warto pomóc, naprawdę warto:)
Nie nam oceniać sytuację, w której znalazła się szkoła, na nic nie zdadzą się zbyt emocjonalne i często krzywdzące oceny. Warto natomiast spojrzeć na wyjątkową ofertę szkoły Gedanensis, na wyjątkowe osiągnięcia uczniów (ostatnio choćby I miejsce III klas SP w Gdańskich Asach Matematycznych na ok. 80 gdańskich szkół, czy II miejsce w Asach Polonistycznych, na ilość gimnazjalistów corocznie zdobywających certyfikaty językowe, w tym FC, na ilość uczniów zdobywających stypendia P. Prezydenta m. Gdańska-co ok. 8 -10 uczeń je dostaje itd.), na fakt, że w szkole Gedanensis uczniowie traktowani są po partnersku, nauczyciele chcą uczyć, a dzieci i młodzież (mimo przepracowania, mają średnio 13 godz więcej niż ich rówieśnicy w zwykłych szkołach) chcą się uczyć! Moja córka uczęszcza do tej szkoły od 4 lat (żałuję, że nie od I klasy) i chociaż moja pensja jest na poziomie średniej krajowej, uważam, że warto płacić za dobrą jakość:) W naszej szkole motywuje się uczniów pozytywnie, uczy odporności na stres (wysokie wymagania, dużo sprawdzianów, człowiek się uodparnia na takie sytuacje, nie jest się ocenianym z 2-3 ocen, ale z kilkunastu!), mały budynek przez większość uczniów jest uwielbiany (świetna atmosfera, swoisty klimat, bezpiecznie dla osób niepełnosprawnych-brak schodów!).
Dlaczego o tym piszę? Bo warto, naprawdę warto tak wspaniałej szkole pomóc:)))) Skoro miasto dobrej szkole proponuje budynek z 7 salami (co zatem z pozostałymi klasami?)albo tak duży, że całe czesne wszystkich uczniów musiałoby pokryć wynajem, a w ciągu ostatnich kilku lat Stowarzyszenie Szkół Autonomicznych dostaje kolejny budynek, to można by chyba jakoś sprawiedliwiej obie (i wszystkie inne szkoły) potraktować. Z tego co wiem, żadna ze szkół społ nie wybudowała budynku (nie jest to możliwe!), wszystkie szkoły je dostają. I tak chyba powinno być. Miasto powinno dbać o wszystkich uczniów, bo wszyscy tu mieszkamy, płacimy podatki i głosujemy na władze miasta. Jedni rodzice zarabiają na inne luksusy, gro z rodziców naszej szkoły inwestuje w "normalność" szkoły i "dobrą jakość" nauczania swoich dzieci. Czy to coś złego? Wiem przynajmniej, że zaowocuje to w przyszłości (już owocuje!!!). A cóż jest ważniejszego dla rodzica niż to, że własne dziecko jest wrażliwe, szczęśliwe, kreatywne?
0
0