jestem w ciąży i mam mega doła :(:(:(
Dziewczyny nie mam się komu wyżalić bo nie wiem czy sieje panikę czy faktycznie coś jest nie tak... Właśnie "wysmarkałam wszystkie chusteczki i dalej chce mi się wyć ...:( Jestem w ciąży w 6 miesiącu i mam wrażenie że jestem sama i nikomu niepotrzebna. Każdy dookoła ma swoje problemy - znajomi swoje, rodzice swoje a od mojego męża się coraz bardziej oddalam...albo on ode mnie sama już nie wiem on zawsze taki był - nie okazywał uczuć ja bardziej ale teraz kiedy bardziej tego potrzebuje jest dalej tak samo albo gorzej. Sex nie jest przyjemnością tylko koniecznością i nie wiem z czyjej to winy bo ja siedze na zwolnieniu i chyba za dużo myśle i mam takie rzuty że nie chce mi się normalnie żyć. Mój mąż jest zapracowany a jak już ma wolne to mam wrażenie że się ze mną nudzi... rodzicom nie zwierzam się z takich problemów bo nigdy w mojej rodzinie nie było zażyłości uczuciowej i oprócz tego że się zapytają "jak się czujesz" to nie ma więcej relacji... Z ciąży się cieszymy bo to nasze wyczekane maleństwo po dwóch poronieniach ale skoro teraz mam przejaw że jestem sama i fizycznie i emocjonalnie to co będzie jak się urodzi dziecko... Boję się szczerze porozmawiać z mężem żeby nie skończyło się kłótnią i wymuszaniem jakikolwiek uczuć. Bo nie chce żeby robił coś co mu powiem i nagle zaczął mnie na silę "kochać" właśnie może on mnie już nie kocha - no 12 lat mogło przerodzić się w rutynę...
Przepraszam że piszę tak nie po kolei ale piszę co mi przyjdzie do głowy... Dzisiaj mąż wrócił wcześniej z pracy i jak zwykle siędział przy komputerze ja chciałam porozmawiać na temat naszych relacji i jakoś obrócić to w żart żeby mnie poprzytulał i w ogóle to się odwrócił i położył jakby ze zmuszenia więc ja w ryk i do drugiego pokoju - przyszedł za godzinę przytulił się i powiedział " kocham cię" ale ja już wyryczana i ciężką głową nie miałam ochoty ani na rozmowę ani na jego przytulanie. Nie wiem czy jestem jakaś walinęta czy coś jest nie tak - może hormony mi szaleją a może powinniśmy od siebie odpocząć kilka dni? Czy u was tez tak jest bo ja nie wiem co mam robić "kocham go bardzo" i wiem że trudno mu przychodzi okazywanie uczuć ale chyba nie powinnam czuć się taka samotna jeszcze będąc w ciąży?
Przepraszam że piszę tak nie po kolei ale piszę co mi przyjdzie do głowy... Dzisiaj mąż wrócił wcześniej z pracy i jak zwykle siędział przy komputerze ja chciałam porozmawiać na temat naszych relacji i jakoś obrócić to w żart żeby mnie poprzytulał i w ogóle to się odwrócił i położył jakby ze zmuszenia więc ja w ryk i do drugiego pokoju - przyszedł za godzinę przytulił się i powiedział " kocham cię" ale ja już wyryczana i ciężką głową nie miałam ochoty ani na rozmowę ani na jego przytulanie. Nie wiem czy jestem jakaś walinęta czy coś jest nie tak - może hormony mi szaleją a może powinniśmy od siebie odpocząć kilka dni? Czy u was tez tak jest bo ja nie wiem co mam robić "kocham go bardzo" i wiem że trudno mu przychodzi okazywanie uczuć ale chyba nie powinnam czuć się taka samotna jeszcze będąc w ciąży?