w łodzi byliśmy ponad miesiąc czasu, najpierw na kardiologii potem na oiom-ie(2-3doby) i po operacji koło 2 tygodni na oddziale kardiochirurgii
córkę mogłam zobaczyć praktycznie od razu po operacji jak już ją podłączyli do wszystkich monitorów wpuszczają na chwilkę na blok pooperacyjny ale to jest straszne przeżycie, serce się krajało..
córkę mogłam wziąć na ręce koło 4-5dnia po operacji ale już na oddziale kardiochirurgicznym można być znów z dzieckiem cały czas mimo tego że leży przywiązane do łóżeczka jeszcze dzień, dwa i nie można brać na ręce ponieważ mostek przy operacji jest łamany,
ku mojemu zdziwieniu bardzo szybko doszła do siebie, ale słyszałam że dzieci to mają do siebie że szybciej sie regenerują niż dorośli
w momencie operacji córka miała 5 miesięcy
co do sinienia... nie sposób tego przeoczyć..
córka miała koło 3 miesięcy wyglądało to w ten sposób że zrobiła się taka wiotka, przelewała się przez ręce.. a po krótkiej chwili zrobiła sie sina i zaczęła wrzeszczeć tak jakby chciała złapać jak na więcej powietrza.. wtedy pojechaliśmy do akademii jak dobrze pamiętam gradient ciśnień był wtedy juz ok 70mmHG
przepraszam.. pewnie niełatwo się to czyta, ale warto być przygotowanym, choć wcale nie znaczy że tak to będzie przebiegać u Twojego dziecka..
życzę wszystkiego dobrego! wierzę że w waszym przypadku będzie równie dobrze jak u nas!
to moja córka w 3dni po operacji
a to z człowiekiem który dał mojej córce drugie życie z doc. jackiem Mollem w dniu wyjscia ze szpitala
a to teraźniejszość- ja z moją łobuziarą :)