A to na noc.
I żeby nie było.
W tym linku na dole jest wszystko wg muzycznej gamy czego poszukuję przesłuchując setki płyt. (ale w sieci jest strasznie podła wersja Kana, która linkuję, uboga w doznania w stosunku do oryginału w 80%)
Dobrze się tego słucha późnym wieczorem, legnąc trzeźwy jak bąk w fotel, pośrodku audio-stereo, wspominając te wszystkie dobre, ulotne rzeczy, które się kiedyś przytrafiły na szlaku życia.
Bo dobre były nie powiem i dziękuję za nie.
Można nawet zajarać nag hampę, albo camela słuchając. Lub popatrzeć na buddę, albo na mrożony kieliszek ze złotą obwódką wypełniony marani pirosmani, po czem koniecznie należy :) myśli wszelkie opróżnić i zawiesić na kołek drewniany, żeby dyndały i dryfowały.
Wtedy kilka się play i się słucha. Trzeba tylko wieczorem jak ciemno.
Trza mieć tylko oryginał :))
Kolejny fajny dzień dziś miałem i mam.
frezowałem, piłowałem, a na początku spawałem małą maszynką Kemppi.
Ładnie od bebechów elektrycznych prezentują się te maszynki.
Dopracowane i wyżyłowane do szczegółów niczym silniki catepillara od strony mechanicznej.
Oglądałem ostatnio katalog i książki serwisowe najnowszych modeli wózków audi.
Obiecałem se i Lubej, że jak nazbieram odpowiednio dużo dutków to kupię Lubej i se takowy.
Kupię. Bo główkę i rączki mam, żeby szybko sianko kosić.
No na co mnie nowe audi jak już będę stary i brzydki?
To retoryczne.
No to idę kosić to siano.
Trzymajcie się ciepło i miejcie o mnie jak najgorsze wspomnienie wspomnienia.
To jest ten numer.
Ale strasznie zgwałcony i ucięty zresztą.
http://www.youtube.com/watch?v=OnIY6tCTPPQ