Czy tylko głupota?
Kilkanaście dni temu, a było bardzo ciepło, szłam ul. Pułaskiego w Gdyni. Jestem starszą osobą z różnymi dolegliwościami. Stało się tak, że musiałam natychmiast usiąść. Nie mogłam iść dalej. W pobliżu nie było żadnej ławki, większego kamienia, ale były otwarte drzwi wojskowej przychodni zdrowia. Weszłam i usiadłam na wystawionym z przodu krześle. Od razu podszedł do mnie młody mężczyzna w wojskowym przebraniu i nakazał mi nałożyć maskę, albo wyjść. Powiedziałam, że zaraz wyjdę. Młody człowiek nie ustępował. Takie są wymogi, mówił. Nie ważne było, że starsza osoba źle się poczuła. Ważny był kaganiec. Wbrew prawu, wbrew najwyższemu u nas prawu. Po chwili mogłam już iść dalej. Młody człowiek, wojskowy - upokarza, wyrzuca, nastaje na godność, demonstruje siłę wobec bezbronnej starszej osoby. Innego dnia musiałam wykonać badanie w laboratorium specjalistycznej przychodni zdrowia przy ulicy Armii Krajowej również w Gdyni. W rejestracji oznajmiono mi, że jeśli nie założę maski, to mi nie zrobią badania. Potwierdziła to jakaś pani kierownik krzycząc, że na pewno nie zrobi pani tego badania, jeśli nie założy pani maski. Dodała, że pan dyrektor powiedział, żeby mi tego badania nie robić. Czego się boją? Jeżeli noszą maski i wierzą, że one ich chronią, to co ich ja obchodzę. To ja decyduję, czy chcę być zdrowa, czy rozchorować się nosząc maskę. Jest blisko 200 badań naukowych, o tym, że maski nie chronią i są szkodliwe. Nie ma ani jednego badania, że jest odwrotnie. Ktoś mi maskę pożyczył. Pani laborantka kończąc badanie, życzyła mi, żeby ktoś w mojej rodzinie zachorował na covid. To się dzieje w moim Kraju. To robią ludzie ludziom. Szybko weszli w rolę nadzorców. Tym osobom należy odebrać medyczne dyplomy. Czy to tylko głupota i bezmyślność, brak refleksji?