problem z dzieckiem sąsiadów

Witam,2,5 letnie dziecko sąsiadów bardzo często biega po mieszkaniu krzyczy w późnych godzinach wieczornych (po 22 nieraz po 23) przez co nie możemy z mężem spokojnie zasnąć, rozmowy i prośby nic nie dają. Mama dziecka nie pracuje i nie musi wstawać o 5 rano, ja niestety tak, co mogę zrobić? Sprawa w sądzie? Opieka społeczna?
popieram tę opinię 203 nie zgadzam się z tą opinią 138

Proszę sobie poczytać, co to jest autyzm, adhd, asperger, albo dlaczego ktoś nie wychodzi z dzieckiem mały na tzw, spacery po cudownych ogrodach. Choroby, których objawy kończą się szokiem alergicznym i inne.

Moje dziecko ma już 7 lat i wyobraźcie sobie miało inne pory spania. Od urodzenia prawie prawie wcale nic nie spał, ciągle chorował i mimo, że szanowni sąsiedzi, robią sobie remonty zwłaszcza w niedziele, mieli psy, które wychodziły na spacer o 4-ej na ranem głośno szczekając, któraś z pań w szpilkach stąpa jak słoń 20 tonowy, trzaskanie drzwiami, poranne dostawy do sklepy od 3-ej nad ranem(odgłos rzucanych skrzynek), imprezy prawie codzienne młodego małżeństwa, które się rozeszło.

Rozmowa, podrzucić jakieś ulotki z poradni dziecięcej, bo jesli dziecko w nocy nie śpi, to na pewno coś jest nie tak. Mój syn ma autyzm i powiem Wam nie jest lekko samej opanować dziecko wymagające wyjatkowej cierpliwości, terapia , dieta i leki. Takie dziecko ma wyczulony, słuch, węch, smak, dotyk i napewno nie hałasuje. Nie wiem jak to jest z adhd. albo jakieś nowotwory, po chemioterapii czy fizykoterapii albo po szkole i terapiach nie ma dziecko siły smigać. Obecnie mieszkam w domu i jak słyszę d*pka co kosi trawnik do 23-ej to myslę Boże daj mi cierpliwość, albo koncert disco polo.
POzdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Dzieci nie jest łatwo zaprogramować. Chyba nie da się z tym nic zrobić.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Chyba ze to zywe srebro ganianiem krzykiem budzi ci twoje 5 ,miesieczne niemowlę? Do tego dochodzi krzyk rodzica na swoją ucieche... no ale co tam wolnosc Tomku w swoim domku
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 0

Od 2 lat męczę się z bachorami hodowlanymi sąsiadów. Pierwszy był dzieciak (7 lat) z góry który skakał przez 8h dziennie. Próby rozmowy z matką nic nie dały więc gdy sytuacja się powtórzyła następnego dnia zaczęłam uderzać młotkiem w sufit przez kilkanaście minut non stop. Nagle drzwi na górze trzasnęły i przyszedł do mnie zbulwersowany mąż baby z góry. Gadałam z nim przez pół godziny podniesionym głosem i na chwilę pomogło. Tak było kilka razy. Dzieciak lepiej się zachowuje i myślałam że zyskałam spokój. Przez kilka miesięcy cieszyłam się bardzo bo mogłam wypocząć w mieszkaniu. Moja sielanka nie trwała długo. Obok mnie ściana w ścianę sprowadziła się rodzinka. Młodzi ludzie ok 30-tki z 2 córkami w wieku 8 i 11 lat. Wydawałoby się, że w tym wieku to już ogarnięte dziewczynki. Jakże się pomyliłam. Zaczęło się kopanie w moje drzwi gdy jaśnie panie wbiegały wraz z koleżankami do mieszkania. Zwracałam 2 razy uwagę. Pomogło na chwilę. Za 3 razem kobieta powiedziała mi , że to przecież niemożliwe żeby mi nie uderzały w drzwi bo mieszkamy blisko siebie. To tłumaczę jej, żę przed nimi też mieszkali tu ludzie z dziećmi i nigdy nikt mi w drzwi nie uderzał. Do tego wszystkiego pannice wraz z koleżankami zrobił sobie na klatce schodowej przedłużenie mieszkania. Siedzą przy otwartych drzwiach od mieszkania i drą mordy. Otwierałam moje drzwi i zwracałam uwagę ale nic to nie daje. Sąsiadka jak twierdzi czuje się bardzo "swojsko" i nie ma zamiaru nic z tym robić bo cytuję " w tych czasach nie da się zapanować nad dziećmi". Mam problemy z sercem i spokój jest dla mnie ważny. Bachorzyce grasują od 15 do 20 non stop. Nie mam pomysłu co mogę z tym jeszcze zrobić. Znajomi aż nie mogli uwierzyć dopóki mnie nie odwiedzili. Posypały się wyrazy współczucia ale nikt nie mógł mi poradzić co da się zrobić. Rodzina nie jest patologiczna ale uznaje mieszkanie jako dom jednorodzinny. Byłam u ludzi którzy mieszkają pod nimi i pytałam jak to znoszą. Starsi panstwo powiedzieli, że oni nie chcą się mieszać. Ręce opadają. :(((((( Jestem wykończona
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

To ja Was, znawcy, zaskoczę: nie ma czegoś takiego jak cisza nocna, ALE polskie prawo jasno odnosi się do hałasu w bloku. Każdy ma prawo do wypoczynku i jeśli sąsiad notorycznie słucha głośno muzyki, rodzice nic nie robią z małymi dziećmi, które biegają niczym słonie, to mam prawo wezwać policję, straż miejską lub ochronę środowiska nawet o 8 rano.
Jeśli Wasze dzieci chodzą na piętach, lub Wy to robicie, oznacza że mamy do czynienia z brakiem jakiejkolwiek sprawności. Osoby chodzące tylko i wyłącznie na piętach są kalekami, przykro mi, dotyczy to również małych dzieci.
Po konsultacji z prawnikiem, również wiem, że mam pełne prawo do nagrania harców sąsiadów i użycia nagrań w formie dowodów.

"art. 144 Kodeksu cywilnego (w skrócie K.c.), zgodnie z którym „właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych”.

Stosownie do treści wyroku Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 2002 r., sygn. akt V CKN 1021/2000, „treść art. 144 w związku z art. 222 § 2 kc pozwala na nałożenie na właściciela nieruchomości, z której pochodzą negatywne oddziaływania, obowiązków minimalizujących występujące immisje pośrednie”."

Niestety, wolność Tomku w swoim domku jest iluzją. Im szybciej się tego nauczycie, tym lepiej. :)
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

A ja doświadczam tego teraz na własnej skórze. I wg mnie na ten wpis bulwersują się osoby, które nigdy tego nie doświadczyły, natomiast te które miały tą wątpliwą przyjemność doświadczyć tego- rozumieją. Jest różne budownictwo, naprawdę- właśnie zamieszkałam w bardzo kiepskim- takie g*wno w złotym papierku i nade mna (na ostatnim pietrze) wynajmuje piz..a, która chodzi jak słoń o naparza piętami jak powalona- spida dostaje w godzinach 22-1, to porażka! Poprosiłam by przynajmniej robila to w kapciach a całkowicie wyeliminuje to problem, oczywiście ma to gdzieś! Wierze że karma wraca i naprawdę tego jej życzę. I nie prawda jest to, że we własnym mieszkaniu można robić wszystko, jakieś zasady wspólnego funkcjonowania obowiązują i rozumie to każdy cywilizowany czło, buractwo nie. Syruacja z dzieckiem, ok może się zdarzyć, czasem ciężko bachory okiełznać, jeśli się widzi, że ktoś próbuje to też inne jest podejscie. Ale takiej piz..y nie rozumiem. I na koniec- do wszystkich którzy piszą "jak ci nie pasuje wyprowadź się do lasu" mam jedną radę- zróbcie to wy jak chcecie zachowywać się jak bydło!
Amen.
popieram tę opinię 11 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja bym to zgłosiła na policję, bez przesady..
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Wzywaj policję- na pewno by zareagowali jakoś.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

NIE. To jest kwestia kultury i szacunku do innych ludzi i zasad współżycia społecznego.
Małe dziecko powinno o 19-tej wyciszać się do snu będąc po kąpieli i we własnym łóżeczku, słuchając bajki czytanej/opowiadanej przez rodzica (co nie jest spotykane w niektórych środowiskach, niezależnie, czy pracujących, czy nie). OCZYWISTE, A JEDNAK NIEOCZYWISTE: DZIECI POWINNO SIĘ WYCHOWYWAĆ, A NIE HODOWAĆ.
Podejście: kładę dziecko szybko, bo rano JA wstaję, nie jest raczej nacechowane troską o dziecko i jego rozwój, a o własną wygodę i sen. Smutne.
U mnie w bloku Karynowo-Sebixowe "g*wniaki" do 22giej szaleją na klatce, póki same nie wrócą do domów i pracujących i niepracujących matek i ojców, którzy swoje dzieciństwo spędzili także na klatkach i podwórkach. Jak zwróci ktoś uwagę, to spotka się z odwetem np. kupą pod wycieraczką, uszkodzonym samochodem, nasłaniem policji pod zamyślony pratekstem, czy innych służb (anonimowe donosy skończyły się, gdy wszedł w życie nakaz rejestracji kart i wachlarz zemsty się ograniczył). Masakra.
popieram tę opinię 16 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dokładnie, jak żaliłam sie do spółdzielni,że mam małe dzieci a sąsiad non stop pali fajki w mieszkaniu i na balkonie (ok, kilka dziennie przeboleje, ale nie 2 paczki) i dzieci to wdychają to baba ze spółdzielni powiedziała ze trzeba było mieszkać w domku, nieważne że na ich ciepłe posadki kasę będziemy kładli dopóki tu mieszkamy. I uważam tak samo jak Ty - nie podoba się - ttrzeba było mieszkać w domku
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Nie po to kupuje sie mieszkanie zeby dziecko chodzilo do wc na palcach o 19 albo jak wstanie w nocy to i po 22...może dzieci trzeba wiązać do grzejnika żeby o 19 sie nie bawiły...Chore spoleczenstwo...bo sasiadka pietro niżej to stara dewota ktorej wszystko przeszkadza.MIESZKANIE JEST MOJĄ WŁASNASCIA I CHCE SIĘ CZUĆ SPOWODNIE.przeciesz kurka nikt nie robi imprez albo nie wiadomo co...
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 19

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

No nasr*ne to masz dobrze...
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 5

brawo, kto nie używa powinien się wynieść do lasu ze swoją bezstresowo hodowaną poczwarą i tam niech straszy zwierzaki bo do normalnych ludzi niech się nie zbliża
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

ostatnia taka wlazła z 3 bachorów do sklepu z męską odzieżą i sobie zrobili plac do biegania łącznie z przymierzalniami, no chamstwo do kwadratu po prostu a ona szła jak nic się nie działo
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

wiadomo, że trzeba reagować bo ileż można to znosić ale powinno być prawo karzące mandatem, wzywamy policję czy straż za zakłócanie nam spokoju i delikwent płaci, jak kilka razy zapłaci to gwarantuję, że nagle jego rozwrzeszczane bachory staną się normalnymi dziećmi
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Powinieneś wpitziel dostać cwaniaczku za swoje bachory to by nauczyło pokory i ciebie i przekazałbyś tą naukę dzieciom.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Domyślam się jak Cię to wkurza... Też mieliśmy taki problem z sąsiadami - ich dziecko chyba skakało z kanapy na podłogę i biegało jak słoń po mieszkaniu we wczesnych godzinach porannych i późnych godzinach nocnych. W ogóle tam stale były takie odgłosy jak by grali w kręgle w tym mieszkaniu... Też z nimi rozmawialiśmy i nic to nie dało, później przestali nam drzwi otwierać. Na szczęście dzieciak chyba wreszcie nauczył się chodzić i przestał się przewracać i robić hałas albo może rodzicom zaczęło to przeszkadzać, bo od kilku miesięcy mamy ciszę. Może weź na wstrzymanie i problem sam się rozwiąże. Ja tam bym się nie bawiła w sądy ani w opiekę społeczną.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Brawo ty najlepiej by chcieli żeby odrazy dziecko opieka zabrała masakra
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 10

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

Booosssss może odrazy zamknąć w psychiatryku masakra są inne lepsze rozwiazania
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 17

moja sasiadka biega z bachorem calymi dniami mam popekany sufit nie zamierza płacic na dwór jak wyjdzie to świeto ale ona sama mówi innym sąsiadkom ze jej sie nie chce bo na dworze trzeba pilnowac latac a w domu posprowadza familie kolo 20 osób ona fleja ze wsi co mysli ze hasała po łące to w bloku tez moze kazdy mial dzieci i nikomu sufit nie pękał nei chce sie bawić chodzic na dwór tyl;ko latać po zasiłki i kupowac ciuchy
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 2

Inne tematy z forum

Prezent dla koleżanki z pracy (234 odpowiedzi)

Co kupić koleżance krótko ze sobą pracujemy (jakieś 20 dni),a jest w firmie tak że kupuje sie...

Feromony damskie (36 odpowiedzi)

Dziewczyny czy psikałyscie się kiedyś zapachami dla kobiet z feromonami? Działają czy nie? Gdzieś...

Niskie libido u mojego mężczyzny (31 odpowiedzi)

Powinnam raczej napisać zerowe libido. Mój mąż w ogóle nie chce ze mną uprawiać seksu. Właściwie...