Nikt normalny nie żąda kary śmierci dla osób niepoczytalnych.
Takie osoby powinny być (bez względu na okropność popełnionych czynów) izolowane w zakładach leczniczych na wiele lat.
A lekarz, który zadecyduje o ewentualnym zwolnieniu delikwenta, winien brać na siebie odpowiedzialność za jego późniejsze czyny.
Inaczej dojdzie do kuriozów, jak ten:
http://media.wp.pl/kat,1022943,wid,12803303,wiadomosc.html
Kara śmierci powinna dotyczyć morderstw z premedytacją - a nie np. zabójstw w afekcie czy temu podobnych.
Agatha i nascimento wychodza z założenia, że ludzi można karać więzieniem za zbrodnie.
Problem jednak w tym, że istnieją osoby (te, dla których zarezerwowałbym KS), dla których nie istnieje coś takiego jak sumienie czy ludzkie odruchy.
Bez względu na to, jak długo będziemy je trzymac za kratami - nie staną się lepsze, bo to niemożliwe.
I nie chodzi o to, czy obecność KS w kodeksie zmniejsza czy zwiększa (skąd Agatha wzięłaś takie dane?) przestępczość.
Śmierć nie jest karą. To po prostu jedyny możliwy wybór w niektórych przypadkach.
Jeśli ktoś popełnia morderstwo z premedytacją, wiedząc, ze może za to wisieć - to dokonuje określonego wyboru.
Nam, jako społeczeństwu, pozostaje ten wybór uszanować i wykonac egzekucję.