nie chce mi sie pracować....
Mam dobrą pracę. Dobrze płatną jak na polskie warunki, atmosfera jest całkiem przyjazna, stanowisko samodzielne....nic tylko sie cieszyć. Ale nie ciesze się. Jestem sfrustrowana. Wracam z pracy, zjem coś, chwile odpocznę i tak naprawdę na nic nie ma czasu. Trzeba iść spać, wstać, do pracy i tak w kółko. Może jestem leniem? Wiem, jak silny jest u nas etos pracy, tym bardziej w sytuacji kiedy rata kredytu goni, pojawiaja się dzieci...trzeba to ogarnąć, trzeba zacisnąć zęby i cieszyć się z tego, co jest. Wiem i mam przez swoje podejście wyrzuty sumienia.
Do wściekłości doprowadza mnie ten brak czasu. Wszystko trzeba robić z wywieszonym jęzorem i jeszcze sklepy pozamykane w niedzielę - w piatek i sobotę za to w dużych spożywczakach armagedon. W tygodniu nie mam czasu na małe przyjemności, a dopracy tez trzeba się ubrać, więc jak juz to w sobotę.
Czas mają tylko ludzie, którzy nie pracują. Reszta, ta reszta która zasuwa na gospodarkę traktowana jest troche jak szczury - wszystko z wywieszonym jęzorem, zakupy w ścisku, do lekarza czy urzędu nie pójdziesz w weekend a w tygodniu trzeba brać czasem 1 dniowy urlop, żeby ogarnąć swoje sprawy....
ok, dość
Jestem faktycznie sfrustrowana. Pracowałam bez przerwy 10 lat, potem miałam przerwę i teraz wracam. I ma ochotę uciec, bo od roku jestem po prostu zmęczona...
tak tylko się uzewnętrzniam.
Do wściekłości doprowadza mnie ten brak czasu. Wszystko trzeba robić z wywieszonym jęzorem i jeszcze sklepy pozamykane w niedzielę - w piatek i sobotę za to w dużych spożywczakach armagedon. W tygodniu nie mam czasu na małe przyjemności, a dopracy tez trzeba się ubrać, więc jak juz to w sobotę.
Czas mają tylko ludzie, którzy nie pracują. Reszta, ta reszta która zasuwa na gospodarkę traktowana jest troche jak szczury - wszystko z wywieszonym jęzorem, zakupy w ścisku, do lekarza czy urzędu nie pójdziesz w weekend a w tygodniu trzeba brać czasem 1 dniowy urlop, żeby ogarnąć swoje sprawy....
ok, dość
Jestem faktycznie sfrustrowana. Pracowałam bez przerwy 10 lat, potem miałam przerwę i teraz wracam. I ma ochotę uciec, bo od roku jestem po prostu zmęczona...
tak tylko się uzewnętrzniam.