Wyprowadzka do innego miasta-za i przeciw
Ja tak może troszkę nie na temat...
Tu-mamy wszystko: super mieszkanie (nie nasze ale nie musimy płacić za wynajem), rodzinę (w tym 3 babcie które w razie czego mogą się zająć Michałem), znajomych, znam miasto, znam okolicę, wiem czego mogę się spodziewać.
Tam-praca marzeń męża, znacznie wyższe zarobki, a poza tym... nic.
Ani mieszkania, ani rodziny ani znajomych ani bulwaru na spacer, no po prostu nic.
Zdecydować się i pojechać? Prawdopodobnie jak pojedziemy to już nigdy nie wrócimy, nie chcę wszsytkiego zostawiać, tu nawet wiem gdzie syn pójdzie do podstawówki. Z drugiej strony wiem że mąż będzie naciskał i naciskał i naciskał, jedyną w miarę sensowną opcją jest mój jak najszybszy powrót do pracy, ale to pewnie rozwiązanie na kilka miesięcy...
Co byście zrobiły?
Tu-mamy wszystko: super mieszkanie (nie nasze ale nie musimy płacić za wynajem), rodzinę (w tym 3 babcie które w razie czego mogą się zająć Michałem), znajomych, znam miasto, znam okolicę, wiem czego mogę się spodziewać.
Tam-praca marzeń męża, znacznie wyższe zarobki, a poza tym... nic.
Ani mieszkania, ani rodziny ani znajomych ani bulwaru na spacer, no po prostu nic.
Zdecydować się i pojechać? Prawdopodobnie jak pojedziemy to już nigdy nie wrócimy, nie chcę wszsytkiego zostawiać, tu nawet wiem gdzie syn pójdzie do podstawówki. Z drugiej strony wiem że mąż będzie naciskał i naciskał i naciskał, jedyną w miarę sensowną opcją jest mój jak najszybszy powrót do pracy, ale to pewnie rozwiązanie na kilka miesięcy...
Co byście zrobiły?