2016-04-18 17:07
Lotos to jakieś śmieszne grosze w skali rocznej.Powodem jest niegospodarność .Wyjazd BTT oczywiście aktualny prawda? W ramach solidarności odwołań PAN ten wyjazd.Nie wie PAN co to znaczy goła pensja..Spróbuje PAN żyć za 1500 zł-powodzenia.
2015-05-07 23:54
powinniśmy się wreszcie pożegnać z obecną dyrekcją .
2015-12-02 01:47
2015-05-10 04:15
Przeczytałem na blogu Pana Dyrektora Weissa zawiłe "tłumaczenie" sceny mycia krocza przez Desdemonę, w jego inscenizacji Otella.
Czuję się "zaczepiony" jako, że zabrałem głos w tej sprawie, broniąc zresztą reżysera
Przeczytałem na blogu Pana Dyrektora Weissa zawiłe "tłumaczenie" sceny mycia krocza przez Desdemonę, w jego inscenizacji Otella.
Czuję się "zaczepiony" jako, że zabrałem głos w tej sprawie, broniąc zresztą reżysera przed krzywdzącymi go zarzutami. Nie odebrałem bowiem tej sceny ani jako obscenicznej, ani też niestosownej, tylko jako sygnał, że Desdemona nie wykluczała załatwienia konfliktu z mężem "przez łóżko".
Mam natomiast do Pana Dyrektora inne zastrzeżenia.
Dotyczą one głównie obsady przedstawienia, oraz trzymania się przez Pana Dyrektora z uporem godnym lepszej sprawy tezy, że wiek Otella gra kluczową rolę w tym dramacie.
Łącząc zresztą oba te problemy dziwię się, że Pan Dyrektor Weiss nie wystawił zamiast Otella - Pajaców Leoncavalla, gdyż zarówno premierowy Otello jak i Jago, bardziej odpowiadali głosowo partiom Cania i Sylvia, niż Otella i Jagona.
Moje zdziwienie potęguje fakt, że dzisiejsza Opera Bałtycka nie dysponuje stałym zespołem solistów, na których realizatorzy byli dawniej niejako "skazani". Znam bowiem kilku solistów w sąsiednich Niemczech, którzy dużo bardziej nadawaliby się do tych partii. Znam też pedagogów wokalistyki, którzy pomogliby z pewnością premierowemu Otellowi, przezwyciężyć jego problemy z górnym rejestrem.
Dziwi mnie też brak jakichkolwiek sygnałów optycznych na budynku opery, które zwiastowałyby nadchodzącą premierę. Przejeżdżałem przed budynkiem Opery Bałtyckiej zarówno w przeddzień, jak też i w dzień premiery i na frontonie tego teatru widziałem jedynie wyblakłe już i zakurzone zdjęcia z inscenizacji Króla Ubu oraz Snu nocy letniej. Natomiast do dnia dzisiejszego nic nie wskazuje na to, że w tym gmachu odbyła się jakaś nowa premiera. W "słusznie minionych czasach" każdą nową premierę reklamowały rzucające się w oczy, ręcznie malowane transparenty. Może warto byłoby wrócić do tej tradycji? To nie jest sprawa kosztów, tylko dobrych chęci. Co kładąc Dyrekcji na sercu, pozdrawiam. m
2015-05-04 03:39
Pewnie Państwo widzieliście ten spektakl? Czy był zły? A ciągle pozostający w Operze Narodowej "Nabucco" z genialną scenografią ś.p. ANDRZEJA KREUTZ-MAJEWSKIEGO, czy jest złe? Pytam się Was? Może już dosyć jadu i
Pewnie Państwo widzieliście ten spektakl? Czy był zły? A ciągle pozostający w Operze Narodowej "Nabucco" z genialną scenografią ś.p. ANDRZEJA KREUTZ-MAJEWSKIEGO, czy jest złe? Pytam się Was? Może już dosyć jadu i nienawiści! W końcu! Melomanom i teatromanom nie wypada! Odrobinę przyzwoitości Drodzy Państwo! ZDzJ, wrocławianin.
Ps. Na pewno przyjadę na ten spektakl!
2015-05-04 04:15
Może w końcu po pani Michnikowej i Europejskiej Stolicy Kultury (mam nadzieję, że już odejdzie na swoją zasłużoną emeryturę) ten kiczowaty gmach stanie się naprawdę Teatrem Operowym dla widzów, dla ludzi! Tak jak Teatr
Może w końcu po pani Michnikowej i Europejskiej Stolicy Kultury (mam nadzieję, że już odejdzie na swoją zasłużoną emeryturę) ten kiczowaty gmach stanie się naprawdę Teatrem Operowym dla widzów, dla ludzi! Tak jak Teatr Polski we Wrocławiu! Życzę Panu Dyrektorowi dużo zdrowia, i takich właśnie inscenizacji-prowokujących, niepokornych, i bardzo uwspółcześnionych! Z nagimi, pięknymi śpiewaczkami (solistkami) i aktorkami! Bo nagość jest piękna, bo nagość nie ma wieku! ZDzJ
2015-05-05 23:38
My też życzymy Panu spełnienia marzeń...ze wszystkimi "przyległościami"...
2015-05-04 23:54
Drogi Panie "m"!
Sprawdziłem! Pani Ewa Vesin śpiewała i grała rolę HALKI w reż Natalii Korczakowskiej, w Operze Narodowej tj. 10 i 12 kwietnia br. Niestety, przegapiłem ten znakomity spektakl, a występowała tam
Drogi Panie "m"!
Sprawdziłem! Pani Ewa Vesin śpiewała i grała rolę HALKI w reż Natalii Korczakowskiej, w Operze Narodowej tj. 10 i 12 kwietnia br. Niestety, przegapiłem ten znakomity spektakl, a występowała tam również genialna i piękna Anna Bernacka! Zaś "NABUCCO" w reż. Marka Weissa będzie jeszcze grane 3 i 5 czerwca br. Gorąco polecam, zobaczcie! ZDzJ
Ps. Już kupiłem bilet na "Otella", na 6 czerwca br!
Dołączam linki do ciekawych spektakli z Opery Narodowej, m.in. "Halki", i najnowszej premiery Mariusza Trelińskiego! Dla operowych malkontentów!
http://teatrwielki.pl/repertuar/kalendarium/2014-2015/nabucco/
http://teatrwielki.pl/repertuar/kalendarium/2014-2015/halka/
http://teatrwielki.pl/ludzie/natalia-korczakowska/
http://teatrwielki.pl/repertuar/kalendarium/2014-2015/powder-her-face/
http://teatrwielki.pl/repertuar/kalendarium/2014-2015/traviata/
http://teatrwielki.pl/repertuar/kalendarium/2014-2015/madame-butterfly/
2015-05-04 14:43
Drogi Panie!
Zgadzam się co do wspaniałej pani Ewy Vesin! Niestety, już dawno w tej kiczowatej operze nie śpiewa, bo i po co? Szkoda jej pięknego głosu w tych głupich inscenizacjach! Ma rację! Do "KRÓLOWEJ
Drogi Panie!
Zgadzam się co do wspaniałej pani Ewy Vesin! Niestety, już dawno w tej kiczowatej operze nie śpiewa, bo i po co? Szkoda jej pięknego głosu w tych głupich inscenizacjach! Ma rację! Do "KRÓLOWEJ MICHNIKOWEJ" należy przyjechać tylko na wyjątkowego i mądrego "KRÓLA ROGERA" Karola Szymanowskiego, w reż. Mariusza Trelińskiego! Poza tym nie polecam. ZDzJ
2015-04-29 01:03
rzadko grywa przedstawienia, należało by więc może część pomieszczeń, wynająć na agencję towarzyską .
Twórczość pana Weissa, ciągle obraca się na granicy skrajnego erotomaństwa,
można więc by było, pozyskac statystów, do tych zboczonych przedstawień.
2015-05-03 23:59
związany z młodą kobietą, to prowadzi do skrajnych stanów emocjonalnych
i dlatego te przedstawienia są pełne zboczonych scen.
2015-05-05 09:58
Otello to nie król Lear, a jego "starość" jest wymysłem Marka Weissa.
Trudno mi wyobrazić sobie starowinę o lasce, śpiewającego triumfalnie Esultate.
"Zboczone sceny" są raczej wynikiem erotomanii Otella, będącej też jedną z przyczyn jego upadku.
2015-05-05 00:48
czas już odejść, wszyscy są zmęczeni pan podejrzewam też .
Może zajął by się pan kręceniem filmów pornograficznych, wydaje mi się że w tej dziedzinie odniósł by pan spore sukcesy .
2015-05-05 01:18
Taki pan odważny? W hejtera się zabawiasz?Polecam na nocny seans ciekawy i mądry film w reż. Lilianny Cavani pt. "Nocny portier", Panie Nocny Stróżu! Miłego seansu! To prawie porno, z dużą ilością SM!
2015-05-04 00:14
związany z młodą kobietą,to rodzi skrajne emocje i dlatego te przedstawienia są takie zboczone.
2015-04-28 21:50
widziałem i słuchałem "Otella" w 2008r. jako plenerowe superwidowisko operowe we Wrocławiu... Była to wspaniała inscenizacja, bardzo romantyczna i zarazem tragiczna, a "Ave Maria" (które to dzieło jest moją ukochaną arią
widziałem i słuchałem "Otella" w 2008r. jako plenerowe superwidowisko operowe we Wrocławiu... Była to wspaniała inscenizacja, bardzo romantyczna i zarazem tragiczna, a "Ave Maria" (które to dzieło jest moją ukochaną arią operową) w wykonaniu Ewy Vesin doścignęło nawet mistrzowskie wykonania Marii Callas. Niestety, po przeczytaniu recenzji, opinii, a wczesniej zapowiedzi samego "reżysera" wiem, ze jak zwykle nie ma po co zaglądać do opery bałtyckiej. Uboga scenografia, durnowate kostiumy z lumpeksu, pornokawałki, obsceniczność i brak pomysłu na przedstawienie to znak rozpoznawczy gdańskiego teatrzyku operowego. Od kilku lat jeżdżę do oper w innych miastach i widzę ciekawe inscenizacje - klasyczne czy nowoczesne, ale nie odbierające magii operze. (...)
2015-05-04 03:18
Drogi Panie!
Zgadzam się co do wspaniałej pani Ewy Vesin! Niestety, już dawno w tej kiczowatej operze nie śpiewa, bo i po co? Szkoda jej pięknego głosu w tych głupich inscenizacjach! Ma rację! Do "KRÓLOWEJ
Drogi Panie!
Zgadzam się co do wspaniałej pani Ewy Vesin! Niestety, już dawno w tej kiczowatej operze nie śpiewa, bo i po co? Szkoda jej pięknego głosu w tych głupich inscenizacjach! Ma rację! Do "KRÓLOWEJ MICHNIKOWEJ" należy przyjechać tylko na wyjątkowego i mądrego "KRÓLA ROGERA" Karola Szymanowskiego, w reż. Mariusza Trelińskiego! Poza tym nie polecam. ZDzJ
2015-04-27 21:28
Wulgarny erotyzm? Hahaha... Albo jestem zepsuta albo faktycznie wpisuje się tutaj specyficzna grupa "świętoszków". Wg mnie miłość dwojga ludzi musi być pikantna. Sceny były estetyczne... Czy Otello miał być zniewieściały i głaskać Desdemonę po główce? Współczuję Pani której mąż był oburzony...
2015-05-01 12:20
Bardzo się cieszę, że nareszcie ktoś wziął w obronę zdrowe przejawy życia,
przez niektórych uważane za obsceniczne.
Co, jak nie teatr, w tym opera, ma przybliżać nas do prawdy, fałszowanej na co dzień
Bardzo się cieszę, że nareszcie ktoś wziął w obronę zdrowe przejawy życia,
przez niektórych uważane za obsceniczne.
Co, jak nie teatr, w tym opera, ma przybliżać nas do prawdy, fałszowanej na co dzień
przez płytkie seriale i filmy rodem z Hollywood, gdzie człowiek przedstawiany jest jako postać całkowicie ubrana, pachnąca, jedząca, lecz nie wydalająca.
Nie widziałem spektaklu, jednak informacje że znalazły się tam sceny obmywania genitaliów,
wzbudza moją nadzieje, że drgnęło coś na polskiej scenie i sprawy idą w dobrym kierunku.
Przed oblucją Desdemona była zapewne w toalecie.
Jakże ciekawym byłoby zobaczyć, czy stolec był stały, a mocz klarowny,
czy bohaterka jest zwolenniczką metody papieru toaletowego, czy bidetu, a może popularnego marketingowo 2x1.
Bez takich danych nie ma mowy o postaci ludzkiej w pełnym wymiarze.
Mam nadzieję, że już niedługo, dzięki sponsorom świadomym co to prawdziwa sztuka,
zobaczę Butterfly rodzącą syna Pinkertona, bo świadomość,
że zwykle udaje go dziecko któregoś z pracowników opery (nie zawsze chłopiec!!!)
uniemożliwia mi identyfikowanie się z bohaterką.
Naturalną konsekwencją tej drogi będzie likwidacja wszelkich materiałów amortyzujących samobójcze skoki Toski, Halki i innych nieszczęśnic.
To przecież koszmarna szmira i niedorzeczność, że po samobójstwie taka desperatka wychodzi bezczelnie do ukłonów!
Mam nadzieję, że oczekiwane przeze mnie reformy pozwolą grać Operze Bałtyckiej
30 spektakli w miesiącu i nie będę musiał odchodzić spod kasy bez biletu, jak w wypadku Otella.
2015-04-28 17:12
są różne środki ukazania miłości, na które chętnie popatrzę, ale te zaprezentowane podczas spektaklu niestety do takich nie należą.
PS Nie ma czego współczuć. co dozwolone w alkowie to niekoniecznie jest apetyczne na deskach opery. widocznie każdy ma inny poziom estetyczny. pozdrawiam
2015-04-28 21:19
Z pewnością całe Pani życie opiewało w czystości czynu i myśli... Jedyne co mogę zrobić to szeroko się uśmiechnąć:)
2015-04-28 03:55
Do opery chodzą ludzie o dość konserwatywnych poglądach. Nie powinno więc dziwić Cię, że w ich pojęciu "miłość małżeńska" ograniczać się powinna do "pozycji misjonarskiej" przy zgaszonym świetle.
Czy erotyzm w tej
Do opery chodzą ludzie o dość konserwatywnych poglądach. Nie powinno więc dziwić Cię, że w ich pojęciu "miłość małżeńska" ograniczać się powinna do "pozycji misjonarskiej" przy zgaszonym świetle.
Czy erotyzm w tej inscenizacji był "estetyczny"? To kwestia gustu. Mnie nie przeszkadzał, ale też nie zachwycił. Widywałem już w inscenizacjach operowych lepsze sceny erotyczne.
Jedyne, co uważam za nietrafne, to kolejność ablucji Desdemony w ostatnim akcie. Najpierw powinna ona była umyć sobie krocze, a stopy w drugiej kolejności, jako, że dysponowała jedną miską wody. No, ale może zbytnio się "czepiam"?
2015-04-28 06:27
Sceny erotyczne w inscenizacjach operowych. Zna ktoś jeszcze inny dobry dowcip?
2015-04-28 18:17
sceny erotyczne nie są złe!! zła może być tylko forma w jakiej zostaną zaprezentowane!!
2015-04-28 11:00
Więc sięgnij chociażby do klasycznej już wersji filmowej Madame Butterfly z Placido Domingo i Mirellą Freni, w której duet z pierwszego aktu jest stosunkiem seksualnym, zakończonym wspólnym orgazmem na wysokim c.
2015-04-28 07:38
Markusie, owszem opera nie jest dla każdego natomiast szufladkowanie widzów do ludzi konserwatywnych nie powinno mieć miejsca. Czy zatem operę trzeba traktować jako miejsce dla "wybranych"? Zdecydowanie tylko garstka
Markusie, owszem opera nie jest dla każdego natomiast szufladkowanie widzów do ludzi konserwatywnych nie powinno mieć miejsca. Czy zatem operę trzeba traktować jako miejsce dla "wybranych"? Zdecydowanie tylko garstka osób wie po co naprawdę stworzono operę i z pewnością jesteś jedną z takich osób.Lecz nie odbierajmy widzom emocji, możliwości refleksji nad wartościami które reżyser chciał ukazać na swój sposób. Nie jestem tutaj żadną wyrocznią natomiast podczas spektaklu towarzyszyło mi wiele skrajnych emocji i doceńmy fakt, że pośród pustego, masowego przekazu mamy okazję zobaczyć tak magiczną formę ukazania ludzkich uczuć, która zmusza nas do zastanowienia się kim naprawdę jesteśmy. Ocenę zostawmy Markusowi :) Chodź podtrzymuję swoją opinię to jest to tylko wpis mało znaczącego widza. Dla osób którzy piszą" nie bo nie", którzy potrafią stworzyć tylko stolec w toalecie mówię głośno"stop"!!!
2015-04-28 11:05
tylko, że widywałem już lepsze sceny erotyczne w teatrach operowych. Pozdrawiam. m
2015-04-28 11:10
Słowa "nie bo nie" absolutnie nie były kierowane w Twoją stronę. Miałam tutaj na myśli jad ludzi którzy anonimowo i bezpodstawnie (brak sensownych argumentów) wypowiadają się o tworzeniu spektaklu.
Pozdrawiam Weronika
2015-04-30 12:04
Wczorajszy spektakl Otella pokazał, że koncepcja i konwencja artystyczna pana Weissa jest, niestety, w fazie schyłkowej. Spektakl słaby, ratowany jedynie przez Jagona (L.Skrla) i przez chór. Otello i Desdemona wczoraj
Wczorajszy spektakl Otella pokazał, że koncepcja i konwencja artystyczna pana Weissa jest, niestety, w fazie schyłkowej. Spektakl słaby, ratowany jedynie przez Jagona (L.Skrla) i przez chór. Otello i Desdemona wczoraj byli słabi wokalnie, szczególnie Otello. Aktorsko również. Zabrakło najważniejszego: ekspresji, potęgi furii, narastającej atmosfery szaleństwa miotającego się w pułapce zazdrości Otella. Zabrakło emocji, tych wyśpiewanych i odegranych. Zamiast tego mieliśmy dziwaczny pomysł reżysera, by w duecie "Già nella notte densa" wprowadzić wulgarne elementy...właściwie nie wiadomo po co. Widać było, że artyści zupełnie bez przekonania odgrywali to porno dla ubogich. Jedną z piękniejszych arii w tej operze, delikatną, liryczną i tragiczną "Canzone del salice" Desdemona zmuszona była (przez reżysera) do odśpiewania w trakcie...mycia krocza! To zarówno niesmaczne, jak i żenujące! Zamysł niczym nie uzasadniony, li tylko obsceniczny. Dobrze, że zakończyła te ablucje przed arią-modlitwą. Scenografia i kostiumy...to już było. Szkoda, że powiela i powtarza się stare pomysły. Pora na ZMIANY!
2015-04-29 20:39
Totalnie infantylna scenografia w stylu Bachusa. Drinki all inclusive. Erotyka lała się jak w szczycie sezonu na Ibizie. Wspaniała muzyka Verdiego nieważna , ginie gdzieś w tle oblizywanych dłoni. Wielki Verdi przewraca
Totalnie infantylna scenografia w stylu Bachusa. Drinki all inclusive. Erotyka lała się jak w szczycie sezonu na Ibizie. Wspaniała muzyka Verdiego nieważna , ginie gdzieś w tle oblizywanych dłoni. Wielki Verdi przewraca się w grobie. Spektakl nierówny , technicznie słaby. Soliści wielokrotnie nie mogli się przebić przez orkiestrę. I te szpadelki zrobione z kawałka drutu . Wstyd. Opera Bałtycka to dziwny twór. Działa sama na swoje potrzeby. Ale przy tej bryndzy kulturalnej w Gdańsku to i rak ryba. Szkoda.
2015-04-30 08:18
Orkiestra rzeczywiście wielokrotnie "przykrywała" scenę, ale odnosiłem wrażenie, że było to zamierzone i przyczyną tego stanu rzeczy była niepewność dyrygenta, czy Otello wytrzyma fizycznie do końca spektaklu.
Orkiestra rzeczywiście wielokrotnie "przykrywała" scenę, ale odnosiłem wrażenie, że było to zamierzone i przyczyną tego stanu rzeczy była niepewność dyrygenta, czy Otello wytrzyma fizycznie do końca spektaklu.
Reszta Twoich zarzutów powinna być skierowana w stronę dzisiejszych decydentów kultury, bo "krawiec tak kraje, jak mu materiału staje".
2015-04-27 17:45
Po spektaklu spodziewałem się większego uduchowienia, ale przekonałem się że sztuka teatralna będzie zawsze bliżej profanum niż sakrum!
2015-04-28 04:02
"Otello" - ten szekspirowski, jak i verdiowski - porusza problem sfery profanum. Nie bardzo więc rozumiem czego oczekiwałeś.
2015-04-28 18:04
Oczekiwałem oczyszczenia z "codziennego śmiecia" ,ale jednak teatr nigdy nie zastąpi instytucji kościoła mimo jego niedoskonałości.
2015-04-28 20:08
uduchowione homilie pijaczyny Flaszki-Głódzia. "Actimelek" da Ci z pewnością to, czego oczekujesz.
2015-04-28 20:35
Widzę markusie, że jesteś doskonały w swoim mniemaniu, może to przerost formy nad treścią? nie będę ci tego odbierał, a homilii wysułucham tam gdzie uznam za stosowne , bo na tym przecież między innymi polega demokracja, że wybiera się to co dla każdego sensowne i wartościowe :)
2015-04-29 08:46
Dlatego idąc do teatru nie oczekuj uduchowienia od dramatu, opowiadającego o mrocznych stronach ludzkiej natury.
Kopnij się lepiej do spowiedzi i tam, w konfesjonale, pozbędziesz się "codziennego śmiecia". Mam też
Dlatego idąc do teatru nie oczekuj uduchowienia od dramatu, opowiadającego o mrocznych stronach ludzkiej natury.
Kopnij się lepiej do spowiedzi i tam, w konfesjonale, pozbędziesz się "codziennego śmiecia". Mam też nadzieję, że orientujesz się kiedy i w jakim celu "spowiedź na ucho" została w kościele papieskim wprowadzona.
W demokracji każdy wybiera to - co go kręci. Ale nie powinniśmy zapominać o różnych celach, stojących przed instytucjami działającymi w naszym państwie. Nie oczekuj więc, że świecki teatr operowy zostanie zamieniony na kościół, bo tych ostatnich jest ci u nas dostatek. Pozdrawiam. m
2015-04-28 18:16
chyba kogoś tu ponosi? rozumiem, że od sztuki wymaga się pewnego rodzaju sacrum, ale to porównanie do instytucji kościoła i oczekiwań z nim związanych?? w operze?? jest zdecydowanie na wyrost??!! pozdrawiam
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.