Re: zlikwidować straż miejską
W poniedziałek 05.05.2014 po długiej,półrocznej przerwie przerwie pojechałem na comiesięczne spotkanie absolwentów Szkoły Morskiej w kawiarni przy Gemini na Skwerze Kościuszki.Było przed południem (spotkanie o 12.00),mały ruch,na parkingach pusto i bardzo mało ludzi i samochodów na skwerze.O 11.30 zaparkowałem po drugiej stronie ulicy (postoju taxi),na chodniku i opłaciłem parking do godz.14.30.Po przeciwnej stronie skweru,przy barach widziałem samochód Straży Miejskiej stojący na ryczącym silniku (ryk silnika zwrócił moją uwagę).Czekając na ulicy na spotkanie pół godziny,cały czas słyszałem ryk tego silnika i kręcących się tam strażników.Sądziłem że stało się coś bardzo poważnego,że tylu pracowników straży jest tam zaangażowanych (i ten ryczący na cały skwer silnik) Kiedy wyszedłem ze spotkania o 14.10,mojego samochodu nie było.Najpierw sądziłem,że go ukradli,bo niewiele osób było na skwerze i była okazja.Sprawdziłem,że pod zakazem zatrzymywania się i postoju (na ulicy)doczepiono znaczek odholowywania.Podobno od pół roku.Zadzwoniłem do Straży Miejskiej i powiedziano mi,że nie wiedzą co z moim samochodem,ale mam się udać do biura straży na ul.Zakręt do Oksywia 10,to tam się wszystko wyjaśni..Oczywiście wziąłem taksówkę bo mi się spieszyło (nerwy u starszego człowieka,emeryta)wyjaśnić co z moim samochodem,czy tam jest,czy go ukradli.Na miejscu pan w dyżurce przywitał mnie z radością w oczach i orzekł,że mój samochód jest u nich.Co za radość,nie ukradli.Ale zaraz zbladłem kiedy usłyszałem koszty;100 zł.mandatu,jeden punkt karni i 521 zł.za odholowanie samochodu plus parkowanie na postoju straży.Razem 621 zł plus taksówki.Mam 1600 zł.emerytury i stwierdziłem,że w tym miesiącu nie będę mógł opłacić czynszu,nie wykupię leków i mocno będę musiał ograniczyć jedzenie.Panie Prezydencie Szczurek,czy chodzi Panu o powiększenie ilości bezdomnych i grzebiących w śmietnikach,których jest co niemiara?Czy o to chodzi?.Zawsze uważałem Gdynię za przyjazną dla mieszkańców,a Pana za wspaniałego włodarza,ale teraz mam wątpliwości.Mam 69 lat i mogę trochę niedowidzieć i nie zauważyć maleńkiego znaku odholowań,ale od razu taka kara finansowa,prawie jak od przestępcy gospodarczego.Jestem mieszkańcem Gdyni od 1963 roku,ale za żadnego prezydenta nie było tak zbójeckiego zarządu tym wspaniałym miastem.
Z biura straży skierowano mnie na parking Straży Miejskiej,na ulicę Chylońską,a tam żadna komunikacja Miejska nie kursuje,a więc znowu taksówka.Pan na parkingu powitał mnie z uradowaną miną i stwierdził,że mają takich jak ja wielu,zresztą zaraz za mną pojawili się następni.Pan parkingowy,aż zacierał ręce z radości,bo to super biznes.Od razu poinformował mnie,że połowa kwoty idzie do UM,bo "oni"ostatnio znacznie podwyższyli stawkę tego biznesu.Pan parkingowy a równocześnie właściciel firmy pokazał mi od razu samochód tego "przestępcy"wokół którego była taka wielka akcja po drugiej stronie Skweru Kościuszki.Cudowny biznes dla UM i firmy holowniczej,następnych po odbiór samochodów przybywało.Wreszcie swoje Renault Twingo odebrałem,ale pozostał niesmak i oburzenie.Na Skwerze Kościuszki pusto,bo jeszcze nie sezon,a zamiast założyć blokadę,co zmniejszyłoby moje koszty to zaraz odholowanie.Czy tak zarabia miasto na nowe inwestycje?Uważałem Pana za najlepszego prezydenta tego ukochanego miasta,którego zresztą znaczek mam na zderzaku,a tu takie zaskoczenie.Za co mam żyć w tym miesiącu?Inwestycje,inwestycjami,ale dlaczego z mojej kieszeni emeryta.Wart tu się przyjrzeć radosnej twórczości Straży Miejskiej.
Pozdrawiam
Antoni Puzia
9
1