zachowanie rodziny po śmierci bliskiej osoby :(
Może Wy mi rozjaśnicie trochę w głowie, bo sprawa od kilku ładnych miesięcy nie daje mi spokoju :((
Czy wyrzucenie rzeczy (głównie ubrań) w 9 dni po śmierci teściowej przez synową, która mieszkała dwa domy dalej ale bywała w domu teściowej średnio raz na rok albo i rzadziej jest czymś normalnym? Nawet jeśli sama te ubrania teściowej podsyłała (bo wymieniała swoją garderobę, więc wszystko co już jej nie pasowało pakowała w wory i do teściowej :p:p)
Czy normalne jest przestawianie wszystkiego w domu zmarłej (w domu został jeszcze mąż w podeszłym mocno wieku i syn - kawaler ponad 50-letni), tzn.: "telewizor tak stać nie może, wykładzina poplamiona to trzeba wywalić, pies, który wcześniej był w domu też 'won' na dwór, notesy z telefonami w worek i do wywalenia, pocztówki, pamiątki, książki z przepisami kulinarnymi tak samo... syf tu nieziemski a rodzina na pogrzeb przyjedzie" (nocowali tam brat zmarłej z żoną i córką)
Czy to jest normalne?
Myśleliśmy: dobra, do pogrzebu a potem będzie spokój, ale nic z tego: "garnki zużyte to do wywalenia, talerze nie modne też do wywalenia, kalendarz nieaktualny (ale ze zdjęciem zmarłej na okładce) to do kosza, ewentualnie dam Wam ramki to sobie wytniecie fotki"
Czy to jest normalne zachowanie?
Bo w końcu się postawiliśmy to zostaliśmy wyzwani od nienormalnych itd.
Czy wyrzucenie rzeczy (głównie ubrań) w 9 dni po śmierci teściowej przez synową, która mieszkała dwa domy dalej ale bywała w domu teściowej średnio raz na rok albo i rzadziej jest czymś normalnym? Nawet jeśli sama te ubrania teściowej podsyłała (bo wymieniała swoją garderobę, więc wszystko co już jej nie pasowało pakowała w wory i do teściowej :p:p)
Czy normalne jest przestawianie wszystkiego w domu zmarłej (w domu został jeszcze mąż w podeszłym mocno wieku i syn - kawaler ponad 50-letni), tzn.: "telewizor tak stać nie może, wykładzina poplamiona to trzeba wywalić, pies, który wcześniej był w domu też 'won' na dwór, notesy z telefonami w worek i do wywalenia, pocztówki, pamiątki, książki z przepisami kulinarnymi tak samo... syf tu nieziemski a rodzina na pogrzeb przyjedzie" (nocowali tam brat zmarłej z żoną i córką)
Czy to jest normalne?
Myśleliśmy: dobra, do pogrzebu a potem będzie spokój, ale nic z tego: "garnki zużyte to do wywalenia, talerze nie modne też do wywalenia, kalendarz nieaktualny (ale ze zdjęciem zmarłej na okładce) to do kosza, ewentualnie dam Wam ramki to sobie wytniecie fotki"
Czy to jest normalne zachowanie?
Bo w końcu się postawiliśmy to zostaliśmy wyzwani od nienormalnych itd.