Dziewczyny, koleżanka miała Inseminację w sobotę. Wczoraj zrobiła sobie test (wiadomo że za wcześniej, bo miała robić dopiero 28 sierpnia, ale wiecie jak to jest ;P) no i wyszedł pozytywny. Dzisiaj zrobiła 2 testy i znowu pozytywne. Wszystkie testy różne (w sensie firmy). Ona jest w Danii - inseminację miała w Gdyni w Gamecie, bo tutaj jeździła się leczyć (to była pierwsza INS). No i nie wiemy czy już się cieszyć? Bo to przecież dużo za wcześniej. A ona nie ma tam lekarza żeby iść.
Co myślicie?

ja bym się jeszcze nie cieszyła lepiej być mile zaskoczonym niż rozczarowanym

jeżeli miała np. zastrzyk z pregnylu to on może powodować zafałszowany wynik pozytywny testu

Też od razu pomyślałam o pregnulu.
Pozytywny test 4 dni po zapłodnieniu jest raczej niemożliwy, bo nie doszło jeszcze od zagnieżdżenia zarodka.

Z tego co wiem, to miała zastrzyk otrivelle na dojrzewanie pęcherzyków chyba.

u mnie koleżanka po ins pomimo, że się nie udało- miała testy pozytywne. to od dużej dawki hormonów. a ona cały czas się łudziła, że może jednak się udało i dalej robiła testy, a lekarz jej tłumaczył, że w ciąży nie jest. i nie była;(

No to niestety nie ma się z czego cieszyć
http://leki-informacje.pl/lek/epar/905,ovitrelle.html

"Substancja czynna preparatu Ovitrelle, choriogonadotropina alfa, stanowi kopię naturalnego hormonuludzkiego – gonadotropiny kosmówkowej (hCG), określanej także jako hormon „ciążowy”."

Jest to równoznaczne z tym, że test wyjdzie pozytywny.

Dzięki dziewczyny za info :)
Szkoda, no ale zobaczymy w terminie @ jak będzie. Mam dobre przeczucia :)

A jeśli macie może jakieś doświadczenia z INS, to po ilu razach zazwyczaj się udaje?

ja nie na temat...
Bogoosia, śliczny ten twój Jaś jest :)
Musiałam napisać :)

Bogoosia, nie ma reguły na to. Tak jak z ciażą naturalną - czasem za pierwszym razem się udaje (ja tak miałam), a czasem dopiero za entym.

Dzięki Ewwa - Majeczka też śliczna :)

No i niestety nie udało się :(

bardzo mi przykro. znam ten ból rozczarowania

Mi też, nie wiem jak pocieszyć koleżankę :/ Najgorsze, że mieszka w Danii, a tutaj się leczy i nie może za często tutaj przyjeżdżać :/

moja bratowa też przeżywa te rozczarowania!!! tyle już dni przepłakanych po kolejnych nieudanych inseminacjach.... Jeszcze jedna ostatnia próba potem in vitro trzymam kciuki za wszystkich starających się! nie jest łatwo, rozczarowania bolą! ale warto!!!!

szkoda...niech będzie dobrej myśli i próbują dalej..

podobno statystycznie prawdopodobieństwo powodzenia IUI rośnie aż do czwartej próby, potem zaczyna spadać, najpierw powoli, a po szóstej próbie już drastycznie, dlatego przyjęło się wykonywać nie więcej niż sześć prób...
i generalnie średnio niestety nie wynosi więcej niż ok. 10-15 % przy każdym podejściu.

tak, dokładnie, IUI daje około 10%. IVF daje 30%, w Invicta w Gdańsku zdaje się mają nawet 33%, nie wiem jak gameta w Gdyni.
Naprawdę, pierwsze koty za płoty, jedno nieudanie IUI o niczym nie przesądza