Re: GRUDNIOWE MAMY 2010. CZ 34
konto usunięte
(13 lat temu)
Justa to Ty też działaj! :) Kwiaciarnia jest dużo prostsza do otworzenia. Grunt to dobry punkt i dobre bukiety. Ja pracowałam i często też prowadziłam samodzielnie kwiaciarnie. Piękne zajęcie tylko trudne. Święta, weekendy itd. No i giełda, trzeba bardzo wcześnie wstawać. Myślałam o kwiaciarni ale w Pruszczu są co prawda słabe ale dużo, nie dam rady się wstrzelić już. My nadal kombinujemy, myślimy. Dużo osób mówi, że Magdusia jest za mała. Wczoraj odwiedziła mnie koleżanka i Madzia trzymała się ponad 40 min mojej nogi, nawet kawy nie mogłam zrobić. Nie jest gotowa na żłobek a razem nic nie zrobimy. No i choroby na początku w żłobku itd co wtedy? Plan cały czas jest tylko no jeszcze trawimy czy teraz czy jednak odczekać jeszcze z rok może pół roku. Ja bym chciała ale mąż mówi, że Magdusia nie jest dzieckiem które od początku np jeździło do dziadków itd tylko jednak typowym cyckiem mamusi. Mąż uważa, że musimy myśleć o niej a nie podniecać się bo będzie fajnie. Mój mąż ogólnie się cały czas trzęsie nad małą, samochodu drugiego nie chce bo to niebezpieczne żebyśmy jeździły, autobusami też lepiej nie bo sobie z wózkiem nie poradze. Na place zabaw gdzie trzeba przy ulicy iść też lepiej nie bo może auto wjechać na chodnik. No zwariował. Najlepiej żebym siedziała w tym moim straszynie i nigdzie się nie ruszała. A ja czuje że już mnie nosi. Fajnie z Madzią ale tak mi się chce do ludzi. Myślę, że potrafiłabym stworzyć fajne, przytulne miejsce dla mam.
0
0