zamieszkanie z teściami mój największy błąd
Witam wszystkie forumowiczki (forumowiczy również) otóż jak w temacie-rzece nie mam już sił, humoru, nic mnie nie cieszy, mieszkamy z teściami ponad 2 lata i już sam widok i głos teściowej mnie męczy.
Ciągłe wtrącanie się, obrażanie się o głupstwa, bo nie pozwalamy np. piszczeć do dziecka (dosłownie teściowa piszczy do dziecka, a dziecko jest malutkie), wypytywanie co gdzie i jak? a czemu a po co?jak teściowa sprząta a robi to raz w roku, to jest obrażona na cały świat, ciągle tylko czeka że wszytsko będzie zrobione.Owszem jak nie mieliśmy dziecka to ja głównie zajmowałam się domem, sprzatanie, prasowanie, częste obiady dla całej rodziny. po pojawieniu się dziecka nie mam na to wszystko czasu, wiec sprzatane jest raz na parę miesięcy, stosy ubrań do prasowania leżą i leżą.
także jeśli planujecie zamieszkać z teściami dobrze to przemyślcie, ja bym się nigdy drugi raz nie zgodziła na przeprowadzkę do teściów, bo to zniszczyło całkiem dobre relacje jakie kiedyś mieliśmy i myślę że bardzo trudno je będzie odbudować. niedługo sie wyprowadzamy na swoje, więc tylko to mnie cieszy.
Ciągłe wtrącanie się, obrażanie się o głupstwa, bo nie pozwalamy np. piszczeć do dziecka (dosłownie teściowa piszczy do dziecka, a dziecko jest malutkie), wypytywanie co gdzie i jak? a czemu a po co?jak teściowa sprząta a robi to raz w roku, to jest obrażona na cały świat, ciągle tylko czeka że wszytsko będzie zrobione.Owszem jak nie mieliśmy dziecka to ja głównie zajmowałam się domem, sprzatanie, prasowanie, częste obiady dla całej rodziny. po pojawieniu się dziecka nie mam na to wszystko czasu, wiec sprzatane jest raz na parę miesięcy, stosy ubrań do prasowania leżą i leżą.
także jeśli planujecie zamieszkać z teściami dobrze to przemyślcie, ja bym się nigdy drugi raz nie zgodziła na przeprowadzkę do teściów, bo to zniszczyło całkiem dobre relacje jakie kiedyś mieliśmy i myślę że bardzo trudno je będzie odbudować. niedługo sie wyprowadzamy na swoje, więc tylko to mnie cieszy.