Re: gdy mój mąż nie dogaduje się z moją mamą...
~zmartwiona
(10 lat temu)
Jak mam identyczną sytuację, z tym że moi rodzice w ogóle się nie wtrącają w nasze życie, a mężowi to przeszkadza. Nawet teraz przez to mamy od niedzieli ciche dni. Sama nie wiem dlaczego mój mąż nie trawi mojej rodziny. Moze przedstawię po krotce naszą ostatnia sytuacje przez którą sie poklocilismy. W niedziele mąż jechal na ryby, wiec poprosilam zeby po drodze podrzucil mnie do rodzicow, bo co sama będę w domu siedzieć jak taka ladna pogoda. Ok zawiozl mnie, natomiast problem zaczal sie z powrotem do domu. Dzwoni i pyta po południu, czy jadę juz do domu. To ja na to, ze tak, czekam zeby przyjechal po mnie. Przyjechal ale nie wszedl do domu rodzicow tylko pod brama dzwoni, ze mam wyjsc bo on czeka. A ja do niego, ze ma przyjsc, bo obiad byl i mama zostawiła dla niego i ze wlasnie odgrzewa. No to on ze on nie przyjdzie, ze domu chce jechac i mam natychmiast przyjsc. Wkurzylam sie i mowie, ze jak nie chce przyjsc to ma jechac do domu, ze sama sobie autobusem wrócę. Zdenerwowalam sie, bo wedlug mnie nie na miejscu jego zachowanie, przeciez nikt mu nie kazal tam siedziec nie wiadomo ile, mial tylko przyjsc i zjesc. Widzialam, ze mamie tez bylo przykro. Nie odzywam sie do niego od tego czasu, bo zabolalo mnie to ze tak postapil, nie sądziłam ze pojedzie, bo ja na jego miejscu bym przyszla, zwlaszcza ze jestem teraz w ciąży i po co dodatkowe nerwy. Napisalam później smsa ze nie podobalo mi sie jego zachowanie i ze chyba mi i moim rodzicom nalezy sie jakiś szacunek to odpisal, ze nie będzie przychodzil gdzieś gdzie nie ma ochoty, ze on nie ma tematów z moja rodzina i ze mama tez do nas nie przychodzi to on nie ma obowiązku tez przychodzić. Bardzo mnie to zranilo, zwlaszcza, ze moja mama jest naprawde dobra osoba, w nic siennie wtrąca, nie chce wchodzic nam w życie z butami, dlatego tez co tydzień nie przychodzi w weekend tak jak by to pewnie jego mamusia robila, tylko przyjdzie raz na jakiś czas. A on to odbiera nie wiadomo jak. Albo twierdzi ze u mnie w domu sie tylko glupio przygaduje, czego kompletnie nie rozumiem, bo wedlug mnie nic takiego nie ma miejsca. Albo tez kiedyś mówil, ze z mama tylko zawsze obgaduje wszystkich, rzecz w tym, ze jak jestem u mamy to owszem rozmawiamy o innych z rodziny ale nie obgadując tylko pytam ja co tam powiedzmy u ciotki slychac. Nie rozumiem jego zachowania, strasznie mi przykro, a on nawet nie pomyśli jak ja sie czuje, nie pomyśli, ze to wpływa na nasze dziecko. Ja jestem tak wychowana, ze nawet gdybym nie miala ochoty, a bylabym blisko teściów i by mnie zapraszali to po prostu z grzecznosci bym poszla. Co wy o tym wszystkim myślicie?
7
4