CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Co prawda Clo nie brałam, ale w wątku się udzielałam i są fajne dziewczyny :) Teraz mi przypadło założenie nowego :)
Więc ja i mój 2centymetrowy lokator przesyłamy fludiki i życzymy powodzenia !!! :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Witajcie nowe staraczki! Dziewczyny trudne chwile za wami jeszcze pewnie kilka takich przed Wami, ale wiele z nas jest przykładem, że mimo wielu przeciwności się udaje.. i Wam się uda, tego życzę z całego serca.. ja też mam ponoć endometriozę(tego się wszczepić nie da:)) i hsg mi wykazało niedrożne jajowody ale po laparo lewy okazał się zupełnie drożny a prawy przepchali.. a to,że jajowód pół roku temu był drożny nie oznacza, że nadal tak jest i odwrotnie.. ogranizm ludzki to wielka zagadka...
My dziś po szczepieniach Julek był strasznie marudny od chwili wejścia do przychodni, ale jak już wychodziliśmy to uraczył mnie ogromnym uśmiechem.. teraz codziennie chodzimy na spacery z moją siostrą i jej synkiem Szymkiem i chłopcy się ze sobą bardzo zzyli.. Dziś po szczepieniach ich odwiedziliśmy był szał.. Julek cieszył się jak nigdy, poszłyśmy zrobić kawę przychodzimy a Julek ssie rękę Szymka, Szymek w tym samym czasie stopę Julka i jak tu ich zostawić na chwilę na macie edukacyjnej?? hmm może lepsze ssanie kończyn niż zamiana smoczkiem,bo i to już ćwiczyli.. :) Pozdrawiamy
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Olimpio - mam nadzieję, że będzie ta jak mówisz :)

A ten Twój Szef to jakiś nienormalny jest - nie zastanawiałyście się, żeby Go do PIP - u podać? Toż to nie zgodne ze wszelkimi normami jest to co on wyrabia :/

Ja myślę, że jeśli powiesz jak jest w pracy, że na nogach jesteś non - stop, że dźwigasz to da Ci zwolnienie, no bo jak? Przecież ciężarnym nie wolno cały czas być na nogach poza tym dźwigać też nie możesz :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Aniu, napewno będzie dobrze:) liczę że torbielki się wchłoną :)

Olesia - te tabletki na pewno wszytsko uregulują !!! :)

A ja tez jeszcze nic nie przytyłam :P
Ale wczoraj miałam takiego ssaka, że myślałam, że umrę jak o 21 nie zjem kanapki :P w ogóle jakoś więcej wczoraj jadłam ale wciąż mnie ssało ;)

Boję się tylko o to zwolnienie.
Wiecie dziś mam wizytę u tego nowego lekarza.
Podobno on niechętnie daje zwolnienia. A szczerze mówiąć jakby szef mnie zobaczył w pracy, to chyba by mnie na kopach wysadził :/
Dzwonił do mnie dwa razy, że on woli zebym juz nie przychodziła :/
W ogóle dzwoniła do mnie koleżanka i jej tez groził, że na pensje nie będzie miał dla niej no i jest nieciekawa atmosfera :/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

To straszne Olipmia co piszesz,nawet nie chcę sobie wyobrażać co muszą czuć rodzice,kurczę dlaczego tak się dzieje,a matki które rodzą zdrowe dzieci mordują je?Świat jest zły,ludzie go niszczą,cywilizacja.

Ja czuję się dość dobrze,oprócz nieprzespanych normalnie nocy,chociaż teraz i tak jest dużo lepiej,jeszcze do niedawna to tak żle spałam,że codziennie bolała mnie głowa.Apetytu za bardzo nie mam,jem bo jem,ale zero jakichkolwiek zachcianek,zresztą w pierwszej ciąży też tak miałam,nic jeszcze nie przytyłam a dopiero utraconą masę nadrobiłam.

Czuję już już mojego synka w brzuszku,ale troszkę się martwię że jest bardzo mało ruchliwy,na USG też to widać.Poza tym czekam w napięciu i odliczaniem dni do 30.04 wtedy mam badanie USG na jakimś super sprzęcie w poradni genetycznej,dostałam skierowanie w związku z tymi torbielami w mózgu.Bardzo się boję,aczkolwiek jestem dobrej myśli,staram się,choć czasem durne przychodza do głowy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Iwonus - wybacz, kompletnie o tym zapomniałam :) ale dziękuje Ci, że się odezwałaś ja dzisiaj jestem po pierwszej dawce tego leku i muszę powiedzieć, że całkiem dobrze się czuję z wrażenia w nocy nie mogłam zasnąć tak czekałam na jakieś niepożądane objawy, ale nic się nie działo, tylko może ze dwa razy przeszły mnie fale zimna pomieszane z gorącem, a dzisiaj rano jak mój B podawał mi euthyrox to zakręciło mi się w głowie :) jeśli tak ma być przez cały czas przyjmowania tego leku to mi to nie stanowi problemu :) he, he...

Co do leku to faktycznie tani jest, nie wiem ile u mnie dokładnie kosztuje, ale razem z euthyroxem płaciłam coś ok. 10 zł więc idzie znieść te ceny :D

Tylko Iwonus powiedz mi czy Ty sobie to na równe kawałki kroiłaś na początku? Bo ja póki co mam brać 1/4 tab i jakoś tak nie za bardzo równo mi wyszły :/ wiadomo kruszy się tab, to ma jakiś wpływ? :D wiem głupie pytania, ale się nie znam :P

Olimpio - to przykre co piszesz o sytuacji koleżanki :( bardzo Jej współczuje i aż mi łzy poleciały... życie jednak czasami jest niesprawiedliwe :( :( :(
Kochana na pewno każda z Nas tutaj dzisiaj będzie 3mać za Ciebie kciuki, daj znać jak było na USG :) ale będzie na pewno dobrze!! :)

a co do mdłości, to dobrze, że jednak jesteś na tym zwolnieniu - masz teraz dużo czasu dla siebie, dziecka i męża i w razie co masz swój kibelek, by sobie spokojnie haftować po kaszubsku :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

cześc dziewczynki :)

Mi mdłości powoli już przechodzą :) Co prawda zdarza się czasem jakiś haft kaszubski, ale nie męczy mnie to już całymi dniami :)

Dziś mam USG genetyczne, i trochę mam pietra.
Trzymajcie kciuki za mnie.

Stokrotko. Tak, ta koleżanka będzie mieć dziewczynkę. Niestety to zespół Turnera, który dotyka tylko dziewczynki.

pRZEDWCZORAJ MIAŁA DODATKOWE BADANIE SERDUSZKA. jEDna z komór w ogóle nie funkcjonuje. Podejrzewają, że do 30 tygodnia płód obumrze :(
Raczej nie dali im nadzieji :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Hej;)

Olesia jeśli pamiętasz bądź nie - to ja przyjmuje od 2 tyg bromka:)
Mi podobnie jak tobie lekarz powiedział ze zaczniemy od niego bo jest tańszy (ja zapłaciłam za opakowanie 30 tabletek 3 zł.)a niektóre organizmy reagują na niego lepiej niż na dostinex. I ja jestem z niego zadowolona. Tzn. mi lekarz powiedział ze koniecznie przyjmować na noc i stopniować ilość - najpierw tydzień 1/4 tabletki, potem tydzień 1/2 i potem już całą. Jestem już po "połówkowym" tygodniu i jest dobrze:) Byłam przerażona opisami niektórych dziewczyn (wymioty/omdlenia/zawroty głowy) ale ja nic z tego nie miałam - może lekkie mdłości rankiem na samiutkim początku.
Z tym ,że mnie też lekarz ostrzegł, że pierwsze kilka dni po każdym leku (bromek/dostniex)mogą być mało przyjemne i albo organizm się przyzwyczai albo i nie i wtedy ewentualna zmiana.

Mam nadzieje ze troszkę pomogłam;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Kochane i dzisiaj już jestem po wizycie :/

niestety muszę zacząć przyjmować bromergon - na razie dostałam na to receptę, ale jeśli będę źle się czuła po nim to po następnej wizycie dostane nazwę innego leku który ponoć jest lepszy - domyślam się, że to chodzi o dostinex :)

czy któraś z Was brała bromergon? Miałyście skutki uboczne? Najbardziej sie tego właśnie boję :( w sumie mam brać przed snem, ale ja w nocy wstaję zawsze na siusianie i boję się, że wtedy mnie dorwie :/

W dodatku dostałam większą dawkę euthyroxu, teraz muszę brać 62,5...

Żonko, Stokrotko - cieszę się, że u Was już dobrze i oby tak dalej było do Waszych rozwiązań :*
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Zagubiona możesz podać nazwisko tego dobrego lekarza do którego w końcu trafilas?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Stokrotka, kiedy to zleciało? A maluszki faktycznie duże :) To dobrze :) Pewnie jesteś już spokojna, bo prawie donoszone :)

U nas powoli do przodu. Bóle brzucha, poza sporadycznym uczuciem naciągania (myślę, że przez powiększającą się macicę), minęły. Jestem w 17 tc i mam póki co 2 kg na plusie. Zobaczymy, jak się dalej sytuacja rozwinie. Bo pomimo tych 2kg brzuszek już odstaje no i piersi ku uciesze męża większe :) Lekarz na ostatniej wizycie nadal obstawiał chłopaczka, ale mówił, żeby się jeszcze nie nastawiać.

Dzisiaj dostałam od bratowej 3 wory ciuszków, kołderki, rożki, zabawki itp. Do tego jeszcze karuzelę Fisher Price i leżaczek Tiny Love, także wyprawkę mam prawie całą z głowy :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Dziewczyny - przykro mi..smutno sie zrobil oczytajac wasze posty.. jaka ciezka, bolaca droge musicie przechodzic..:(( badzcie dzielne i silne.. miejmy nadzieje,ze nic nie dzieje sie bez przyczyny..i jeszcze bedziecie szczesliwymi mamusiami:**

a my jestesmy po wizycie..nasze maluszki to male giganty:-) waza 2011 i 1980g, leza poprzecznie, to wieksze to synek a to mniejsze nie chcialo sie pokazac.. ogolnie z nimi wszystko ok, gin mowila,ze mozmey w sumie rodzice za 2-3 tyg ale,ze czuje sie ok, zadnych dolegliwosci procz czasami puchnacymi kostkami nie mam to urodzimy za 6-7tyg..

a ja przytylam znowu..i lacznie mamy 14 kg na plusie w butach..

no i cos mnie zlapalo przeziebienie ale sie nie dam.. herbata z sokiem z malin, mleko z miodem, leki i do lozka.. nie dam sie!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Niestety na dobrego lekarza który chce pomóc jest trudno trafić. Jestem tego najlepszym przykładem. Od laparoskopii w tym roku minie dopiero 2 lata a ja cały czas aż do ubiegłego miesiąca miałam wmawiane że jestem bezpłodna i ratunku dla mnie nie ma. Bo jajowody są w opłakanym stanie i nic mi już nie pomoże. Co gorsza lekarze którzy to mówili w ogóle mnie nawet nie badali. Szłam na wizytę za którą płaciłam nie tak mało a oni na podstawie opisu szpitalnego zamiast spróbować coś zrobić kiwali głową że tylko invitro i studiowali każde słowo z wypisu szpitalnego, który ja znałam na pamięć. Tymczasem okazuje się że bez leczenia(pomijając 5 miesięcy z visanne które nie pomagało) endo w ogóle nie wróciła. Lekarz który wykonywał hsg i robił usg miesiąc wcześniej, stwierdził że owulacje mam, macica nie wygląda jak u kobiet u których stwierdzono ednometrioze, a jajniki są normalnej wielkości. Totalnym zaskoczeniem był drożny jajowód przez który kontrast przepłynął błyskawicznie jakby nigdy nie był niedrożny. No i pcos? owulacje są i miesiączki terminowo. Wcześniej mimo co miesięcznych wizyt lekarka(która zresztą robiła też laparoskopie) nie stwierdziła pcos.
Teraz jakbym wszystko zaczynała od nowa. Ja nie potrafiłam się cieszyć z tej drożności bo byłam nierokującym na nic przypadkiem, a tymczasem.....
Lekarz kazał się starać naturalnie. Z tym że ja teraz nie chce czekać tym bardziej że mąż często wyjeżdża i co drugi cykl tracimy. Tylko jak z tym clo z jednym jajowodem?? komuś się udało?? z drugiej strony cała moja historia zaczeła się moim zdaniem od prze stymulowania właśnie clo. Lekarka stwierdziła że stymulacja "obudziła" endometriozę. Z tym że wynik histopatologiczny jednoznacznie nie stwierdził endo a jedynie prawdopodobną endo. W wypisie napisali endo na podstawie tego co widzieli i wysokiego ca125, ale w opisie historii choroby która zostaje w szpitalu a którą z archiwum wyciągnełam napisane było nowotwór, który jako pierwszy z tak wysokim Ca125 podejrzewali.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Olesia trzecie HSG będę dopiero miała, pewnie w czerwcu.

Pierwsze miałam jak zmieniłam lekarza po 1,5 roku starań,i on od razu powiedział,że to podstawa, żeby wiedzieć czy w ogóle jest po co się starać.
Szczęście w nieszczęściu miałam je robione pod narkozą, bo niestety nim zdążyłam dojechać do szpitala torbiel pękła i był wewnętrzny krwotok więc lekarz od razu musiał operować, a jak już operował to i spr drożność. Było oki.

Drugie HSG miałam rok później, bo lekarz stwierdził,że skoro przez rok zero ciąży to warto zobaczyć.

Trzecie będzie niebawem, jak skończe brać Qlaire, zmieniłam lekarza i ten chce spr czy styczniowa operacja mi nie zaszkodziła.
Niestety jestem juz po 4 operacjach i lekarz mowi,że z każdą kolejną moje szanse na dziecko maleją. A najlepsze jest to, że ostatnia operacja w ogóle nie była potrzebna, nie było krwotoku jak twierdzili lekarze,wystarczyło podać leki i obserwować, ale trafiłam na konowałów chcących szybko zarobić więc w trybie natychmiastowym operowali, no i troszkę okroili mi jajniki:(

Pocieszam się tym,że skoro juz tyle przeszłam i nie było żadnych komplikacji, rany ładnie się goiły, jajowody drożne, to liczę na to, że mi się uda naturalnie zajść w ciąże. Chociaż do tej pory ciągle mam pod górę to staram się nie załamywać, bo musi kiedyś być dobrze:)

W ogóle, ja to myślę,że to wszystko przez to, że kilka lat temu poroniłam i pewnie podczas zabiegu wszczepili mi endo:(
Przez 3 lata starań chyba już wszystkie stany załamania i radości na przemian zaliczyłam:( Ktoś kiedyś trafnie powiedział,że po długim okresie walki można pisać doktoraty o niepłodności...
Wiem, że takich dziewczyn jest niestety bardzo dużo i nie wolno nam tracić wiary, bo i nam się uda:) ( wiem, tak pozytywnie pisze, a pewnie za jakiś czas przyjdzie gorszy moment i znów będą łzy, zazdrość i złość) Ale nikt nie obiecywał,że życie będzie nam się układało tak jak byśmy tego chcieli, szkoda.

Znowu sie rozpisałam, sorki juz uciekam obiad robić:) Pa
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Przykro mi Dziewczyny z powodu Waszych przeżyć, ale pocieszające jest to, że nie jesteście same :)

Wy co prawda byłyście bardziej świadomego tego wszystkiego co się z Wami dzieje, chociaż ten plus jest u Was - co oczywiście nie umniejsza Waszych doświadczeń i bólu związanego z tym wszystkim zarówno psychicznego jak i fizycznego :(

U mnie to wyglądało tak, że miałam 16 lat kiedy usunięto mi jajnik z jajowodem :( więc tak naprawdę nie miałam prawa głosu, bo wiadomo moja Mama podjęła decyzje o operacji, w dodatku wtedy nie myślałam o ciąży, ba nawet nie współżyłam - więc jeszcze wtedy ten problem mnie nie dotyczył, zaczęłam byś świadoma tego wszystkiego dopiero jakieś 7 lat temu, mimo, że nie myślałam o ciąży w podświadomości czułam i wiedziałam, że będzie ciężko... i niestety nie pomyliłam się :(

ale Kochane nie poddajemy się i walczymy :) mi też już jest ciężej teraz, gdy pomyśle, że gdyby udało się za pierwszym razem Nasze Maleństwo by już było na świecie...

Co do HSG - w szoku jestem, że już miałaś aż 3, ja w 2009 roku miałam laparoskopie robioną przy okazji sprawdzili mi drożność jajowodu i było wszystko ok, teraz pytałam swojego lekarza czy trzeba będzie zrobić to badanie, powiedział, że raczej nie bo takie rzeczy tak często się nie zmieniają - hmmm, no nie wiem czy to często 4 lata, ale ufam Mu, więc na razie siedzę cicho :)

A jak tam Nasze Ciężarówki, Olimpia, Stokrotka i cała reszta? :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Witaj zagubiona:)
Na pocieszenie napisze Ci,że nie jesteś sama. Wiem, co czujesz i co przechodzisz.
Ja z endometriozą walczę od 3 lat. Dowiedziałam się o niej w dniu mojego ślubu, który się nie odbył, ponieważ złapał mnie straszny ból. W jednej chwili straciłam siły i byłam pół przytomna, nieświadoma tego co się dzieje-karetka i natychmiast na blok operacyjny- diagnoza pęknięta gigantyczna torbiel endometrialna, zapalenie otrzewnej, przetoczyli krew i nadal żyję:) rozpoznanie endometrioza 3 stopnia, o czym pojęcia nie miałam, bo na każde zgłaszanie lekarzom,że mam straszne miesiączki, mówili taki mój urok i dawali zastrzyki przeciwbólowe...
Pół roku brałam danazol czego bardzo żałuję, bo teraz już wiem,że tym świństwem się nie leczy! Później miała być szybko ciąża żeby nadal nie krwawić jednak torbiele już na drugi miesiąc po odstawieniu leku znowu się pojawiły i tak sie bujam już 3 lata. Po drodze jeszcze 2 operacje, bo była powtórka z rozrywki.
A już przed ślubem podjęliśmy decyzję, że od razu po ślubie po powrocie z podróży chcemy dziecko, ale niestety, Ten na Górze widac ma inne plany i mimo naszych starań ciągle nic:(
W listopadzie udało mi się znaleźć dobrego lekarza, który chce nam pomóc- kazał zrobic mnóstwo badań mi i mężowi- wyszły nie najlepsze, przepisał visanne, żeby uchronić moje jajnik, leki dla mężai, i po 2 miesiącach miał zrobic laparoskopie żeby usunąć torbiele i podjąc decyzję co dalej. Niestety nie doczekałam, po miesiącu trafiłam do innego szpitala na stół operacyjny z podejrzeniem wewnętrznego krwotoku, usunęli torbiele i po trochu każdego jajnika- co było niepotrzebne, ale trudno. Visanne zmieniłam na Qlaira bo przy Visann w ciągu tygodnia urosła kolejna torbiel no i po operacji stwierdziłam,że bez sensu tym się faszerowac skoro nie pomaga, a nawet zaszkodziło.
Przez ostatnią operację wszystko się przedłużyło, bo przez 5 miesięcy mam być na sztucznej menopauzie:(
Ciężko na myśl,że może już bym mogła być w ciąży, gdyby nie operacja, która okazała się niepotrzebna.
Ale grunt to nie załamywać się, Jest ciężko, ale wielu z nas jest ciężko a nawet gorzej więc głowa do góry, kiedyś i nam się uda!! Musi:)
W maju jadę do lekarza, spr wyniki hormonów, czy dochodzi do owulacji i umówić się na hsg - moje już 3

Ja jeszcze nie dojrzałam do myśli o invitro czy nawet inseminacji, bo bardzo chce ciąży naturalnej.
Pewnie bardziej w głowie siedzi świadomość, że są pary niepłodne ale to nie jestem ja. Ciągle mam nadzieje,czasem resztki nadziei, na to że będę w ciąży. Ale skoro tak wielu parom się udaje ( czego dowodem jest to forum) to i nam musi sie udać:) Czego sobie i innym starającym sie życzę bardzo mocno!:)

No to i ja się rozpisałam,sorki, ale taka tu cisza chwilami, stwierdziłam że coś napisze i ja:0
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Witam wszystkie starające się dziewczyny i te które doświadczyły już cudu narodzin:) Wiem że zmagacie lub zmagałyście się z różnymi problemami, rozumiem wszystkie Wasze obawy rozterki i smutki, gdyż przezywam to samo...
Wiem że forum/internet to nie wizyta u lekarza ale po własnym doświadczeniu wiem że lekarzy i ich "wyroków" pewnym być nie można, a niejednokrotnie co widać po tym forum, Wy poprzez swoje doświadczenia udzielając rad innym starającym się pomagacie im walczyć o jakże chcianą ciąże i co ważne z pozytywnym skutkiem.
Stąd też odważyłam się napisać. Z góry przepraszam z długi post ale w skrócie opisze swoją historię.
Jakieś dwa i pól roku temu stwierdziłam że czas na dziecko. Byłam stymulowana clo a do tego wszystkie dodatki w postaci luteiny w odpowiednim dniu i pregnyl. Trochę żałuję tego bo do starań nie podchodziliśmy poważnie a cała ta stymulacja nie wynikała z jakiś problemów tylko była zwykłym pójściem na łatwiznę....
oczywiście na poczatku metodą prób i błędów dwa cykle stracone bo ilość pęcherzyków nie była zadawalająca lub moment peknięcia pęcherzyka zbyt późny itp itd. Przy czwartym cyklu owaulacje miałam pierwszy raz z lewego jajnika plus kilka na prawym. Pęcherzyk z lewego jajnika nie pękł i zrobiła się torbiel ale mimo wszystko dalej bylam stymulowana z tym że o staraniach nie było mowy bo jajnik dawał mi tak we znaki że nie mogłam funkcjonować. Przed okresem wiłam się z bólu miałam wszytskie objawy grypy żołądkowej plus wysoką tem.39 st., mąż dosłowanie zbierał mnie z podłogi z łazienki bo mdlałam. Decyzja - jak naszybsze usunięcie torbieli. W następnym cyklu w poniedziałek miałam zgłosić się do szpitala w piątek zrobiłam ca i szok wynik 244... Podejrzenie raka... Przeżyłam koszmar w szpitalu błagałam by nic mi nie wycieli a oni nie ugięci że jeśli to rak ratowac będą moje życie. Udało się.... nie był to rak ale jak podejrzewała moja dr enometrioza. Moja radość nie trwała zbyt dlugo bo podczas laparoskopii na którą się uprałam wyszło że oba jajowody niedrożne i to w takim stopniu że nic nie da się zrobić. Ryczałam jak glupia... 5 dni leżałam w szpiatlu bo na kierownik oddziału na obchodzie stwierdzili że laparoskopia w moim przypadku nie była prostym zabiegiem i jest duże ryzyko powikłań no i dren wystawał mi cały czas z brzucha....Cały mój świat legł w gruzach w krótkim czasie dowiedziałam się że mam endo, niedrożne oba jajowody i pcos a wcześniej uchodziłam za okaz zdrowia.
Chodziłam od lekarza do lekarza z błaganiem o pomoc ale wszyscy nie dawali mi szans na naturalną ciąże z takim opisem pooperacyjnym(wyciagnełam z akt opis całego zabiegu w którym opisane jest wszystko co podczas laparokopii robili i jak wygląda wszystko od środka)
Oczywiście brałam przez 5 miesięcy visanne ale nie działały na mnie w ogóle. Miałam miesiączki i owulacje.Lekarka stweirdziała że biorę poprostu bardzo drogie leki przeciwólowe(wtedy płaciłam ponad 200 zł).
Dałam sobie spokój ze wszystkim. Popadłam w depresje odsunełam od siebie wszystkich i wszytsko. Poddałam się.. Wreszcie zrozumiałam że to nie w moim stylu że pragne mieć dziecko i zrobię wszystko by cel osiągnąć. Zebraliśmy kase na in-vitro i zaczeliśmy działać. Wysłałam męża do urlologa i jednocześnie specjalisty od niepłodności męskiej z wynikami nasienia. Tam podczas wizyty zostałam poproszona na romozwę. Okazało sie że mąż ma świetne wyniki i tym samym lekarz zasugerował bym może spróowała jeszcze raz sprawdzić drożność zanim wydam 10000 zł. Przez miesiąc dojrzewałam do tej myśli. Przez 1,5 roku oswoiłam się z myślą że jestem bezpłodna, nabrałam sił na walkę i mam na nowo przeżywać to samo? znowu usłyszeć "czego Pani oczekuje?? dla Pani jedyna nadzieja to in-vitro. Było nawet tak że lekarz widząc mój opis nie podjął się nawet zbadania mnie tylko od razu powiedział że tylko in-vitro wchodzi w grę.
Zaryzykowałam, znalazłam lekarza który podjął się zrobienia mimo wszystko hsg.
I szok!!! lewy jajowód całkowicie drożny. Kontrast przepłynąl tak szybko jakby nigdy nie był on niedorżny. Prawy niesesty bez oznak drożności... Macica nie wygląda jak u chorych na endometrioze. Ogolna ocena zadawalająca. Bez leczenia przez ponad rok żadnych nawrotów torbieli endometrialnych, endometrium ok, owulacja jest.
Mam szanse na naturalną ciąże :0 z tym że owulację mam z prawego jajnika bo on jest silniejszy lewy kiepsko pracuje a jajowód drożny.
Stąd moje pytanie do Was dziewczyny czy któraś miała podobną sytuację?? Miała niedrożny jeden jajowód i stymulacja clo pomogła??Nie chcę sobie robić nadziei. Dużo czasu zabrało mi pozbieranie się i dojrzenie do myśli o invitro...
jestem miesiąc po hsg oczywiście były starania owulacja z prawego jajnika była ale @ przyszła. Sytuacje mam o tyle trudną że nam co drugi cykl odpada z uwagi na wyjazdy męża.
przepraszam za długi post i proszę o pomoc.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Olimpio - to straszne co piszesz :( bardzo współczuje Twojej znajomej, nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić co biedulka przeżywa :(

Ale Ty Kochana (wiem brzydko zabrzmi), nie myśl o tym!! Ty teraz musisz cieszyć swoim Maleństwem ;)

a w ogóle ja tu weszłam, żeby co poniektóre opierniczyć - co to ma być, że taka cisza w wątku jest? :) ostatnio w ogóle nie widziałam żadnego postu np. od Klary... Co tam u Was słychać? :)

Ja jutro idę do lekarza zobaczyć czy pęcherzyk w ogóle mi pękł :/ bo na ciąże nie mam co liczyć w tym cyklu... Buuu...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Olimpia - bardzo mi przykro z powodu twojej znajomej.. nie umiem sobie wyobrazic co ona musi czuc i przezywac..ale pamietaj,ze Ty..jak i kazda kobieta w ciazy musi myslec pozytywnie bo stres nie jest naszym sprzymierzencem.. ja przed kazdym usg tez sie boje.. na poczatku bardziej.. czy sa zdrowe, czy bija im serduszka.. czy maja wszystkie narzady, raczki,nozki, czy mozg sie rozwija..to chyba normalne,ze sie martwimy..
potem jak czulam kopniaczki to byla radosc..a jak nie czulam bo byly nieregularne na poczatku to panika.. ze pewnie cos zlego sie stalo..
teraz troche inaczej do tego podchodze bo po tylu usg i tylu slowach lekarza,ze dzieci rozwijaja sie prawidlowo itd uwierzylam,ze bedzie dobrze.. poza tym moglabym juz w sumie urodzic.. z kazdym kolejnym tyg ciazy daje dzieciom wieksze szanse na przezycie,ale sa dzieci,kotre urodzily sie w 27 tc i rozwijaja sie prawidlowo.. wiec jestem na te chwile uspokojona..

glowka do gory..musisz wierzyc,ze bedzie dobrze.. staraj sie nie nakrecac negatywnie..:**

czy twoja kolezanka ma coreczke??

zaciskam kciuki za Twoje usg czwartkowe.ja mam w sr:**
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Olesia, ale tak czy inaczej wg Twoich norm (jeśli lab. Ci podało na wynikach, to tymi się kieruj), to masz w granicach normy na fazę lutealną.
Skonsultuj jeszczez ginekologiem na kolejnej wizycie jak będziesz, ale ja bym się nie przejmowała. Z resztą tak jak mówiłam..... mi w zasadzie miesiąc po miesiącu te wyniki się zmieniały, także przy każdym cyklu może być trochę inne.

Dziewczynki ja trzymam za Was kciuki! za to żeby się udało ! :):):)

Choć Wam powiem, że ja to coraz bardziej się denerwuje :(
Jakoś wewnętrznie mam taki lę, żeby z dzieckiem było wszytsko dobrze.
Moja znajoma właśnie (jest teraz w 16 tyg.) Miała USG genetyczne w 14 tyg....okazało sie, że mała ma masę wad :( Potem testy genetyczne, amniopunkcja i wyrok - Zespół Turnera :(:(:(
To się zdarza 1 raz na 2500 przypadków. 99 % płodów obumiera. zaledwie 1% dożywa :(

Co ona teraz musi przeżywac :(
W czwartek mam WŁAŚNIE USG ze wszystkimi pomiarami itp. strasznie się boję żeby było wszystko dobrze:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Iwonus. p - dokładnie tak samo myślę jak Ty, że najważniejsi jesteśmy My, Nasza miłość i to, że jesteśmy razem ze sobą mimo mojego impulsywnego charakteru... ;) Dziecko nie jest Naszym jedynym celem, wiem, że jeśli przez x czasu Nam się nie uda, będziemy chcieli adoptować - jednak chcielibyśmy mieć też mieć Nasze dziecko :)

W sumie ja się już nie denerwuję, bo to nic nie zmieni, nie przyśpieszy przebiegu sprawy, ale po prostu najzwyczajniej w świecie powoli brakuje mi motywacji, siły... :) staram się skupić na swojej wymarzonej działalności gosp. :) może chociaż z tego będą jakieś owoce ciężkiej pracy ;D

Iwonus co do badań, mój B robił w Invikcie i z tego co pamiętam płacił chyba 100 zł, wiem, że w Gamecie też tyle sobie śpiewają (ale to już w Gdyni jest), pamiętam też, że któraś z tych klinik oferowała poszerzony pakiet badań w cenie 150 zł, ale zabij nie pamiętam która to klinika ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

kaszubski park miniatur byl ktos? (55 odpowiedzi)

Warto?

Niegrzeczny 5 -latek (11 odpowiedzi)

Jak sądzicie sobie z "niegrzecznymi" dziećmi? Syn ma młodsze rodzeństwo przez co cały czas walczy...

Rodzice dzieci z AZS? (50 odpowiedzi)

Rodzice dzieci z AZS - są tu może jacyś? SZukam porady w sprawie emolientów na atopowe zapalenie...