Ta szuja i zakała ludzkosci i jego polecznicy jak Grima Smoczy Jezyk, sugeruje ze to rosjanie zrobili.

Wielka szkoda ze niebyło Rydzuka w tym Tupolewie.

Nienawiść miłością zwalczaj.

hehehehehe :D

A strach przed miłością szkocką z lodem.

i link

http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=pl&v=nIoGOgqs_20

rydzyk to cwaniak i naciągacz. ale to nie on ma po katastrofie powody do wstydu, bo to nie on przekraczał granice krytyki i nie on dopuszczał się chamstwa w stosunku nie do prezydenta, ale po prostu do człowieka. jak ty o rydzyku, to ja przytoczę najbardziej rozżaloną wypowiedź, jaką znalazłem. przytoczę mimo, że sam się pod nią nie podpisuję. po prostu skopiuję dla zachowania zdrowej równowagi, bo widzę, że już się zaczyna typowo polska wojenka pod sztandarami olbrzymiej obłudy i hipokryzji. tekst pochodzi z bloga internauty kokosa.

Pogrzeb „Kartofla”

Zapewne Jan Jakub Kolski nie czyta tego bloga, a jeżeli już, to mam nadzieję, że wybaczy posłużenie się tytułem jego filmu. Zginął, bowiem mój prezydent i mój „Kartofel” jak się o nim wyrażały niemieckie media przy aplauzie polskiej gawiedzi. Rymarz Mateusz z filmu Kolskiego to taki Lech Kaczyński, którego zwolennikami według wiodących mediów mogliby być tylko ludzie pokroju przygłupawego Pasiasia.

Choć był wyższy od Miedwiediewa i Stalina o całe 5 cm, a od Sarkozego o 2, niższy od Wałęsy i Kwaśniewskiego o zaledwie 1cm, okrzyknięto go wyjątkowym „kurduplem” wśród światowych przywódców.

W TVN24 i nie tylko zadbano, aby jego sylwetka zawsze filmowana była od dołu wbrew 10 letniej tradycji z czasów Kwaśniewskiego, kiedy obowiązywały plany z „góry”.

Był również „durniem” dla Wałęsy i jednym z „dyplomatołków” dla Bartoszewskiego, który zwolenników PiS-u przyrównywał do bydła. Media niesłychanie się ekscytowały i nie kryły radości, kiedy niejaki Palikot okrzyknął go „chamem”, pił „małpki” na oczach uradowanej gawiedzi czy recytował fragmenty pracy doktorskiej prezydenta. Wśród chorób, o które był podejrzany znalazł się nawet alkoholizm i Alzhaimer.

Do walenia w Lecha Kaczyńskiego zaprzęgnięto media III RP z TVN na czele, a programy „Szkło kontaktowe” czy „Szymon Majewski show” ukazały nam, do czego zdolni są nasi rodzimi, dyspozycyjni komedianci. Odsunięcie Lecha Kaczyńskiego od władzy stało się mottem przewodnim „dziennikarza” Jacka Żakowskiego i podobnych mu salonowych sługusów. Potem miało nas czekać tylko szczęście.

Nikt tak jak on nie zrozumiał, że jeżeliś z salonu to choć żeś błazen to się nie zbłaźnisz.

„Dobry Kaczyński to martwy Kaczyński”- sprawdziło się stare, sparafrazowane amerykańskie przysłowie dotyczące Indian. Dziś w „rezerwatach” można już mówić prawdę o byłym Apaczu „Kartoflu”.

Dzisiaj już ci, którzy zawsze o tym wiedzieli i z wiadomych powodów milczeli, mówią, że to profesor i wybitny znawca prawa pracy. Dziś, kiedy już Indianin jest martwy można powiedzieć, że był to dusza człowiek, znawca polskiej historii i jej fanatyk. Normalny gość z humorem, niepowtarzalny gawędziarz i dowcipniś. Lech Kaczyński dzięki swojej nagłej, tragicznej i tajemniczej śmierci z nacjonalisty awansował na patriotę, z którym każdy chciałby dzisiaj wypalić fajkę pokoju..

Dzisiaj Już można.

Hołdy biją mu Niesiołowscy, Komorowscy i Millerzy. Póki, co milczy jeszcze Palikot, ale to tylko kwestia czasu, kiedy pojawi się w TVN24 z jakimś zniczem, większym od tego, jaki zapalił Giertychowi.

Panie Prezydencie Lechu Kaczyński, mój Prezydencie. Musiałeś zginąć tak nagle i tragicznie, aby salon powiedział o Tobie, choć odrobinę prawdy.

Jestem pewien, że tak jak po tragedii na Gibraltarze część historyków, dziennikarzy i badaczy-amatorów będzie analizować tą niewiarygodną katastrofę latami. Na pewno nie pominą misternej gry rosyjskiej dyplomacji, która działała na zasadzie „to co się da podziel na dwa” i „oddziel ziarna od plew”. Zastanowią się nagle nad nagłą empatią czekisty Putina dla martyrologii polskich oficerów w Katyniu i jego ostatnich zachowań przeczących logice i temu wszystkiemu, co w Rosji czyniono pod jego rządami wcześniej.

Dla wielu uroczystości 7 kwietnia dzięki którym później na pokładzie pechowego samolotu nie znalazł się żaden znaczący polityk koalicji PO-PSL, marszałek sejmu i senatu , wydadzą się podejrzane i wielu nie zaprzeczy, że były dziwne.

Nie wiem czy i tym razem postawienie na naiwność i głupotę Polaków przyniesie oczekiwany skutek. Mam nadzieję, że tym razem nie, choć końcowy raport rosyjskiej komisji, w której posiadaniu są „czarne skrzynki” jest z góry do przewidzenia.

Co do ostatniego zdania... powtórzę n-ty raz za pośrednictwem hp. mądralom z Wiejskiej: kształcić na potęgę i profesjonalnie młodzież w wąskie specjalistyczne dziedziny. Tylko dzięki silnej gospodarce i "młodym kumatym" Polska będzie cokolwiek znaczyła jako państwo w Europie. I być może mielibyśmy nasze polskie firmy zajmujące się projektowaniem i montażem samolotów rejsowych. Zatem na ten przykład nie musielibyśmy się zdawać na usługi remontowe Tupolewów przez Rosjan (bo tylko tam je remontują, zaś w Pl. są tylko dozbrajane w systemy navi.) Ale gdzie tam - kto myśli o młodzieży i edukacji dziś. Przecież to bzdura.

Manson jest najmądrzejszy, bo wie co robi i po co. Sadzi las, bo las za lata urośnie i będzie służył ptactwu, dziczyźnie i ludziom. Takiej harmonii i dalekosiężności mansonowej życzę krawaciarzom z Wawy.

Za głupi jestem by pojąć wszystkie ukryte znaczenia i domyślić się niewypowiedzianych prawd. Nie wyznaję się na grach wywiadów, kontrwywiadów i grupy trzymającej Władzię. Jestem prosty chłop i kumam tylko to, co się do mnie wali prosto z mostu. No i jeszcze Bonda kumam, ale to tak trochę nie na poważnie.
Poproszę double scotch C, straihgt, z lodem to piją angole i pedały.

a bonda... tez lubię. ten przedostatni był niezły. ostatniego nie widziałem jeszcze. no i sir roger moore dawał radę. w spy who loved me była taka prześliczna agentka kgb. nie lubię whisky ani whiskey. brudny, ścierwiasty bimber, który po prostu ma niezły pr. w kwestii mocnego alkoholu mam do słowian większe zaufanie.

No. A z colą to debilaki. Ja nie wiem skąd się takie trendy biorą wśród ludzi pod tytułem cola i łycha. To tak jakby jeść matiasa i tortem zagryźć. Ostatniego Sylwestra spędziłem wśród towarzycha high live i oni pili z colą. Masakra.
Ja lodu dodaję, ale lód się nie zdąża rozpuszczać bo jest machnięcie, więc to tak jakbym go nie dawał. :) Pedałem nie jestem bo mnie się kilka fajnych kobiet jeszcze podoba - póki co :))

Sam nie wiem, jakbyś był gdzie w pobliżu to nawet jak nie mam w domu to sklepy jeszcze póki co prosperują. Jak przejeżdżasz gdzie to daj znać może być nawet podwójny double. :)

I oczywiście z mej strony to gest Manson. Żeby nie było.

No. A potem ku uciesze okolicznych miśków zasiądę na autopilocie w Belfegorze i pomknę na azymut do domku :)))

Krna. Się człowiek starzeje. Ja to już pijam tylko w domu. Ale za to na okrągło.

Oj, a jeszcze chciałem o tej agentce. Co hobo wspomniał. Barbara Bach to była. Grała jeszcze Lanę w "Jaskiniowcu" i partyzantkę w "Komandosach z Nawarony". A w ogóle to jest żoną Ringo Starra, skądinąd znanego z kapeli "Żuki". No ale piękna to fakt. Jak zresztą wszystkie laski u Bonda.

może oprócz dr quinn, u której fajne są jedynie dwukolorowe oczy jak u husky :)

:)))

A wiesz, nic tak człowieka nie odmładza jak jakieś fajne babki - no i nic tak dobrze nie konserwuje jak Danielek.

Więc musiałbym pomyśleć czy znam jakieś fajne babki jeszcze :) (ja wiem Ty masz aseksualne podejście, ale co to za reguły od których nie ma wyjątków, zasady i przepisy wymyślili po to żeby je łamać)

Wszystko można przemyśleć. Stwór ostatnio lubi jeździć autostopem, może przyjedzie. Ćma na detoxie będzie talerze zmywać i się w****i@ć na nasze próby odnalezienia sensu w wszechświecie (oj żartuję - się zaraz nie odgryzaj Ciemo ;)



Fajny byłby taki zjazd. (zjazd - hmmm ładne słówko dwuznaczne)

No. Miał być już kiedyś. Doroczny Pierwszy Zjazd Anestezjologów (czyli speców od znieczulania, także się) w Borach. Zabutelkowałem wtedy 20 litrów pierwszorzędnej wiśniówki. Nikt nie przyjechał, a Szuroczka powiedziała, że przeginam robiąc za gospodarza i gości jednocześnie i że ona nie wyraża zgody na wznoszenie toastów w jednoosobowym gronie. Tym bardziej, że toasty były przerywane śpiewami na chwałę naszą i naszych kolegów, a na pohybel siepaczom. Skończyło się zabraniem przez Szuroczkę klucza do piwniczki i struganiem tego pohybla kozikiem ogrodowym podług fantazji strugającego, bo jakichś rzeczowych planów konstrukcyjnych onego pohybla nie udało się znaleźć.

Buhahahahahahaha

z*******yś gospodarz. Ja mam podobnie. Wolę żeby skrzynka została niżbym miał popatrzeć kumplowi w oczy i powiedzieć czekaj do sklepu czmychnę bo zabrakło.

:DDDDDD

20l ? Pierwszorzędnej? Jak mi kto kiedyś powie: "c jesteś głupi" to mu odpowiem

- wiem, że jestem bo mogłem do Mansona jechać a nie pojechałem.



Szuroczka zabrała Ci klucz od piwnicy... :)))))))

Tosty w jednoosobowym gronie :)))) - znam to z autopsji.

Przepraszam.
Ale wyobraziłem se Stworka po wiśniówce z wiklinowym koszyczkiem u boku, szukającą w czerwcu prawdziwków w lesie, która na głośne nawoływania Mansona: - "Stwór gdzie leziesz to nie pora na grzybobranie" mruczy po cichu do siebie "czy ktoś złapie dla mnie stopa w tym lesie" ;)