problem z dzieckiem sąsiadów

Witam,2,5 letnie dziecko sąsiadów bardzo często biega po mieszkaniu krzyczy w późnych godzinach wieczornych (po 22 nieraz po 23) przez co nie możemy z mężem spokojnie zasnąć, rozmowy i prośby nic nie dają. Mama dziecka nie pracuje i nie musi wstawać o 5 rano, ja niestety tak, co mogę zrobić? Sprawa w sądzie? Opieka społeczna?
popieram tę opinię 203 nie zgadzam się z tą opinią 138

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Pewnie ze tak zgadzam sie w 100%. Dzieci niestety nie da sie przywiazac do krzesla a nie sposobem jest wlaczyc im tv czy komputer na caly dzien i spokoj. Szczegolnie jak pada deszcz i z domu nie mozna wyjsc dopiero sie zaczyna. wiem bo sama mam dwoje dzieci:)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 13

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

super diagnoza na odległość, Kaszpirowski??
popieram tę opinię 45 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: No co wy?

...jak bym czytala o mooch sasiadach I reakcji matki...
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: coraz częstszy problem niestety

Ostatnie piętro to nie wyjście z sytuacji..- niestety... Ja mam problem podobny do Dagmary, mieszkam na samej gorze, po skosie od głośnych sąsiadów, którzy mieszkają poniżej i słyszymy ich razem z 4 innymi domami... Wcześniej inni sasiedzi prosili sie nawzajem zeby było ciszej, myśląc ze to u nas/ kogos innego.:( tak się niesie.... Hodowlane dzieci slychac nawet jesli sie jest na gorze...
popieram tę opinię 18 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Lepiej bym tego nie ujela.... Tu nie chodzi o nic innego tylko wygodnictwo rodziców- jak się dziecko hoduje to samemu nic nie trzeba robić... A ze sam rodzic czuje się pępkiem świata -z sąsiadem się nie liczy, bo to trochę kosztuje...nie ma to jak współczesny hedonizm i życie tylko w przyjemności...
popieram tę opinię 54 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Witam!
Ja mam nie tylko problem z 5-letnim dzieckiem ale również z rodzicami .W zasadzie to większe z rodzicami. Wprowadzili się miesiąc temu i zatruwają mi noce. Rozmawiałam z nimi że po 22 proszę o ciszę bo o 5 rano wstaję do pracy. Kiwali głowami że rozumieją. Najwyrazniej nie zrozumieli. Po 22 przyjmują gości. Chyba tzw niekończące się parapetówki.Ponadto są do tego stopnia bezczelni że zażądali włączenia im wody z mojego przyłącza. Dopiero pracownik wodociągów uświadomił tępakom że nie mam takiego obowiązku. Myślałam że chociaż przez to że z czystej uprzejmości i deklaracji zapłaty za wodę udostępniłam ją będą się jakoś zachowywać. Teraz żałuję bo leją ją bez ograniczeń. Uaktywniają się po 22 i przed 4 rano . jak nietoperze. Ze nie wspomnę o nocnych ochach i achach zbyt głośnych i wynaturzonych wręcz. Chciałabym uniknąć miana wścibskiej sąsiadki ale mieszkają niecały miesiąc a ja już mam dosyć.Byłam zmuszona po 12 w nocy wezwać Policję ale i to nie dało nic poza tym że g*wniarz przyszedł mnie opieprzyć i postraszyć swoją ciocią w policji. Najgorsze jest to że są tzw dzikimi lokatorami i jak twierdzą oni tylko palą w piecu . Nie mają szacunku żadnego do nas właścicieli naszego własnego mieszkania!!! Wiem że moje pisanie nic nie da ale chociaż w ten sposób ulżę sobie w moim prywatnym horrorze . Pozdrawiam
popieram tę opinię 94 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

uważam, że nie można tolerować wszystkiego co wymyśli sobie dziecko i bez wyobraźni matka; rozumiem dzici i ich potrzeby "wybiegania " się, ale dlaczego mieszkanie ma służyć za salę gimnastyczną czy za plac zabaw? Mamuśki takich dzici powinny miec na tyle wyobraźni aby zrozumieć ,że: -każdy ma prawo wypocząć , sąsiad również; każdemu należy się szczunek i dzieci nie mają w tym względzie więcej praw; dorośli pracują min na darmowe przedszkola i szkoły dla dzieci; poza tym w domu jednorodzinnym dziecko może robić co chce ono i jego mama; w domu wielorodzinnym są sąsiedzi-trzeba mieć na względzie ich spokój i ruszyć na salę czy plac zabaw , tam dziciaki się wybiegają; nieudolnośc niestety bierze się z poglądów mam
popieram tę opinię 112 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

poczytaj o zespole aspergera, a potem oceniaj rodziców zakuty łbie.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 80

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

mieszkam na nowym osiedlu zamknietym,na klatkach dzieci zostawiaja rowerki,hulajnogi itp.,a mamy piwnice i garaz,nie mozna przejsc,uwagi tez nie pomagaja,bawia sie te dzieciaki do pozna w nocy na klatkach,rodzice nie zwracaja uwagi,a corka sasiadki nad nami jezdzi na rolkach,sasiad obok sprowadza glosnodajke ktora drze sie zarowno w dzien jak i w nocy...
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

"kup sobie dom" - co za wspaniała rada! Już kupiłam. I ? Sąsiad za płotem potrafi być jeszcze gorszy od sąsiada za ścianą. Znam takich, którzy dom kupili tylko po to żeby, cytuję: "mieć spokój w domu, a oni niech się w ogrodzie drą do woli, wybiegają do upadłego i wyszaleją" Pan, który to mówił miał czwórkę dzieci wychowywanych bezstresowo i duże mniemanie o swojej kulturze. Ja również kupiłam dom, w cichej, zielonej okolicy. A potem pozmieniali się właściciele działek wprowadzili się młodzi ludzie, z pieniędzmi, ale bez manier i nagle mieszkam otoczona siódemką dzieci, którym wszystko wolno. Szczególnie w ogrodzie. Rodzice są zamożni, pobudowali przydomowe place zabaw ze wszystkimi możliwymi gadżetami, zapraszają dzieci z rodziny albo z przedszkola, żeby ich pociechy rozrywały się jeszcze bardziej. Place zabaw dzieci nie kręcą. Główna rozrywka to "kto głośniej" Dzieci są rozwydrzone więc przeważnie wszystko kończy się kłótnią i rykiem. Do tego u jednej z rodzin piesek wielkości cielak, szczekający basem i zostawiający "prezenty" na trawniku przed moim domem. A my możemy zapomnieć o lekturze w ogrodzie, popołudniowej drzemce, czy pracy przy otwartych oknach. Po grzecznej probie zwrócenia uwagi, że w okolicy jest boisko, super plac zabaw dla dzieci, ścieżki rowerowe, klub plastyczny dla maluchów itd sąsiedzi natychmiast wywali nas ze znajomych na Facebooku, przyjazne "cześć" zmieniło się w oschłe "dzień dobry", poziom hałasu przekracza normę przez 10 godzin dziennie. A my modlimy się o brzydką pogodę - wtedy można pootwierać okna, poczytać, a nie słuchać audiobooka (choć raz dzieci "przebiły" mi się przez słuchawki), normalnie działać. Teraz pewnie doradzi mi Pani wyprowadzkę do lasu?
popieram tę opinię 47 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Wychowanie jedno a wybryki to drugie, nasze dziecko chodzi spać 19.30 ale zdarzyło się pare razy ze miał wariacki dzień, a to bunt, a to uczył sie skakać i na pewno był hałas, ale to są sytuacje których się nie uniknie i zdarzają się parę razy. Nie zawsze rodzic jest w stanie uciszyć dziecko, można te kilka gorszych dni przetrzymać - następnego dnia na pewno będzie lepiej, maluch rośnie i robi sie mądrzejszy.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 13

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

spoko, pewnie mieszkasz na ostatnim pietrze???
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Dagmara, doskonale Cię rozumiem. Przez ponad 4 miesiące mieszkaliśmy pod 'sąsiadami" którzy mieli malucha i od rana do późnych godzin wieczornych był hałas, tupanie, wrzaski (myślałam że to dziecko jest upośledzone bo takie nienaturalne te wrzaski były - okazało sie że to tatuś), tupanie,walenie....Zwróciłam grzecznie uwagę sąsiadom. Nic.
Najpierw, gdy mówiłam o tym rodzicom i znajomym to pukali się w czoło, jak większośc ludzi tu na forum ale gdy wpadali z odwiedzinami to przecierali oczy ze zdziwienia, że taki tam hałas....
Nic nie dało się zrobić. Na szczęście dla nas wyprowadzili się.
Cała ta akcja zaskutkowała tym, że (bylismy na etapie szukania mieszkania) kupiliśmy mieszkanie na ostatnim pietrze. Żeby nie mieć takich wrażeń.
popieram tę opinię 45 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Wszystko jest kwestią wychowania. Argumenty jakie tutaj serwujesz są po prostu niepoważne. Może iść i o 2 w nocy spać co to ma do rzeczy!?

Takie dudnienie przez pół dnia może człowieka psychicznie wykończyć, nie dziwię się, że autorka ma już dość bo mam taką samą sytuację. Zwrócenie uwagi nie skutkuje względem ludzi, którzy mają mentalne bajoro w głowie.

Od grania w piłkę, biegania, jeżdżenia na rowerze jest dwór, a nie mieszkanie w bloku. Tak ciężko to pojąć?

W moim przypadku szaleństwa dziecka zaczynają się o 5 nad ranem!
sąsiedzi wyżej piętro mają założone tandetne panele, taki hałas doprowadza mnie już do furii.

A tacy jak ty będą odwracać kota ogonem, zapewne należysz do tej samej grupy mamusiek, które to uważają siebie i swoją pociechę za pępek świata mogący innych terroryzować.
popieram tę opinię 202 nie zgadzam się z tą opinią 14

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Następny tatuś, co to nie wie co znaczy wychowywanie bachora!
popieram tę opinię 27 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

co ty bredzisz...jak się ci sąsiedzi nie umieją zachować to ja mam się wyprowadzić?? pogieło cie? jak oni nie wiedzą jak się zachować w bloku to niech oni zmienia miejsce zamieszkania bo to nie ja robie dziadostwo tylko oni!!!
popieram tę opinię 51 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Hałasowanie w mieszkaniu czy na klatce schodowej nie jest normalnym zachowaniem. Są pewne zasady kultury i współżycia społecznego. Jesteśmy podobno cywilizowanym społeczeństwem, a niektórzy zachowują się jak zwierzęta. Takim zachowaniem dają tylko świadectwo o sobie. Dziecku od małego należy wpajać, że należy zachowywać się tak, aby nie uprzykrzać życia innym, inaczej wyrośnie z niego kolejny cham i ignorant. Niestety, ale mieszkając w bloku Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczynają się prawa innych. Jak chcą hałasować to może niech sami kupią sobie jakieś siedlisko na wsi z dala od cywilizacji i tam dają upust swojej energii.
popieram tę opinię 37 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

to takie polskie kogoś podpieprzyć.pewnie nie macie swoich dzieci?u moich sąsiadów latają,w mieszkaniu na klatce,koty miałczą,psy szczekają i mnie to nie rusza.A wstaje tak samo jak inni.Jeśli tobie to przeszkadza to kupcie sobie dom i mieszkajcie sobie z dala od sąsiadów.wystarczy porozmawiać a nie od razu kablować.Ciekawe jak by ktoś na ciebie doniósł.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 34

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Droga Sonio - my mamy to samo. Również zmagamy się z autyzmem i są dni kiedy jest dobrze, ale sa również dni, gdy mały wrzeszczy o godz 24, a jak go próbujemy uciszyć to wrzeszczy jeszcze głośniej. Niestety taki nasz los ;( Czytając wątek również od razu pomyślałam o tym, że należałoby najpierw upewnić się z jakiego powodu dziecko wrzeszczy. Jest naprawdę sporo schorzeń które charakteryzują się dziwnym zachowaniem dziecka, a po wyglądzie dziecka absolutnie nic nie widać. Pozdrawiam!
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 24

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Zamiast hodować te rozwydrzone bachory w mieszkaniach zabierzcie je na łąkę , do lasu, nad jezioro (ale najpierw nauczcie nie drzeć ryja wszędzie gdzie się znajdzie) , na jakiś plac zabaw, jakąś wycieczkę! Nie do galerii! ... Gdzieś do natury, gdzieś gdzie można uczyć wrażliwości, ciekawości, ciszy ... Albo pobawić się , porozmawiać , nawiązać jakąś więź ... A jeśli już musicie wszędzie brać te przeklęte rozkapryszone larwy, to chociaż uczcie je, że nie zawsze trzeba zwracać na siebie uwagę, że nie są pępkiem świata, że nie wszędzie trzeba drzeć mordę i komunikować się z rodzicami z drugiego końca korytarza ... Patrząc na niektóre rozwydrzone bachory i ich niewydolne wychowawczo mamuśki, to smycz, kolczatka i kaganiec byłyby odpowiednim zestawem dla takiej hołoty. Poza tym kobiety, które mają dzieci myślą, że wszystko im wolno. Przewijać w restauracjach, obok stolików gdzie spożywa się posiłki, wyrzucać pampersy w autobusach, śmiać się, gdy ich "kochany urwisek" zwymiotuje na obcą osobę- bo to takie słodziusie...Kobiety- opamiętajcie się!
popieram tę opinię 35 nie zgadzam się z tą opinią 4

Inne tematy z forum

Brak ochoty na zbliżenia - niskie libido? (87 odpowiedzi)

Zauważyłam sama po sobie, że kiedyś miewałam większe potrzeby na zbliżenia niż teraz. Mam dopiero...

Zmarszczki na czole (127 odpowiedzi)

Mam okropne zmarszczki na czole. Doradzicie jak się ich pozbyć?

Nerwica i depresja - jak wyjść z tego stanu ??? (407 odpowiedzi)

Witam, Czy są osoby na forum,które zmagają lub zmagały się z nerwicą i depresją ???? Jak...