Re: dziękuję
~Rysiek 55+
(10 lat temu)
Ja mam doświadczenia tylko pozamiejskie, kilka razy zwalniałem (prawie do zera), zapytać, czy nie pomóc, czy awaria duża, ale za każdym razem okazywało się, że nie. Jeden rowerzysta długo wykrzykiwał za mną "szerokiej drogi!", taki był zadowolony, że się zapytałem. Kilka razy się nie zatrzymałem, ale była grupka ludzi, a ja pędziłem. Nie wyobrażam sobie nie zatrzymać się, gdy rowerzysta macha. Kilka razy samochodziarze się zatrzymywali pytając czy nie pomóc (ale nie było potrzeby, zwykle chodzi o kichę).
Ale też było kilka razy, że leżałem sobie na poboczu, albo nawet na drodze, a żaden samochód się nie zatrzymał (chociaż jak leżałem na środku drogi, to stał, aż się się zwlokę na pobocze, nie ruszył, dobry człowiek).
Ci samochodziarze, co mnie osobiście dopadli, zawsze pytali, czy nie zawieźć do szpitala :)
Generalnie uważam ludzi za dobrych i uczynnych.
9
1