Re: miejsca przyjazne mamom
Może nie jest to od razu "gorszące", ale mnie przeszkadza i koniec. Co więcej wydaje mi się, że nie jest to też komfortowe dla kobiety karmiącej, no ale to tylko moje zdanie, czyli zdanie nie-matki.
Nie uważam, że mamy powinny "przepraszać za to, że wyszły z domu", napisałam przecież, że tzw. "miejsca publiczne" powinny być lepiej przystosowane dla wszystkich klientów, tak, aby każdy był zadowolony ze swojego tam pobytu.
Dziewczyny, każdemu przeszkadza co innego i to raczej Wy się gorszycie moim zdaniem niż ja Waszym. Napisałam, że nie odpowiada mi widok matki karmiącej czy przewijającej dziecko w mojej obecności, bo naprawdę mi nie odpowiada. Nie znaczy to jednak, że nie rozumiem, że czasem jest to nieuniknione z różnych względów. Dlatego też uważam, że powinno być więcej wydzielonych miejsc dla kobiet karmiących w miejscach publicznych. Oczywiście i to nie rozwiązałoby całkowicie problemu (problemu w znaczeniu nie negatywnym - podejrzewam, że i dla Was brak miejsc do karmienia i przewijania to problem) i ja to doskonale rozumiem. Dlatego też staram się unikać miejsc przeznaczonych dla rodziców z dziećmi. No cóż, mam do tego prawo:). Nie uważam natomiast, że rodzice z dziećmi powinni unikać miejsc publicznych, ale zdecydowanie powinni uszanować to, że niektórym ludziom może przeszkadzać krzyk, płacz czy inne zachowania dzieci. Mnie to przeszkadza też w kościele i tramwaju. Mimo to rozumiem, że nie zawsze da się uspokoić dziecko. Jestem pod tym względem tolerancyjna i wyrozumiała - w końcu dzieci to przyszłość narodu - co nie znaczy, że nie mam na ten temat swojego zdania i własnych - subiektywnych zresztą - odczuć. I nie wynika to z braku szacunku do matek i ojców, do dzieci, bo mam dla Was ogromny szacunek, ale proszę także o uszanowanie mojego zdania. Po tym, jak skomentowałyście słowa Ajeczki, w których moim zdaniem nie było żadnej agresji na Was skierowanej, wydaje mi się, że ludzie, którzy nie mają dzieci i nie planują ich mieć, nie cieszą się tu najlepszą opinią. A szkoda, bo to przecież normalnie ludzie, którzy mają trochę inny pomysł na siebie niż rodzenie i wychowywanie dzieci (nie mówię, że ten pomysł jest zły).
PS. Kotka też nie da się tak łatwo uspokoić ;), z psami jest podobno łatwiej, ale nie wiem, czy to prawda, bo nigdy psa nie miałam:).
0
0