No jeeestem. Bóg wiele rzeczy dopuszcza, bo sam się ograniczył wolną wolą człowieka. Komunia w rękach homoseksualisty, a właściwie należałoby powiedzieć ofiara eucharystyczna, jest całkowicie ważna. Po pierwsze homoseksualizm nie jest grzechem, a jest nim czyn homoseksualny. Czyny takie są grzechem śmiertelnym, wyjątkowo dla Boga obrzydliwym, bo popełniane są wbrew ludzkiej naturze. Oczywiście, jak w przypadku większości grzechów, zdarza się wiele okoliczności łagodzących, które zna tylko Bóg. Po drugie żaden grzech kapłana nie unieważnia konsekracji, czyli ofiary eucharystycznej, czyli przemiany chleba i wina w Ciało i Krew. Jeśli kapłan sprawuje liturgię w stanie grzechu, to msza jest ważna, ale sprawowana w sposób niegodny. Dla wiernych nie ma to żadnego znaczenia jeśli chodzi o ważność sakramentów. Jeśli złe uczynki kapłana są ewidentne i znane wiernym, to powinni się oni odwołać wprost do słów Jezusa: "Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią." Wskazana jest też modlitwa za każdego pogubionego księdza. Duchowa wojna bardzo przybrała na sile. Najbardziej atakowane jest kapłaństwo, małżeństwo i więź ojcowie-synowie, jako że od obrazu ziemskiego ojca w dużej mierze zależy obraz Boga.
Tyle homilii. Idźcie ofiaaaaryy do dooomuu
1
1