jak to jest z tym ktg??!!
Hej dziewczyny,
byłam dziś na ktg, jako że jestem po terminie...pojechałam do szpitala, pani mnie przyjęła do gabinetu, krótki wywiad, potem ktg:)wszystko ok, mam czekać na lekarza. Przyszła lekarka (pożal sie panie Boże!!), zaprosiła mnie do gabinetu i mówi: nie rozumiem po co tu pani przyjechała, proszę się zgłosić do swojego lekarza prowadzącego!więc mnie zatkało, wyjaśniam, że jestem po terminie i tu mnie właśnie lekarz prowadzący skierował z informacją, że jeśli mija termin porodu konieczny jest zapis ktg co dwa dni!ona na mnie, jak na kretynkę się gapi i zaczyna uskuteczniać jakieś morały typu: nie wiem co mam z panią zrobić?badać?usg?!więc mówię, że ja lekarzem nie jestem i to chyba ona powinna wiedzieć, co ze mną zrobić!!!!!!tak mnie w****iła ta baba, że mi się wszystkiego odechciało!!!powiedziała, że za dwa dni to mam iść do swojej lekarz prowadzącej i nie zawracać głowy w szpitalu!!!dziewczyny, czy ja jestem nienormalna?czy faktycznie po terminie mam iść do lekarza prowadzącego, który przecież nie ma ktg??!!przecież to jest jakieś chore...
Nazwisko tej kobiety obiło mi się kiedyś o uszy, nawet tu na forum o niej pisano...katastrofa!!!dużo by jeszcze pisać, co ona tam wyczyniała ze mną i co gadała, ale nie chce się już denerwować...:(((
byłam dziś na ktg, jako że jestem po terminie...pojechałam do szpitala, pani mnie przyjęła do gabinetu, krótki wywiad, potem ktg:)wszystko ok, mam czekać na lekarza. Przyszła lekarka (pożal sie panie Boże!!), zaprosiła mnie do gabinetu i mówi: nie rozumiem po co tu pani przyjechała, proszę się zgłosić do swojego lekarza prowadzącego!więc mnie zatkało, wyjaśniam, że jestem po terminie i tu mnie właśnie lekarz prowadzący skierował z informacją, że jeśli mija termin porodu konieczny jest zapis ktg co dwa dni!ona na mnie, jak na kretynkę się gapi i zaczyna uskuteczniać jakieś morały typu: nie wiem co mam z panią zrobić?badać?usg?!więc mówię, że ja lekarzem nie jestem i to chyba ona powinna wiedzieć, co ze mną zrobić!!!!!!tak mnie w****iła ta baba, że mi się wszystkiego odechciało!!!powiedziała, że za dwa dni to mam iść do swojej lekarz prowadzącej i nie zawracać głowy w szpitalu!!!dziewczyny, czy ja jestem nienormalna?czy faktycznie po terminie mam iść do lekarza prowadzącego, który przecież nie ma ktg??!!przecież to jest jakieś chore...
Nazwisko tej kobiety obiło mi się kiedyś o uszy, nawet tu na forum o niej pisano...katastrofa!!!dużo by jeszcze pisać, co ona tam wyczyniała ze mną i co gadała, ale nie chce się już denerwować...:(((