Kościół był pod pewnym nadzorem ONZ, ale na miejscu ich nie było. Ksiądz sporządził listę nazwisk i wieku chyba ukrywających się tam (niektórzy podawali fałszywe dane), dał ją ONZ, ale też bojówkarzom, którzy potem wybierali sobie po 50 ofiar. A w takim kościele mieści się 2-3 tys. ludzi. Żywność organizował ksiądz, ale bardzo słabą.
Ksiądz bywał też w tym słynnym Hotelu Rwanda, gdzie też była opieka ONZ, też są różne pretensje do menedżera, a jak ten sobie radził? W hotelu uratowali się wszyscy, 1268 osób. ONZ, zagranica, partyzanci naciskali na Hutu, by nie ruszali hotelu. Jedzenie możliwe, że kupowano ze składek tych ukrywających się, i podpłacano też wojskowych.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wenceslas_Munyeshyaka
https://pl.wikipedia.org/wiki/Paul_Rusesabagina
Obaj byli z mieszanych rodzin, ojciec Hutu (ojciec jest ważniejszy), matka Tutsi. Menedżer hotelu miał też żonę Tutsi.