kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

wiem ze wielu z was biegalo w roznych imprezach biegowych w zimie . teraz okres letni owszem duzo roweru....ale czy jestescie to w stanie przebiec? ile najwiecej przebiegliscie km na treningu? jest dla was sens biegu w maratonie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

Nie ma sensu....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

pujdą na trening i mają wlasny maraton. ludzie wzdychają " przebiegłem maraton " to jest coś a jak kolarz przejedzie 180km treningowo nikt nie wzdycha... a wyczyn jest. ja chyle im czoła- mają wlasne maratony.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

Maraton to ból, ból i ból^3. Nie porównuj treningu 180km z przebiegnięciem 42km. Nie raz zrobiłem na rowerze mocne 170km i to z uśmiechem na ustach, dla mnie ostatnie przebiegnięcie przełaju 15km w trzecim zakresie było w porównaniu z treningiem na rowerze koszmarem, spróbuj a się przekonasz.


L. Armstrong o maratonie: "For the level of condition that I have now, that was without a doubt the hardest physical thing I have ever done. I never felt a point where I hit the wall. It was really a gradual progression of fatigue and soreness."
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

dokładnie - Ci co to ukonczyli Maraton - szacun !!
to uzpelnie inna bajka niz rowerek-jak ktos ma watpliwosci i mysli, ze jak na rowerze przejedzie 200km i, to maraton da rade, to niech sprobuje :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

A po co kolarz ma biec maraton? Bez sensu ten temat.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

oczywiscie - kolarstow to jedno, a bieganie drugie...ale czy ja wiem czy tak bez sensu ? przeciez sa dyscypliny, gdzie sie te 2 dyscypliny łączy...pozatym w treningu kolarskim, przy robieniu bazy, bieganie rowniez ma swoje miejsce...co nie oznacza, ze wytrenownay kolarz jest dobrym biegaczem...oczywiscie do pewnego poziomu moze nim byc, ale wcale nie musi... przykladem jest tutaj 2 kolesi z gdyni: Kuba K. i Daniel M. - w MTB Kuba jest o wiele wyzej niz Daniel, natomiast w bieganiu jest zupelnie odwrotnie Daniel niszczy Kube z palcem w dupsku-szczegoly: zawody w Gdyni na 10km - jasno to pokazuja...
jednak Maraton to nie bieg na 10km i tutaj nie ma mozliwosci, by bez ostrego przygotowanie biegowego dac w ogole rade ukonczyc, nie mowiac o dobrym wyniku...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

Tym bardziej temat jest bez sensu. Bazę robi się zimą, a nie w środku sezonu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

a ja zapisalem sie na Maraton Solidarnosci - co mi tam :-)
choc z takim bieganiem nie mam duzego doswiadczenia - kilka startow na 10km i raz pobieglem w Polmaratonie - po ukonczeniu owego nie moglem uwierzyc, ze jeszcze drugie tyle mozna biec...
to zupelnie inna bajka niz rower - kiedys z kumplami dla proby przejechalismy bajkami po asfalcie 330km (udokumentowane) za jednym razem i nie bylem wtedy nawet w 50% tak zniszczony jak po wspomnianym Pomaratonie...
coz, oczywiscie w swoim stylu, to rowniez do Maratonu Solidarnosci nie jestem perfekcyjnie przygotowany, choc jakies zalozenia treningowe zrealizowalem-nie mam zamiaru zejsc z trasy bez ukonczenia.... zobaczymy jak bedzie - oczywiscie rowniez mam ambitny plan czasowy - czy sie uda??? cholera nie wiem:) przydalby sie jeszcze z miesiac...
tutaj od cholery rzeczy ma znaczenie - od butow, koszulki, do slipkow - ktore zle dobrane moga zrobic niezla masakre..
jak zadna kontuzja mnie nie dopadnie - lekko skrecilem stope 2 tyg. temu i to troche niepokoi, no i treningi robilem 100% po drogach lesnych, a wspomniana impreza jest przeciez po asfalcie-obecnie pare dni poswiecam na asfaltowa-aklimatyzacje + Carbo-loading ...
dam znaka jak poszlo :-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

tom, a kogo to obchodzi ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

No dobra - a czy maratończyk, będzie w stanie przejechać 330 km i więcej na rowerze ? tak ot i już ? (tylko pytam, nie znam się) :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

Maratonik zaliczony :-)
moj czas to: 4h 24min...byloby lepiej gdyby nie ten upał...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

A jak tam nóżka w 'dzień po'? Ponadrywane ścięgna bolą? Jakieś inne straty? Opisz trochę wrażenia z trasy - jak się odżywiałeś/piłeś w trakcie, czy ciągle biegłeś czy łączyłeś to z marszem w krytycznych momentach, czy w ogóle nastąpił taki (sławetna 'ściana' pojawiająca się ok 30km), czy w trakcie biegu wyszły jakieś kontuzje ... Naród czeka na relację ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

Czekamy My Towarzysze na relację ze szczegółami!!!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

Siemka,

coz, "w dzien po' czuje sie jak na lekkim kacu, ale bez dramatu-bywalo



znacznie gorzej :-)

Ok, ale po kolei-a wiec przygotowania do startu zaczalem w piatek: przez



caly dzien nawadnialem sie ile wlezie i ładowałem akumulatory roznymi



preparatmi typu makaron :-)

sobota-podobnie tyle, ze do pracy nie musiale isc wiec poswiecilem



wiekszosc czasu na jeszcze wiekszy relaxik..jedyny wysilek to wsiadlem na



rower i pojechalem do gdyni po numer startowy i inne sooweniry przygotowane



przez Organizatora :)

W niedziele rano zjadlem podwojne sniadanko, spakowalem mix- geainer+BCAA



oraz 2xMarsy+1xBounty...Na starcie obowiazkowa stress_kupa (tutaj mala



wtopa organizatora - na ponad 700 osob przewidziano zaledwie 4 czy 5



przenosnych kibelkow)..no ale co tam-damy rade!

potem wypilem Gainera, zagryzlem Marsem (drugi Marsik z Bountym zabralem



ze soba-jako zele enegetyczne, co biorac pod uwage temp. 30`C niewiele



odbiega to od prawdy :)

rozciagnalem porzednie nozki, odpalilem radioGdansk (realcja na zywca z



maratonu), wychlalem jeszcze z 0.5l mineralki i START!!!

0.5h bardzo lajtowo, powoli, stopniowo doszedlem do ~0.77HrMax

i tak juz zostalo..wiedzialem, ze trzeba sie oszczedzac i uwazac-podczas



biegu cholernie latwo sie zakwasic...taktyka byla taka, ze do 30km bede



trzymal zakladane tempo-potem zobaczymy :-) szczegolnie, ze nie mialem



zielonego pojecia co bedzie dalej - w glowie huczalo mi o opowiesciach o



"scianie" itp historiach...co 5km byl punkt medyczno-zywieniowy, gdzie



rozdawono wode i kubeczki z Izotonikami-korzystalem z kazdego: chwytalem w



biegu butelke wody i kubeczek z napojem, ktory wypijalem od razu, a wode w



polowie do gardla a drugo na glowe :) po 10km zjadlem pierwsza polowke



Bountiego...potem po jakies godzince (czyli okolo 20km) zjadlem



druga..wiedzialem, ze nie moge dopuscic do uczucia glodu, wiedziem ze



pochalniam w tym tempie okolo 700kCal/h wiec to co zjadlem



wczesniej,geiner+batoniki w kieszeni powinny wystarczyc..i tak bylo!

dla mnie osobiscie najtrudniejszy byl fragment trasy z centrum Gdanska na



Westerplatte i spowrotem - 20km praktycznie 100% na sloncu (polar wykazal



mi tam 33'C ), caly czas prosta, nudna droga.... konca nie widac...co jakis



czas po trasie obracala karetka na sygnale i wywozila



nieszczesnikow...sporo ludziow juz poprostu maszerowalo..ja trzymalem



tempo-dobieglem do jakiegos kolesia w koszulce Solidarnosc - wyprzedzilem



go.po chwili gosc na pelnym gazie skontrował ale nie odbiegl daleko- po



kilku minutach znow go dszedlem..i znow ..tasowalismy sie tak z 6 czy



siedem razy, wkoncu zaczelo mnie to w****iac, tzn denerwowac :) zauwazylem,



ze zblizamy sie do mostu i mamy troche pod gore, wiec dalem gazu w stylu



MTB przez chwile trzymalem jakies 0.85HrMax-to wystarczylo :)....minelo



30km a ja ciagle w ruchu :) podczas drogi powrotnej z westerplatte



zauwazylem w odleglosci jakis 100m 2 kolesi z ktorymi bieglem z gdyni do



Sopotu (mieli identyczne koszulki jakiegos teamu ) - potem musialem



zatrzymac sie w krzakach na siku, co przytrafilo mi sie tylko raz :) i mi



odbiegli...mialem w nogach jakies 35km i pol marsa w kieszeni:) jak udalo



mi sie do nich zblizyc na jakies 20m, co zajelo mi dobre 30 minut..aha od



30 km przestalem mocno trzymac sie pulsometru, a ze predkosc zaczelo mi



spadac, podkrecilem tempo i tluklem 0.8HrMax,..bylem juz bardzo zmachany-



miesnie nog, szczegolnie lydki palily jak cholera i juz bardzo nie mogle



sie doczekac kolejnego punktu z woda... jednak zadna "Sciana" nie zblizala



sie..wiec gazu :)biegle z kolesiami do 40km i nie moglem pokonac tych



20m..doszedlem do wniosku ze mam to w dupie- niech biegna w cholere :-) i



tutaj stal sie cud - kolesie zwolnili zaczeli maszerowac!!! po chwili bylem



przed nimi...pokonanie ostatnich 2km zajelo mi okolo 15minut, trasa biegla



przez Starowke, wokolo ludzie klaskali, dopingowali - z***ista atmosfera!!!



jakies 500m przed meta wyprzedzil mnie jakis koles ale na szczescie co



zdazalo sie wielokrotnie nie odbiegl daleko...wystarczylo trzymac tempo,



jakies 100m przed koncem koles zwolnil i zaczal maszerowac-tylko na to



czekalem - dalem gazu wyprzedzilem go (HR skoczylo mi do 180) i werszcie



META!!!!



MOje reflexie:

1) udalo mi sie przebiec cala trase bez maszerowania (jejejeje!!!),

2) Sciana nie istnieje :) wystarczy dbac o Calorie;

3) atmosfera takiego maratonu znakomita - 1000x lepsza niz na maratonach



MTB,

4) ogranizacja Dobra - przydaloby wiecej punktow z woda na odcinku do/z



Westerplatte i wiecej Kibelkow w gdyni na starcie,

5) dzieki Boze za punkt zywieniowy na 35km (dawali czekolade i banany!!!)

6) niech pieklo pochlonie punkt zywieniowy na 40km - tylko woda :/

7) Panie poblogoslaw strazakow za polewanie (szczegolnie na polmetku



Westerplatte)

8) kibice w gdansku SUPER (oprocz szczerego kibicowania, sporo ludziow prywatnie podawlao kubki z woda i inne specjaly-mniam!!!)



co do kontuzji to:

1) dwa odciski na prawej stopie-cale szczescie wyszlo to tuz przed meta, bo



bolalo jak cholera;

2) ponaciagane miescnie nog i troche czuje kolana, ale bez paniki;

3) mocne obtarcia w sterfie bikini :) zle dobrane spodenki o czym dowiedzialem sie po 3h :-)



Reasumujac - SUPER IMPREZA!!!!



a tutaj wykres z POlara:



http://www.facebook.com/photo.php?pid=493804&id=1841934260
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

Twardy z Ciebie Skurviell :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

gratuluje wytrwałości ! :)

szczególnie podoba mi się podsumowanie... :P
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: kolarze -startujecie w Energa Maratonie za tydz?

GRATKI twardzielu !!!!
Świetna relacja :)

ps. ściana istnieje i nie jest to kwestia kalorii. Nie doświadczyłeś jej i plus dla Ciebie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Zabezpieczenia i drzwi do piwnicy (21 odpowiedzi)

Hej. Na wstępie zaznaczam, że jestem w pełni świadomy tego, iż w piwnicy rowerów się nie...

trening interwałowy (25 odpowiedzi)

witam! mam pytanie co do treningu interwałowego, czy ktoś z forumowiczów jeździ może w ten...