Re: Młode mężatki łączmy się ! Na każdy temat :)
My się oboje "zapuściliśmy". Ciągle tylko praca, dom, praca, dom i tak w kółko. Średnio raz w miesiącu wyjazd 170km za Gdańsk do rodziców. Czasem jakiś spacer w niedzielę (bo w tygodniu męża nigdzie nie wyciągnę). Ja chcąc się ostatnio rozerwać (bo mam już dość czterech ścian) zaczęłam jeździć rowerem (a dziś nareszcie kupiłam rolki!).
Tak naprawdę to też nie mamy z kim wychodzić. Ile można chodzić na "romantyczne" spacery? Chciałoby się do ludzi gdzieś wyjść. Znajomych tak naprawdę nie mamy, co mnie wkurza niesamowicie. Ostatnio nawet męża pytałam, czy nie tęskni do ludzi, czy nie poznałby kogoś nowego - odpowiedział "może". Już prawie 4 lata mieszkamy w Gdańsku, ale ciągle jesteśmy tu nowi. Większość naszych znajomych rozjechała się po świecie, założyła swoje rodziny. Wkurza mnie to siedzenie w domu!
Wiem, że jak zaproponuje mężowi wyjście gdzieś na piwo, czy do kina stwierdzi, że szkoda kasy - piwo kupi w sklepie i w domu wypije a film ściągnie. Kurczę, ciężko go gdziekolwiek wyciągnąć.
Wiecie, może to głupie, ale ja sama boję się poznawać kogoś nowego (tak w realu). Głupio by mi było zostawić męża samego (już nawet jak na rower ide sama to źle sie czuje) w domu, a ja miałabym się świetnie bawić. Wiem, że pewnie to byłby jakiś sposób by i jego wyciągnać ale nie umiem tak. My zawsze wszystko robiliśmy razem. Chętnie pozbyłabym się kochanego z domu, chciałabym, żeby wrócił do domu pijany o 2 w nocy z imprezy z kumplami.
0
0