Sobie tu będę wrzucał co mi aktualnie w duszy gra.
Jeśli ktoś ma wenę i swą nutkę, to chętnie jej posłucham.
Mile widziane rozbudowane teksty emocjonalno-psychodeliczne
nawiązujące i zachęcające do słuchania prezentowanego kawałka.
http://w809.wrzuta.pl/audio/2u1kV8wKt7r/

Kontynuacja wątku, zobacz: <a href="http://forum.trojmiasto.pl/moj-muzyczny-kacik-t130207,1,30.html">poprzednią część</a>

Kontynuacja wątku, zobacz: <a href="http://forum.trojmiasto.pl/moj-muzyczny-kacik-cz-2-t560183,1,30.html">poprzednią część</a>

Kontynuacja wątku, zobacz: <a href="http://forum.trojmiasto.pl/moj-muzyczny-kacik-cz-3-t560184,1,30.html">poprzednią część</a>

I kolejny power.
Sorrki dziś za zaćmienie.
Ktoś powinien więc być szefem od zaciemnienia.

:)

https://www.youtube.com/watch?v=7iF67WSIuWQ

Szanuję obce wybory.
Ja lubię obcować i z pijakami i z trzeźwymi i nawet z klechami, każdy z nich ma coś ciekawego do powiedzenia tudzież pokazania. Ja to tylko obserwuję wybieram co mnie się podoba, albo odrzucam.

Jakie tam poczucie winy. Każdy wybiera co chce. Ja np wybieram spotkanie z trzeźwymi ludźmi. I to jest mój wybór. Nikt nie musi sie dopasowywać. Ja rezygnuje z niektórych rzeczy i spotkań bo chce. I tyle. A teraz sorry idę z czarnym pogadać.

No właśnie, zaćmienie. Udało mi się zobaczyć :) Prawie takie, jak u C w avatarze :)

https://www.youtube.com/watch?v=vY1Nml6reTU

(...)"No i tak właśnie po 3ech trafiłem do kościoła. Straszny obciach, wstyd i słabość".

Ty Yerba coś napiszę Ci. Ktoś kto nosi poczucie winy w trzewiach od małego, skupia się na chorobach starszeństwa, albo piętnuje w sobie porażki i krzyczący smutek, zasługuje raczej najpierw na litość aniżeli miłość wpierw.
Piwo się pije bo smakuje i z tym nastawieniem idzie się do czarnych. Tylko oni chleją wino, a nie piwo. co kto lubi. Ja w sumie wybieram wódkę, ale to tylko gdy nie ma spirtu.
Pani Ania próbuje we mnie wymusić poczucie winy, w związku, że piję mówiąc np, że nie pójdzie ze mną na spacer jak widzi, że mam coś w plecaku. Mnie to naprawdę bawi, gdyż uwielbiam zarówno, Ją jej psa, wspólne chwile, wódkę piwo i kościół. Las, muzykę, historię IIWŚ i astronomię. Dziś zaćmienie więc się zalogowałem.

Uff na szczęście pamiętam hasło... Browar zamula, szczególnie ten z Żywca. Specjala pije się po pracy ciężkiej, albo w lecie w pracy.

Anka, ja wstawiłam zdjęcia kotki mej :) Ale nie będę naciskać.

Wyslalam maila.
C no kurczę. Na forum to ja mogę dać zdjęcia drzewek i gór a nie kogoś z członków rodziny . Pies wiec odpada.

Dzieki bardzo. Zachęcająco napisałeś. Calkiem możliwe ze dzis sie wybiorę. A sobota tez o tej samej godzinie czy wczesniej❓
Odezwe sie mailem.

Weź. C, weź, jeśli jutro też będziecie spacerowali to liczę na fotki :)

@Anna. Do soboty trwają. Niestety trochę się zmieniło na minus. Bo od niedzieli ciągnął to tylko o. Adam Szustak. On się już stał fenomenem i postacią kultową. Słuchając go na żywo zrozumiałem dlaczego. Tego nie da się opisać. Znamienne, że w środę gimbaza zaległa na podłodze w całym prezbiterium (naokoło ołtarza) i jeszcze rozlała się na nawę główną i słuchała, słuchała, słuchała... Całe dwie godziny, jakby to był jakiś... nie wiem, kurczę, nie wiem kto jest teraz idolem nastolatków i czy w ogóle ktoś taki istnieje. Słowo było tak przejmujące i trafiające, że u jednej, nieco starszej dziewczyny nastąpiła manifestacja czegoś bardzo złego. Mnie to akurat ani ziębi ani grzeje, bo tam nie chodzi o tanią sensację. Wspomniałem o tym, bo zdziwiło mnie, że samo słowo, bez żadnej modlitwy o uwolnienie, może mieć taką moc. Nie rozwinę tego, wiesz o co kaman.
No, ale zmierzam do tego, ze od wczoraj jest kolega Szustaka, o. Nowak. Jak pojechal z kazaniem, to przez resztę mszy mogłem sobie tylko powtarzać: dlaczego? Dlaczego on takie rzeczy gada? Przecież to wszystko nie tak. No, nie zgadzałem się z kolegą zupełnie. Na szczęście potem miał konferencję i tu już było ok. Zrehabilitował się.
Rozpisałem się. A długa historia w skrócie: Szustak ok, Nowak ok, ale to nie ta liga. 18:30 msza z kazaniem, 19:30 konferencja czyli ponad godzina nauk, 20:30 szkoła wiary.
Ja zdążam zwykle dopiero na 19:30. Tylko wczoraj czasu miałem aż nadto i udało się być na całości. A wcześniej nawet w jakiejś spelunie naprzeciwko biedy w leszczynkach, gdzie jest barman Hiszpan i specjal za 4 zł. No i tak właśnie po 3ech trafiłem do kościoła. Straszny obciach, wstyd i słabość. Ale oni właśnie to podkreślają. Że przyszli do ludzi słabych, grzesznych i szukających.
Więcej się nie wcinam. Jak coś to na priv. Chyba jeszcze pamiętam hasło

Ann nie daj się prosić, wrzuć bagnistą fotę.
Jak nie to... będzie szantaż, następnym razem ja biorę nośnik do robienia fotek i zapewniam, że mam więcej cierpliwości niż Ty, aby wyłuszczyć jego pancerną duszę. Daj mi tylko akces, że może skakać ze ścian wąwozów.

:)))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))

A co miałem gadać? Bardziej niż ufytłane spodnie przeszkadzał mi jego zapach, taki mulasty, coś jak Mansonowe psy gdy się z nimi wykąpałem tylko one mniej pachną, Twój ma bardzo intensywny zapach. Szczególnie jeśli sierść jego okrasić warstewką bagna. Chociaż nie!Ja wtedy i Mansonowa sfora pachnieliśmy wodorostami i trochę mułem tylko.

Ja jestem o Pani OD!!!! wykorzystywania a nie DO!!!! - ja się szybko uczę.

To na pewno zrobicie furorę w kinie ;)

Poproszę fotkę pieska, bo jak wygląda C, to wiem ;)

Szkoda ze nie mam foty twoich pięknych czystych spodni po zetknięciu sie z lapami psa który wytaplal sie w błocie. Ale i tak powstrzymales swój język po tym wydarzeniu.
Mam genialny pomysł. Jak będę szła z kolezanka do kina zatrudnię cie do usmazenia pól kilo ikry x mleczem. Zamiast popcornu będziemy to chrupac.

Toć wiadomo, że czołgi potrzebują paliwa. Ale u podnóży moich wzgórz są bagna z wodą - ja wiedziałem gdzie go prowadzę, on też wiedział, Ty myślałaś, że wiesz gdzie idziesz. Ona ta woda nie jest brudna, tylko zamulona, wypływa podskórnie spod wzgórz więc mi tu nie pisz. Jest tam od x lat przez cały rok, w zimie tylko zamarza. A, że są czołgi, które nie przepuszczą ani jednej kałuży no cóż taki urok.

Ty lepiej nie gadaj tyle, ino zapuść tę fotę z wczorajszego bagna i gdy biegał z uszami jak nietoperz.

Etam. Mój caly dzień by wytrzymal. Trzeba bylo wziac mu wode. Zreszta nie znasz jego możliwości wiec mi go tu nie oceniaj.

Górki w mym lesie to cały urok. Wąwozy i piękne miejsca, który Ci nie zdradzę co niektórych nawet po 10latach znajomości. może po 11latach :)
Manson kiedyś pisał (dawno już) że maszerował w tych ostępach, bywało to w czasach, gdy miał takiego psa, o którym kiedyś osobiście wyraził się parafrazując: ~` takich psów już nie ma, które by godzinami pod te wzgórza nacierały.

Twój wytrzymuje na speedzie w tym lesie max 3 godziny, bez rzucania kija z oszczędzaniem łapy. Widziałem go wczoraj wieczorem po wyprawie :))
Porównałbym go do silnie opancerzonego czołgu, w moim lesie sprawdzają się lekko-średnio uzbrojone szybowce. hyhy ;)

Yerba jesli zajrzysz napisz do kiedy te rekolekcje trwają. Może z kolezanka wyskoczę. Co prawda bylam tam juz kiedys i miałam wtedy mieszane odczucia ale to bylo inne spotkanie.

Do tego moje buraki, kiszeniaki i koper oraz kupiona sałata.
Warzywa i przetwory osobno na talerzu, jak osobno ikra. ale zrobię ją inaczej że będzie jeszcze bardziej chrubka.

I to ja wybiorę film.

https://www.youtube.com/watch?v=htqafkETQGg

Rzeczywiście wczorajszy spacer byl fajny. I jestem zadowolona bo mam zdjęcia piesiunia z nowych miejsc. Czesc juz wrzuciłam. Tylko troche mnie te gorki wczoraj meczyly.