Witam , jadąc rowerem na wąskiej drodze , pod górę czy z góry spotyka się w pewnym momencie dwóch rowerzystów nie ma możliwości bezkolizyjnego minięcia się . Kto ma ustąpić przejazdu ? ten co jedzie pod górę czy ten co zjeżdża.
Jakie są wasze doświadczenia ?

latwiej chyba temu co zjezdza niz temu, ktory sie meczy pod gore

ten, któremu łatwiej i potrafi to sprawnie zrobić.

ustapi ten ktory ma wlaczone myslenie...

łatwiej "wyhamować" i się usunąć temu, który prawie stoi czyli jedzie pod górkę.

łatwiej ruszyć z miejsca zjeżdżającemu, więc to niech on ustąpi

rację ma cięższy http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Rowerzysta-kontra-kierowca-autobusu-n41654.html

Jak jedzie sie z gorki i to stromej to zazwyczaj jedzie sie szybko, wiec nie ma nawet czasu na to, zeby sie zatrzymac, wiec zatrzymac i ustapic powinien ten, ktory jedzie pod gorke, wielokrotnie sie z tym spotkalem, sam tak robie. Nie jestem na wyscigu, zeby te kilka sekund gralo dla mnie role, a dla tego goscia, co z trudem wyhamowuje, ustapienie z drogi to czesto byc albo byc zderzonym z drzewem :)

boczne drogi jak np. Zakopiańska fakt do bani bo dziurawa ale mniejszy ruch a na pewno autobus tam nie pojedzie.

A nie będzie prościej jak oboje sobie nawzajem ustąpią ?

nawzajem:) tylko gdzie?
Ja tak nie raz ciężarowemu ustępuje że na wjazd zjeżdżam i specjalnie tylko po to zatrzymuje się żeby potem włączyć się do ruchu.

Generalna zasada misiaki jest tak że ustępuje ten, któremu potem będzie lżej/łatwiej ruszyć. I ta zasada nie dotyczy tylko rowerów, ale i samochodów.
A te argumenty typu, ze en z góry nie wyhamuje są idiotycze....masz jechać tak, że w razie potrzeby bezpiecznie się zatrzymać......jadąc z górki zwykle widzisz już wczesniej że ktoś jedzie pod nią......widząc to powinienieś wcześniej wyhamować do odpowiedniej prędkości i ewentualnie za wczasu znaleźć dobre miejsce na ustąpienie miejsca rowerzyście jadącemu z przeciwka.....tak aby w rezultacie nie za bardzo spowalniać siebie ale równeiż żeby ten pod górę też niepotrzebnie się nie zatrzymał....musi też widzieć, że chcemy mu ustąpić miejsca.

A jeżeli chodzi o źródło tej zasady to wywodzi się ona z jazdy różnymi pojazdami w okresie zimowym...autem czy czym kolwiek innym ciężko jest czasem ruszuć pod górę po lodzie czy śniegu.

poza tym przepisy wyraznie mowia ze zatrzymuje sie ten jadacy z gory.