Poluje na nas policja, straż miejska, przewoźnicy i współpasażerowie pubkomu, kierowcy i piesi.

Za jazdę chodnikiem, za przejazd przez zebrę
za prędkość, za wchodzenie do tramwaju i kolejki
za unikanie jazdy kocimi łbami po 10Lutego w Gdy,
czy po Kwietnej w Oliwie, za legalną nieśpieszna jazdę po Monciaku w Sopocie i Długiej w Gdańsku

Był tu wątek o polowaniu na chodniku w Sopocie, znikł
usunięty lub po prostu przedawniony
..

Proszę, zamieszczajmy tu tylko ostrzeżenia, bez komentarzy

Np. w Sopocie koło Kunia dawno już nie polowali, bo uważamy... za to widziałem gliniarzy łapiących rowery jadące pod prąd koło Klifu... aktualne łapanki można by nanosić na mapę.trojmiasto.pl, ale może tu już proszę o zbyt wiele. Wystarczy ten malutki wąteczek.... jak go zamkną, znów go odtworzymy...

Nie wiem jakoś nigdy nie widziałem policji koło klifu a sporo razy tam Jechałem, chociaż często tego typu informacja na forum zmobilizowała mnie do jazdy za Klifem a jakiś czas temu był tam zakaz jazdy rowerów.

"...za legalną nieśpieszna jazdę po Monciaku..."

Po Monciaku nie wolno jeździć rowerem natomiast wjazd rowerem na Długą w Gdańsku jest jak najbardziej legalny (a przynajmniej tak było jeszcze w zeszłym tygodniu) i nikt nikogo łapać za to nie ma prawa.

Policjanta z motocykiem, legitymującego rowerzystkę, widziałem na północ od klifu, po morskiej stronie Al. Wyzw, za zwężeniem.
Co do tej dziewczyny chciał, nie sprawdzałem, pojechałem przeciwna stroną.

Tu: http://goo. gl/maps/6DGw4

przepraszam, ale nie mogę powstrzymać się od komentarza - po co jeździć pod Klifem pod prąd? W tym miejscu są wąskie gardła i jazda pod prąd utrudnia jazdę i pogarsza bezpieczeństwo innym jadącym "pobożemu". 99% jadacych tedy rowerzystów do tranzyt, a w tym przypadku jednokierunkowosc niespecjalnie wydluza czy utrudnia trasę między Gdynią a Sopotem. Jak na mój gust jazda pod prąd to raczej efekt lenistwa (glównie umysłowego) i mamtowdupizmu niz realnego skracania trasy.

Plus dla CH, ze zlikwidowali w końcu zakaz jazdy droga wewnetrzna przy torach (chyba że znaki zniknęły przez przypadek).

pozdr

"... i mamtowdupizmu niz realnego skracania trasy."

Bardzo pomysłowe określenie. Mamtowdupizm to przypadłość wielu rowerzystów. I nie chodzi tylko o nieprzepisowy przejazd Al. Zwycięstwa ale także jazdę bez oświetlenia po zmroku, niezatrzymywanie się na czerwonych światłach i szereg innych wykroczeń.

Co nie zmienia faktu, że jednokierunkowość przy CH Klif podobnie jak w kilku innych miejscach jest fatalnie oznakowana i w wielu miejscach trzeba po prostu zawracać do przejścia dla pieszych. Przy pierwszym przejeździe zorientowałem się o jednokierunkowości dopiero jak już trochę przejechałem pod prąd. Oznakowanie jest wybrakowane i nieczytelne na pierwszy rzut oka.

Zatrzymywanie się na czerwonym świetle - gdy nic nie jedzie, to czysta głupota sankcjonowana nieżyciowymi przepisami.

Bo jak idę pojeździć, to chcę pojeździć, a nie zmieniąć stronę ulicy co dwie minuty - choć w dalszych odcinkach ścieżki i tak jest to nie uniknione. A czasem trzeba też przez miasto do czegoś dojechać, chociażby do lasu. Dodatkowo, na tych światłach za klifem trzeba wyjątkowo długo czekać - tak, jestem leniwy i niecierpliwy.

Druga sprawa... nie każdy musi wiedzieć że tam jest ścieżka jednokierunkowa. Kiedy się jedzie pierwszy raz można zauważyć strzałki za późno, a przecież nikt się wracać nie będzie. Przy takiej ilości turystów ten argument ma znaczenie, bo kto by się spodziewał jednokierunkowej ścieżki?

Ostatecznie tam jest tak mały ruch (przynajmniej był jeszcze z miesiąc temu), że komu przeszkadza jeden czy dwóch rowerzystów jadących pod prąd?

Swoją drogą, czy w ogóle istnieje coś takiego jak "jednokierunkowa droga dla rowerów"? Czy to są strzałki sugerujące jazdę w danym kierunku? W przepisach chyba nic takiego nie widziałem...

Apelowałem by tylko zamieszczać miejsca polowań, a nie komentarze, ale na taki brak wyobraźni muszę zareagować.

Jak kto pracuje w szpitalu PCK albo IMMIT albo mieszka w Kępie lub całej tej dużej dzielnicy i jedzie do Sopotu
to nieszczególnie zwiększy swe bezpieczeństwo przekraczając dwakroć Aleję Zwycięstwa, tłukąc się po krzywej nawierzchni parkingu przy poczcie i pokonując ruchliwsza część Przebendowskich przy Klifie...

Zgaduję, że jesteś jednym tych młotków z Rowerowej Gdyni który pozytywnie zaopiniował to rozwiązanie?

"Zatrzymywanie się na czerwonym świetle - gdy nic nie jedzie, to czysta głupota sankcjonowana nieżyciowymi przepisami."

Kuba nawet jeżeli przyjąć twój punkt widzenia, który wcale nie jest nielogiczny to nie chodziło mi o sytuację przejeżdżania na czerwonym świetle kiedy nic nie jedzie. Chodziło mi o sytuację kiedy rowerzysta okazując całemu światu mamtowdupizm wymusza pierwszeństwo na pojazdach mających zielone światło. Wbrew pozorom takie sytuacje wcale nie należą do rzadkości.

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-wroclaw,44/rowerzysci-na-czerwonym-w-przeciagu-20-sekund-moglem-trafic-w-dwoch,338413.html

Godzinę temu w Sopocie na Armii Krajowej koło Straży Pożarnej agresywnie łapali takich co zamiast jechać śmieszką rowerową, jadą jezdnią.

Tradycyjnie policja nigdy tam nie łapała, bo ta śmieszka jest zła, nie widać do przodu, łażą nią studenci uniwerka. Teraz koniec pobłażania, pewnie ktoś im kazał podnieć słupek wykrywalności, uszczelnić getto.

Wczoraj też trzymali w tym miejscu jakiegoś rowerzystę, możliwe że z tego samego powodu.

I po co nam takie ścieżki...?

znowu dzis (czwartek ok.11:00) łapali
w Sopocie na Al.Niepodlegl przed granica
z Gdanskiem

kiedys sie wkurze, podjade i poprzebijam im opony
w tym miejscu gliny stanowia smiertelne zagrozenie
ktos sie w koncu przez nich zabije

dziś w Gdyni jakiś CHAM wymusił na mnie pierwszeństwo (wjechał samochodem z impetem i stanął na przejeździe rowerowym, tuż przed moim nosem) zmuszając mnie do uniku (mało brakło, może pół metra) i kontynuowania jezdnią OBOK ścieżki (oddzielonej wysokim 20cm krawężnikiem, nie do pokonania dla mnie na szosowych oponkach)

chamidło dogonił i jechał obok mnie, i gestykulował, że mam ścieżkę (tę na której wjazd mi uniemożliwił),
a potem zjechał w przecznicę, stanął i wyskoczył... BIĆ ? ! ?

zmusił mnie do przejazdu Aleją Zwycięstwa przy jej LEWEJ krawędzi (na moje szczęście cykał się tam za mną wbiegnąć)

Szczęście, że samochody nie jechały, był bym zimny TRUP :-|

Policja ma takie zdarzenia w d*pie. Czy mamy na rowerach wozić BROŃ PALNĄ? Musi dojść do samosądów i krwawej samoobrony, jak w Meksyku: http://tiny.pl/q7wrl ?

ale przyznaj że pewnie zaiwaniałeś tą ścieżką ;-)
trzeba będzie zorganizować jakieś komanda rowerowe z narzędziownią w sakwach. takie komando mogłoby również dokonywać napraw i modyfikacji na ścieżkach np. np odcinając lusterko nieprawidłowo zaparkowanego samochodu ;-)

Ręce precz od pojazdów! W Holandii parkującym na ścieżkach rozsypuje się tylko ziarno na dachu i masce. Ale tam jest więcej gołębi...

genialne!

co szczególnie lubią mewy?

Raz widziałem jak jadły rozjechanego gołębia...

Trochę to żałosne.
Jesteśmy mistrzami rowerowej kierownicy i pędzimy przez miasto a jak coś się stanie to uciekamy.
Na przejeździe powinno się jechać wolno tak żeby właśnie mieć czas na reakcję jeśli ktoś coś wymusi i nie ma się co spinać że akurat my mieliśmy pierwszeństwo.
Niezależnie od wszystkiego przewinienie drogowe nie może być powodem do fizycznej agresji więc oprócz jazdy na rowerze warto trenować samoobronę. Ja trenuje i raczej bym nie uciekł.

Jak to możliwe że w takim wysoko rozwiniętym kraju jak Holandia niszczy się samochody sypiąc ziarno na dach ?
Jak to możliwe że tam ludzie też parkują tam gdzie nie powinni ?
Jestem za karaniem idiotów którzy parkując utrudniają życie innym ale tu najlepsze są naklejki do samodzielnego zdrapywania.