moja historia....
siedem lat temu skradziono mi nowy rower, czterodniowy...kradzież zgłosiłam na policji, lecz sprawa umorzona po miesiącu.
ku mojemu zdziwieniu, tydzień temu dostałam wezwanie do komisariatu na okazanie...tak, tak... odzyskałam rower!!!!! rower zatrzymany po, cokolwiek to znaczy, rutynowej kontroli...
rower w bardzo dobrym stanie!!!!

Kilka lat temu byłam ofiarą napadu. Skradziono mi na szczęście tylko telefon. Zgłosiłam się na policję i po dwóch miesiącach telefon odzyskałam. Tak jak u Ciebie "w trakcie rutynowej kontroli". To kwestia szczęścia aby policja akurat sprawdziła te osoby co trzeba. Najważniejsze to zgłosić kradzież i mieć numery telefonu czy roweru.

ale jaja :D

Pozazdrościć mi ukradziono w ciągu 10 lat dwa samochody a rok temu okradziono mieszkanie i mimo że podałem kto był sprawcą kradzieży (z mieszkania) policia nawet nie przesłuchała delikwenta ją mam same kiepskie skojarzenia z naszą policią

niewiarygodne.

mam nadzieję, że i mój rower, skardziony w kwietniu , się znajdzie.

pozdrawiam

Można tylko pogratulować szczęścia w nieszczęściu.
To tzw wyjątek potwierdzający regułę, że ukradzionego roweru więcej się nie zobaczy.
Czy są na tym forum osoby zatrzymane na rowerze do rutynowej kontroli, którym sprawdzono numer ramy ?
Czyżby Policja posiadała bazę danych skradzionych rowerów ?

aa musi posiadać bazę skradzionych numerów, skąd inaczej mieliby wiedzieć czy rower jest kradziony czy nie?

też zastanawia mnie "rutynowa kontrola"... ale cieszę się, że rower wrócił na swoje miejsce....w przyrodzie nic nie ginie....i wszystko kręci się w kółko...

siedziało dwóch drechów na murku, popijali piwko, obok stał rower. Panowie policjanci podeszli, spisali, dali mandacik i przy okazji sprawdzili czy telefon lub właśnie rower przy tych osobach nie znajdują się w bazie jako kradzione. Ot "rutynowa kontrola". Mogła też go sprawdzić drogówka.

pewnie masz rację :)

życzę wszystkim, by rowery wróciły do prawowitych właścicieli :)