Re: Pierwsza spowiedz a mieszkanie razem??
Ewa24 napisał(a):
ja mam szukac
> ksiedza dla własnego dobra ?? a na cholere ?? dla mnie księża
> to banda zboczencówi złodziei, którzy mają schizę na punkcie
> seksu przedmałżenskiego, wspólnego mieszkania przed slubem itd.
> A co ich to obchodzi, nie są zadna wyrocznią.
No pewnie ze nie sa. Ja rowniez nie jestem i Ty tez nie jestes. Natomiast mysle, ze warto w zyciu postepowac w taki sposob, aby nie krzywdzic innych i siebie. Warto tez stawac sie coraz lepszym czlowiekiem. Spowiedz pozwala Ci dostrzec wiele rzeczy w sobie tych dobrych i tych zlych. Czasem warto sie nad soba zastanowic. Spowiedz nie jest dla ksiezy tylko dla Ciebie. Oczywiscie wiaze sie to z pewnym trudem, nie zawsze latwo jest spojrzec wglab siebie. Ucieczka nie rozwiazuje jednak problemu.
Jest XXI wiek i
> niech się dostosują do nas a nie my do nich.
Z calym szacunkiem, troche dziwne masz podejscie. Wyobraz sobie, ze jest rok 1940 jesteś Niemka i dostosowujesz sie do obecnie panujacej idei nazistowskiej. Przyklad troche abstrakcyjny, ale chce przez niego powiedziec, ze nie wszystko co obecnie powszechne jest dobre. Jak mawiali starozytni rosjanie: "ludzie jedzcie gowno, miliony much nie moga sie mylic". Probowalas sobie kiedys zadac pytanie: po co są przykazania, i te wszystkie "ograniczenia"? Ja tak, i odpowiedz wcale nie brzmi: zeby zrobic nam na zlosc i zeby ksieza mieli rozrywke na spowiedzi. Wartosci katolickie sa niebywale spojne w sobie i jak sie nad nimi glebiej zastanowic mozna zobaczyc w nich dbanie o dobro wlasne i otaczajacego nas swiata oraz unikniecie masy problemow, lez i bolu w zyciu. Co oczywiscie nie znaczy, ze nie niosa ze soba wyrzeczen - jest ich wiele, ale sa to wyrzeczenia SWIADOME i czynione z wlasnej wolim, czynione w konkretnym celu. Gdyby mi ktos czegos zakazal bez podania powodu tez bym sie zbuntowal, bo niby dlaczego, ja wiem lepiej.
Ty w swojej wypowiedzi narzucasz mi i innym swoje poglady. Dlaczego ja mam sie do Ciebie dostosowywac?
Mi na samą mysl o
> spowiedzi robi sie słabo, mam sie spowiadac z mojego intymnego
> życia jakiemus spaslakowi w sutannie, który nie wiadomo co pod
> nią robi jak tego słucha.
Po pierwsze - wstydzisz sie tego co robisz - to dobrze; to oznacza, ze Twoje naturalne sumienie podpowiada Ci, ze moze jednak robisz cos nie tak. A strach przed spowiedzia da sie przezwyciezyc, kwestia uswiadomienia sobie ze spowiadasz sie przed Bogiem a nie przed kims cielesnym.
I te ich teorie na temat
> antykoncepcji. Przeciez metody naturalne to tez antykoncpecja
> !!!
Kwestia definicji. Nawet jesli wg niektorych definicji jest to antykoncepcja to np. metoda Billingsa w zaden sposob nie szkodzi fizjologii kobiety (jeszcze raz haslo: dbajmy o dobro innych), co ciezko powiedziec o innych metodach. Wrecz przeciwnie, pozwala poznac lepiej swoj organizm w calym cyklu.
Najchętniej by włazili młodym ludzim w zycie ze swoimi
> buciorami.
Skad ta obsesja?
Dla mnie ksieża to banda nierobów i leni, którzy
> tylko czekają aż cos im skapnie.
A znasz choc kilku osobiscie, porozmawialas z ktoryms chociaz godzinke, zeby jakiegos poznac? nie twierdze ze nie ma i takich o ktorych wspominasz, albo nawet gorszych. Znalezliby sie w kazdym zawodzie. Znam osobiscie kilku ksiezy, i zaden z nich nie pracuje 8 godzin dziennie - zazwyczaj caly dzien maja wypelniony obowiazkami. To ja pracujac 8 godzin jestem wiekszym leniem i nierobem.
Zycze Ci wiecej refleksji nad soba, swiatem i mniej "plyniecia z pradem" ("bo inni tak robia i mowia ze fajnie") bez zastanowienia co dobre a co niekoniecznie pozyteczne.
Pozdrawiam,
Robert
0
0