2006-08-29 12:40
Stalem na początku sektora B2. Gdy tylko zaczął się koncert ludzie z niedowierzaniem i żalem patrzyli na siebie mówiąc - to niemożliwe, coś się musiało stać, jakaś awaria nagłóśnienia? i tak było przez całą część
Stalem na początku sektora B2. Gdy tylko zaczął się koncert ludzie z niedowierzaniem i żalem patrzyli na siebie mówiąc - to niemożliwe, coś się musiało stać, jakaś awaria nagłóśnienia? i tak było przez całą część pierwszą... potem może troche lepiej ale przez to widowisko prawie wszystko straciło. Niestety nawet pięknie zagrane utwory Pink Floyd (szczególnie Echoes) gdy dzwięk jest niczym z monofonicznego magnetofonu typu Kasprzak nie robią odpowiedniego wrażenia.
2006-08-29 14:26
zobaczcie co pisze na górze strony:
DOBRA WIADOMOŚĆ DLA FANÓW DAVIDA GILMOURA - NOWE SEKTORY!!!
Wobec rosnącego zainteresowania koncertem organizatorzy uruchamiają od wtorku 8 sierpnia 2006 roku dwa dodatkowe
zobaczcie co pisze na górze strony:
DOBRA WIADOMOŚĆ DLA FANÓW DAVIDA GILMOURA - NOWE SEKTORY!!!
Wobec rosnącego zainteresowania koncertem organizatorzy uruchamiają od wtorku 8 sierpnia 2006 roku dwa dodatkowe sektory widowni - Sektor C-1 i Sektor C-2.
Nowe sektory spełniają ostre wymagania, co do jakości dźwięku i obrazu. Zostaną ustawione w nich dwa telebimy o wymiarach 6 na 4 m
pytanie 1 - co to za ostre wymagania co do jakosci dzwięku, skoro w tych sektrorach prawie nie bylo nic slychac?
pytanie 2 - gdzie w tych sektorach byly 2 telebimy o wymiarach 6 na 4 m?
prosze o odpowiedz.
2006-08-29 16:25
Koncert to nie tylko to co się widzi i słyszy, ale też to co ma w sercu i jeśli ktos naprawdę uwielbia Pink Floyd to jest szczęśliwy, że w ogóle miał okazję być na koncercie Gilmoura.
Uważam, że z wpadek panowie
Koncert to nie tylko to co się widzi i słyszy, ale też to co ma w sercu i jeśli ktos naprawdę uwielbia Pink Floyd to jest szczęśliwy, że w ogóle miał okazję być na koncercie Gilmoura.
Uważam, że z wpadek panowie wyszli bardzo ładnie. Z jednej z uśmiechem, z drugiej z dowcipem. W takich sytuacjach przynajmniej wiadomo, że wszystko jest na żywo i nikt nie śpiewa z playbacku.
To profesjonaliści w każdym calu.
Jeśli ktoś przyjechał z nastawieniem na koncert promujący nową płytę Davida Gilmoura, a przy okazji mógł posłuchać kawałków Pink Floyd to rozczarowany samym koncertem być nie powinien.
Ale jeśli ktoś nastawił się na koncert Pink Floyd, a płyty On An Island nie znał w ogóle to może być zawiedziony, ale sam sobie jest winien .
Nie wspomnę już o ludziach, którzy przyjechali nie na koncert, ale po to by się najeść drożdżówek. Ich obecność tam to faktycznie jedna wielka pomyłka.
2006-08-29 22:06
Płakać mi się chce, kiedy słyszę opinie takie jak szenqa, można by powiedzieć "perły przed wieprze". Na wszystkich plakatach wielkimi wołami wydrukowano "David Gilmour" a nie "Pink Floyd". Subtelna różnica? Koncert tego
Płakać mi się chce, kiedy słyszę opinie takie jak szenqa, można by powiedzieć "perły przed wieprze". Na wszystkich plakatach wielkimi wołami wydrukowano "David Gilmour" a nie "Pink Floyd". Subtelna różnica? Koncert tego pana nie miał być spędem dla ludzi kojarzących tylko "Comfortably Numb" i nazywających niewątpliwie jedno z największych dzieł Pink Floyd, "Echoes", jakimś "sacred full of secrets" czy inne wariacje (może jeśli już się o czymś mówi i nie wie, warto najpierw sprawdzić?), przynajmniej według mnie. Jeśli komuś nie podoba się On An Island, po jakiego grzyba przyjeżdżał do Stoczni? Przecież wiadomo było, że pierwsza część temu albumowi będzie poświęcona. Dalej - brak klimatu? Czy można wyobrazić sobie coś bardziej klimatycznego od "Echoes"? Co do następnej wypowiedzi drogiego szenqa o "In The Flesh Live" - mam na dvd i bardzo mi się podobało, ale takie "Set The Controls For The Heart Of The Sun" w wykonaniu jazzowym nie miało zbyt dużo wspólnego z klimatem Pink Floyd z drugiej płyty. Także co do wypowiedzi Sliwki o formie Gilmoura - nie wiem o czym mówisz, chyba tylko o wyglądzie, bo Waters już od dawna nie ma zbyt dobrego głosu (wystarczy przesłuchać Brain Damage na wyżej wspomnianej płycie "In The Flesh" czy też demo "The Wall", "Under Construction"), a i basistą wybitnym nigdy nie był. Natomiast Gilmour cały czas potrafi śpiewać, i to bardzo dobrze, a te solówki na gitarze hawajskiej, gra na saksofonie...i to jest brak formy?
Co do mnie, miałem to szczęście, że mogłem stać blisko sceny. Wrażenia niezapomniane...cieszę się, że zagrali też parę mniej znanych utworów, jak chociażby moje ulubione "Wot's...Uh A Deal". Szkoda tylko, że na koncercie pojawiło się mnóstwo osób zupełnie przypadkowych, nie potrafiących docenić piękna muzyki prezentowanej przez Davida Gilmoura.
2006-08-31 18:17
mialem bilety w A1- naglosnienie jak na impreze otwarta moglo by lepsze- i to ze komus "dudnilo w zoladku" nie swiadczy o jakosci dzwieku :)
organizator- zenujacy; wyobrazcie sobie ze za brama, kiedy juzi szedlem w
mialem bilety w A1- naglosnienie jak na impreze otwarta moglo by lepsze- i to ze komus "dudnilo w zoladku" nie swiadczy o jakosci dzwieku :)
organizator- zenujacy; wyobrazcie sobie ze za brama, kiedy juzi szedlem w kierunku mojego sektora, pytalem KAZDEGO napotkanego ochroniarza czy nie ma do sprzedania opasek, bo podobno sa jakies wymagane- patrzyli tylko na mnie ze zdziwieniem nie wiedzac w ogole o czym mowie:)
ogromna kaluza w srodku sektora tak samo nienajlepiej swiaczy o oraganizatorach
ALE WARTO BYLO! USLYSZEC ECHOES NA ZYWO!! BRAWO!
2006-08-31 20:52
Marzyłam by sie tam dostać.Co prawda byłam w sektorze B
ale to nieważne.Koncert był niesamowitym przeżyciem natomaiast organizacja totalnie beznadziejna!!i to mówię zupełnie poważnie.Jeżeli osoby z niebieskimi
Marzyłam by sie tam dostać.Co prawda byłam w sektorze B
ale to nieważne.Koncert był niesamowitym przeżyciem natomaiast organizacja totalnie beznadziejna!!i to mówię zupełnie poważnie.Jeżeli osoby z niebieskimi opaskami na ręce mogli wejść do sektora B.to chyba o czymś świadczy,i w dodatku z butelką wina z tym że w innej butelce.
Ale mimo wszystko było to OGROMNE WYDARZENIE.Kocham Pink Floyd!!!
2006-09-02 00:25
Na początku nagłośnienie siadło i to był jedyny zawód na tym koncercie. Potem było coraz lepiej, a zakończenie fantastyczne! Sama możliwość obcowania z wielką sztuką pt D. G. a przecież też Pink Floyd! Drobne błędy, z
Na początku nagłośnienie siadło i to był jedyny zawód na tym koncercie. Potem było coraz lepiej, a zakończenie fantastyczne! Sama możliwość obcowania z wielką sztuką pt D. G. a przecież też Pink Floyd! Drobne błędy, z których David i spółka wyszli z profesjonalnym poczuciem humoru, podkreśla zalety grania na żywo. Po Echoes odpadłem, a po ostatnim numerze byłem "komfortowo odrętwiały" choć do domu było jeszcze 500 km a plecy bolały...
Byłem na koncercie Watersa i uważam, że nie można ich porównywać. To dwie różne sztuki - i nie wiem która lepsza
2006-09-02 19:11
Też się pytam, jakie to ostre wymogi miały spełniać sektory C? Narzekają już ludzie z sektora B, możecie sobie wyobrazić co było w C? Gdy o 21 padły pierwsze dźwięki myślałam, że artyści się stroją i puścili jakieś
Też się pytam, jakie to ostre wymogi miały spełniać sektory C? Narzekają już ludzie z sektora B, możecie sobie wyobrazić co było w C? Gdy o 21 padły pierwsze dźwięki myślałam, że artyści się stroją i puścili jakieś obrazy archiwalne, żeby publika się nie nudziła i że zaraz będzie power- nic z tego! Nie mogłam uwierzyć, że koncert się już zaczął. Telebim, owszem, widziałam, ale nieczynny. Mimo, że krzyczeliśmy "głośniej, głośniej!" nic się nie zmieniało. Żałuję, że nie siedziałam w domu przy radio i z 60 zł. w kieszeni! Aha, wyszłam w przerwie koncertu.
2006-09-04 22:27
ciekawe kto zarobił na oszukaniu widzów w sektorach C. Ciekawe czy Gilmour wie o fatalnym dzwięku i telebimach. Mam nadzieję że już wywalił na pysk odpowiedzialnych. W następnym roku trzeba przestrzec widzów i WYKONAWCÓW o skandalicznym oszustwie- dzwiękowym i telebimach w sektorach dalszych
2006-09-11 09:51
Chciałbym zapytać na ilu koncertach w życiu byłeś ?? Jeśli artysta przyjeżdża do Polski i gra nawet przed kilkutysięczną publicznością (a tu przecież miało być około 100 tys. ), to zobowiązuje to do pokazania najwyższego
Chciałbym zapytać na ilu koncertach w życiu byłeś ?? Jeśli artysta przyjeżdża do Polski i gra nawet przed kilkutysięczną publicznością (a tu przecież miało być około 100 tys. ), to zobowiązuje to do pokazania najwyższego kunsztu. Gilmoura stać na dużo, dużo więcej. Ja chciałbym poprostu nie wstydzić się przed znajomymi, których wyciągnąłem na ten koncert, niestety nie udało się.
Wszystkim, którzy chcą zobaczyć jak powinien wyglądać prawdziwy koncert wielkiej gwiazdy polecam 9.10.2006 r. koncert deep purple w w Warszawie. Tam nie będzie trzeba się wstydzić przed znajomymi i patrzeć jak artysta umiera na scenie, a tłumy w orszaku żałobnym masowo opuszczają salę w czasie trwania koncertu.
a tak na marginesie, to byłem w piątek na KULCIE w Sztumie, taki kameralny koncercik, ale o niebo lepszy od tego co pokazał Gilmour.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.