam mu powoli dawac słoiczki i okazało sie, ze wsyzstko go uczula. Dlatego zaczełam sama gotować (na parze). Najpierw sama marchewka, potem ziemniaczek i tak po kolei. Teraz moze juz jeść marchewkę, ziemniaczka, kalafior, brokuły, seler i pietruszkę. Czasem dodaje do zupki troszke ryzu albo kaszki mannej na wodzie. Jeśli chodzi o owoce to jemy jabłuszka, bananki i jagody. No i flipsy, cherbatniczki i biszkopciki.
Powoli zaczynamy jeśc nabiał, ale nasza lekarka powiedziała, ze dla skazowców lepiej omijać danonki, bo one sa na śmietanie i jest to za duza ilosc białka. Gabryś je te jogurty co ja, ale w maleńkich ilościach na razie - dosłownie oblizuje łyzeczke.
Jak ja rozszerzałam dietę, trzymałam sie jednej zasady - jeden nowy produkt przez 3 dni i zawsze rano, w małych ilosciach. Potem kilka dni przerwy i jeśli było wszystko ok, to ten produkt przechodził na późniejszą porę dnia i wprowadzałam następny.
Z alergikami jest tak, że trzeba próbować, czasem nawet kilka razy, bo niektóre rzeczy uczulają w pierwszym kontakcie, a potem juz nie. Po prostu trzeba cierpliwości. No i lepiej samemu gotować, bo to i smaczniejsze i duzo tańsze.
Jakbys miała jakieś pytania to pisz, jak tylko bede mogła to pomogę. I trzymaj sie mysli, ze wiele dzieci ze skazy i alergii wyrasta :)
0
0