Re: no więc ja szukam faceta. nie musi być 100%, może być 60.
~ciepłozimna
(15 lat temu)
a może by tak zorganizować np. jakieś spotkanie poszukujących ?
pisanie bądź czytanie o tym, kogo ktoś szuka albo nie szuka, jest jak najbardziej interesujące, poza tym niewątpliwie wiele osób zainspirowanych tym wątkiem wchodzi na wyżyny intelektualnych uniesień, szkoda tylko,że n aogół niestety nic z tego nie wynika.
od dłuższego czasu mam wrażenie, że zaangażowanie we wspomnianym szukaniu sprowadza się niejednokrotnie do szukania tzw. łatwizny, substytutu zróznicowanych wydażeń w postaci poklikania, dodania kilku groszy od siebie na forum, no i wykonania kilku działań usprawiedliwiających w stylu: przecież zrobiliśmy wszystko, ale przecież to los jest do bani, kobieta - zła, facet - drań...
Sorry pomyliłam się, zapomniałam ,że facet - to świnia;
pół żartem, pół serio mogę to ująć następująco:
biorąc powyższe pod uwagę, zakładam,że ze 100% czytających ten wątek mężczyzn, 50% oceni siebie na oczekiwane 60% faceta (reszta to bez wątpienia stuprocentowi idealni, wiec o nich nie śmiem nawet...); a więc mamy50tkę, z której 25% pozostaje w mniej lub bardziej udanych związkach i zagląda tu z nudy,bądź rozpaczy, 12,5% Panów chciało by, ale im się nie chce ruszyć z domu... hehe, cóż pozostaje... :) Pozostaje wiara w garstkę (ale z jajami;)
Pozdrawiam idealnych i tych mniej
:)
0
0