Re: Dawny Swissmed, poród 2015
zrezygnować z zaspy i jak najbardziej jechać do Łodzi. Jeżeli chodzi o zaspę, co nie jest największym problemem, to umycie się po cc graniczy z cudem - nie ma gdzie powiesić kroplówki, o co oprzeć i itp, problem z dostępnością sprawnego wc, terror laktacyjny - człowiek się czuje jakyby jakieś przestępstwo popełniał biorąc mleko z lodówki). W większości położne mało pomocne. Dziecko 30 min. po cc jest kładzione na piersi, co jest wspaniałe, ale później wszyscy wychodzą, nie można się ruszyc i dziecko płacze. Nie spi cały czas. Nikt nie pomaga, nikt nie sprawdza czy w nocy matka nie usnęła przy karmieniu i nie upuściła dziecka, co może się zdarzyć. Z racji tego, iż na żadną pomoc nie można liczyć, to nie spałam ponad 4 doby praktycznie w ogóle zajmując się dzieckiem. Poza tym zostałam za mało znieczulona i ból przy wyciąganiu łożyska był okropny. Cewnik został założony nieprawidłowo i mocz się lał pode mnie. Jak zawołałam położną przed wjazdem na CC, to była oburzona że sobie coś ubzdurałam, dopiero uwierzyła jak zobaczyło, że byłam cała mokra. Otwierałam drzwi na noc, żeby w razie czego ktoś wiedział co się dzieje - położne zamykały drzwi żeby płaczu dziecka nie było słychać. Leżałam na sali z dziewczyną po sn - nikt się nią nie interesował i nie zaglądał jej w krocze. Tabletki przeciwbólowe brała ode mnie, ponieważ nie mogla się ruszyć z bólu (nie prosiła lekarzy bo się bała, że ją dłużej zatrzymają, a tego nie była w stanie znieść). To nie hotel, ale jedzenie niejadalne i w głodowych porcjach. Nie można znaleźć żadnego lekarza aby o coś zapytać. Obchód polega na tym, że lekarz wchodzi i się pyta czy ok - czyli na subiektywnych odczuciach pacjentki - nie ma oględzin. Jak można zrobić wszystko przy sobie to da się przezyć, ale jak jest się skazanym na pomoc położnych, to lepiej sobie darować, ajk się ma wybór.
Pokój odwiedzin jest nieludzki - wszyscy wchodzą w kurtkach, z całymi rodzinami, nie ma gdzie usiąść i strasznie śmierdzi, aż szkoda dziecko tam zabierać.
Może 2, 3 położne naprawdę pomocne - reszta się nie nadaje: złośliwe komentarze itp. Położna przy pierwszym karmieniu piersią tak mi dusiła sutki, że myślałam, że umrę z bólu. Z perspektywy czasu nie wiem jak mogłam się na to zgodzić.
Generalnie człowiek jest zdany sam na siebie, jest bardzo ciężko i jest to przykre, że w takich wyjątkowych chwilach kobieta zostaje sama ze sobą.
1
0